Wczorajszy wypadek Yukiego Tsunody zmusił ekipę AlphaTauri do wymienienia wszystkich elementów jednostki napędowej oraz skrzyni biegów. W przypadku Japończyka nie wiążą się z tym żadne konsekwencje, ponieważ w kwalifikacjach zajął ostatnie miejsce i wystartuje z 20. pola.

Yuki Tsunoda miał być rewelacją weekendu o GP Emilii Romanii. Japończyk, który tor Autodromo Enzo e Dino Ferrari zna jak własną kieszeń (obiekt testowy AlphaTauri), spisywał się bardzo dobrze w treningach i wydawało się, że bezproblemowo awansuje do Q3, gdzie spróbuje pokonać Pierre'a Gasly'ego.

Jednakże już w Q1 plany 20-latka musiały zejść na dalszy plan. Tsunoda stracił tył bolidu na wyjściu z szykany "Variante Alta" i z dużym impetem uderzył w bandę. Dla młodego kierowcy oznaczało to zakończenie czasówki oraz start z ostatniego miejsca.

Po wnikliwej analizie bolidu AT02 okazało się, że skrzynia biegów pękła na pół i wymagała natychmiastowej wymiany. Uszkodzenia dotknęły również tylnego zawieszenia, tylnego skrzydła oraz karoserii. Inżynierowie stajni z Faenzy długo zastanawiali się nad tym, czy modyfikować również elementy jednostki napędowej.

Ostatecznie postanowiono wymienić wszystkie komponenty silnika. Wobec tego już w drugim weekendzie sezonu Tsunoda musi skorzystać z nadprogramowych akumulatorów i elektroniki sterującej, ponieważ limit bezkarnych modyfikacji wynosi 2, a w przypadku Japończyka jest to trzecia taka sytuacja. Teoretycznie młody kierowca otrzyma za to karę, ale nic to za bardzo nie zmieni, ponieważ wystartuje z 20. pola.