WIADOMOŚCI

Krytyka Vettela spływa z każdej strony
Krytyka Vettela spływa z każdej strony
Sebastian Vettel po wyścigu w Bahrajnie przekonywał, że presja spoczywająca na jego barkach w tym roku nie miała wpływu na jego obrót na torze podczas walki z Lewisem Hamiltonem, ale Niemiec musi teraz wykazać się dużą odpornością psychiczną, gdyż włoskie media nie zostawiają na nim suchej nitki.
baner_rbr_v3.jpg
Vettel przed sezonem został otwarcie okrzyknięty pewnym numerem 1 w barwach Ferrari, ale przez cały weekend w Bahrajnie to Charles Leclerc dyktował tempo.

Sebastian Vettel nie dość, że nie miał odpowiednich osiągów na torze, to podczas wyścigu w typowy już dla siebie sposób obrócił się podczas walki z innym kierowcą, tracąc pewne podium, a biorąc pod uwagę problemy Charlesa Leclerca, także zwycięstwo.

"To ten sam Sebastian co w zeszłym roku" podsumował w niemieckiej telewizji Sky poczynania swojego rodaka Nico Rosberg. "W ten sposób nie sięgnie się po mistrzostwo."

Rosberg dla kontrastu podkreślił, że Charles Leclerc za wyjątkiem problemu technicznego, przez cały weekend jechał "perfekcyjnie".

Sebastian Vettel po wyścigu przyznał, że obrót podczas walki z Hamiltonem to jego wina: "Zostałem zaskoczony, ale to była moja wina."

Mattia Binotto póki co wspiera czterokrotnego mistrza świata F1: "Takie rzeczy mogą się zdarzyć gdy walczy się na torze."

Po drugim wyścigu sezonu krytyka Vettela spływa jednak z każdej innej strony.

"Oczywiście największym tematem będzie pech Leclerca, ale Vettel trochę kulał" mówił były kierowca F1, JJ Letho dla gazety Iltalehti.

Podczas relacji na antenie włoskiego Mediaset, krótko skomentowano występ Niemca: "Ponownie Vettel załamał się pod presją."

"Prawdziwy mistrz w czerwonym garażu wyglądał jak mały chłopak z Monte Carlo" dodawał korespondent Luca Budel.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

73 KOMENTARZY
avatar
nimix

05.04.2019 14:47

0

Vettela kojarze jeszcze z 3D race w Krakowie zaraz po przejsciu do ToroRosso, ale niestety po awansie do RB zbucowiał. w Ferrari chyba mu uświadomili że pracuje dla zespołu gdzie Lista byłych kierowców jest owiele dłurzsza niż w RB wiec nieco ztonował. Ale mister paluszek(smieszne ale troche zbyt śmiałe w porównaniu do jego poczucia chumoru) cztery tytuły zawdzięcza Newyowi, tak samo jak Shumi swoim inżynierom. 30%to auto, 30% zespoł, reszta to umiejętności kierowcy byle ten zlepek części dowieźć do mety na najlepszej pozycji. Nawet występ w Spa w 2009 wcale niejest wyznacznikiem jego nadmiarowego talentu. Odkąd go oglądam to chłopak nieznosi dobrze presjii, czy go dyskfalifikuje jako mistrza- najwidoczniej nie skoro ma 4 ale przez to by mieć 5 musi spełniać pewne warunki a Ferrari od paru sezonów niema tego komfortu i tu jest pies pogrzebany. Jak chce Ferrari tytuł to obydwoje muszą być szybcy i niepopełniac gaf. Ferrari lubi wygrywać a jak w soczewce widać ze Vettela można objechać podjerdżając pod spojler. A ogromny + dla Lewisa za to że on niema tego problemu, poprostu na zimno czeka przyczajony.. Nietrzeba w pojedynku z Vettelem wiecej robić a to wszystkich obserwatorów wkurwia.


avatar
nimix

05.04.2019 14:51

0

Podjeżdżając... Grube paluchy... Przepraszam


avatar
docent

05.04.2019 22:44

0

Prawdziwego faceta poznaje się po tym jak kończy a nie zaczyna.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu