Stajnia z Woking nie zamierza tak łatwo odpuścić walki o trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Wobec tego wprowadzą kilka ulepszeń w swoich bolidach podczas weekendu na Węgrzech.

McLaren oraz Ferrari toczą bardzo ciekawą walkę o trzecią lokatę w klasyfikacji konstruktorów. Co weekend albo jeden zespół, albo drugi liczy się w rywalizacji o podium, o czym mogliśmy się przekonać w ostatnich dwóch wyścigowych weekendach.

W trakcie drugiej rundy na torze Red Bull Ring Lando Norris był bliski wywalczenia pole position, a podczas wyścigu zajął trzecie miejsce. Z kolei w GP Wielkiej Brytanii Charles Leclerc prowadził aż przez 50 okrążeń, ale ostatecznie musiał zadowolić się drugim miejscem.

Na tę chwilę to McLaren okupuje 3. miejsce w zestawieniu zespołowym, wyprzedzając o 15 punktów Ferrari. Oczywiście oba zespoły większość zasobów przeniosły już i tak na przyszłoroczną rywalizację, co nie oznacza, że zamierzają odpuścić tę walkę.

Brytyjski team planuje przywieźć pakiet poprawek na najbliższe GP Węgier:

"Wprowadzimy parę poprawek do naszego bolidu na Węgrzech. Musimy mieć pewność, że będziemy nadal liczyć się w tej walce" powiedział szef McLarena, Andreas Seidl, cytowany przez Motorsport.

"Jest to dla nas po prostu świetne, że znajdujemy się na trzecim miejscu w klasyfikacji konstruktorów. Po 10 wyścigach mamy już 163 punkty, więc to kolejny duży krok naprzód w porównaniu z poprzednim sezonem. Z tego powodu jestem bardzo zadowolony."

Seidl przyznał również, że nie był zaskoczony znakomitym tempem swojego największego rywala - Ferrari podczas weekendu na Silverstone:

"Nie jestem zaskoczony krokami, jakie zrobili w trakcie sezonu. To bardzo mocny zespół ze znakomitymi kierowcami. Posiadają też odpowiednie środki, by reagować na problemy. Poza tym ich zespół ma ogromne doświadczenie, więc z łatwością mogą reagować na kłopoty. To nie jest żadna niespodzianka i czeka nas trudna bitwa do końca sezonu."