WIADOMOŚCI

Mark Webber o Michaelu Schumacherze w swojej książce
Mark Webber o Michaelu Schumacherze w swojej książce
Za kilka dni do księgarni w całej Polsce trafi autobiografia Marka Webbera „Moja Formuła 1”. Prezentujemy kolejny fragment książki, w której Australijczyk opowiada m.in. o kwalifikacjach do wyścigu w Monako z 2006 roku, kiedy to Michael Schumacher uniemożliwił jadącym po nim kierowcom wykręcenie lepszego czasu. Ci, którzy zamówili wspomnienia Webbera w przedsprzedaży, lada dzień mogą spodziewać się przesyłki, gdyż rozpoczęła się już wysyłka zamówień.
baner_rbr_v3.jpg
Przypominamy o kodzie rabatowym na książkę w przedsprzedaży do wykorzystania na www.labotiga.pl/149-mark-webber:
  • z kodem DZIELWEBBER rabat 25% (nie obowiązuje na pakiety)
  • cena po obniżce: 29,90 zł – oszczędzasz aż 10 zł od ceny okładkowej!
  • wysyłka od zaraz – książka jeszcze przed premierą w Twoich rękach!
Od 12 października książki szukaj w salonach Empik w całej Polsce. W dniu premiery do sprzedaży w najpopularniejszych sklepach internetowych w Polsce trafi też e-book (epub, mobi).

Fragment książki:
To właśnie wtedy Schumacher rozczarował mnie najbardziej. Wiedziałem, co z niego za człowiek. Postanowiłem sobie wówczas: „Kiedyś powiem mu parę słów od serca, na osobności. Powiem mu, co o tym wszystkim myślę”.

Tak też zrobiłem. Podczas kolejnego weekendu Grand Prix na Silverstone poszedłem do jego menedżerki, Sabine Kehm, i zapytałem, czy Michael znajdzie dla mnie chwilę. Wcześniej wielokrotnie rozmawiałem z nim w różnych sprawach, w końcu to on namówił mnie na szefowanie GPDA. Tym razem chodziło jednak o coś innego.

– Michael, chcę porozmawiać z tobą o Monako i proszę, pozwól mi skończyć. Przerywać to on umiał jak mało kto!

– Daj mi powiedzieć, co mam do powiedzenia – powtórzyłem. – Wiedziałeś, że kwalifikacje nie układają się po twojej myśli, podjąłeś decyzję. Myślałeś wtedy: „Co mogę zrobić, żeby zyskać kontrolę nad resztą stawki?”. Przede wszystkim chcę ci powiedzieć, że to niesamowite, że starczyło ci przytomności umysłu, aby nie rozbić samochodu. Myślałeś o swoich mechanikach. Postanowiłeś nie rozbijać samochodu, żeby zaoszczędzić im roboty i ostatecznie właśnie dlatego ten manewr nie do końca ci się udał.

Następnie dodałem:
– Byłem rozczarowany twoją postawą, naprawdę rozczarowany. Nie oczekuję, że zdradzisz mi, czy zrobiłeś to celowo, czy nie, po prostu chciałem ci to wszystko powiedzieć na osobności, a nie na forum GPDA, bo tam ten temat z pewnością też zostanie podniesiony.

Schumacher odparł na to:
– Mark, czasem wchodzi się na drogę, z której nie można już zawrócić.

Dokładnie to chciałem od niego usłyszeć. Powiedział mi to prosto w oczy i pokazał, co jest gotowy zrobić, żeby wygrać. Cieszyło mnie, że miał do mnie wystarczająco dużo szacunku, aby wyznać mi prawdę. Michael to absolutny fenomen, ale czasami decydował się na skrajnie kontrowersyjne zagrania, byle tylko podtrzymać pasmo swoich sukcesów… Taki już był, niezwykle zacięty konkurent, zawsze robił wszystko na maksa. Pytanie, kto czułby się dobrze sam ze sobą, spoglądając w lustro i mówiąc: „Oto co zrobiłem, aby osiągnąć niektóre z moich sukcesów”.

O książce:
"Jakim, k***a, cudem zamierzasz dostać się z Queanbeyan do F1?" – pytali go wszyscy, gdy opowiadał o swoich planach na przyszłość. Kiedy jako 11-latek wspinał się na drzewa, by stamtąd obserwować Grand Prix Australii, nie marzył nawet, że 15 lat później stanie na starcie tego wyścigu i zdobędzie pierwsze punkty w Formule 1.

Marka Webbera od zawsze interesowało tylko jedno: ŚCIGANIE. Nie wewnętrzne gierki i strategie. Zawsze chciał po prostu jechać jak najszybciej i dotrzeć do mety przed innymi. Właśnie dlatego po dołączeniu do Red Bull Racing stracił całą miłość do F1...

Ta książka jest taka jak on: szczera, bezkompromisowa, PRAWDZIWA. To opowieść o pracy kierowcy wyścigowego, samotności w kokpicie, ciągłej presji, maksymalnym skupieniu. To spojrzenie za kulisy padoku F1. Wreszcie – to szansa poznania prawdziwego oblicza gwiazd tego sportu: aroganckiego Sebastiana Vettela, bezwzględnego Michaela Schumachera, "cholernie twardego" Roberta Kubicy.

Jeśli zawsze marzyłeś o wniknięciu w fascynujący i bezwzględny świat Formuły 1, to dzięki autobiografii Webbera znajdziesz się w jego środku. Zapnij dobrze pasy, to będzie długi wyścig z wieloma ostrymi zakrętami.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

40 KOMENTARZY
avatar
elin

06.10.2016 16:41

0

@ dexter Ja doskonale rozumiem zachowanie Vettela, ale staram się też spojrzeć na sprawę od strony Webbera. Nie trzymam się kluczono tego co powiedział. To ma drugorzędne znaczenie - przecież wiadomo, że każdy powie to, co będzie dla niego korzystne ( a nie jestem aż tak naiwna ;-) ).Bardziej starałam się spojrzeć na ten wyścig z trzech stron : - Red Bull, - Webber, - Vettel Każdy z nich miał powody, aby postąpić tak a nie inaczej. Jednak kiedy czytam tutaj opisane argumenty, to są tylko świadczące o tym, że Vettel postąpił słusznie egoistycznie nie słuchając TO ... Tylko po co w takim razie zespół w ogóle wydał " Multi 21 " ? Skoro Vettel miał wszystkie atuty po swojej stronie i bez TO mógł spokojnie wyprzedzić Webbera ?


avatar
elin

06.10.2016 16:43

0

@ devious Aby na pewno zawiało Ci hipokryzją ? ... czy raczej przeczytałeś ( odebrałeś mój wpis ) tak jak chciałeś przeczytać ? Stawiam na to drugie ;-). Gdybyś nie miał takiej " alergii " na fanów Fina, od razu inaczej byś odebrał co napisałam ;-). Od mojego pierwszego wpisu na tym forum, niezmiennie - moje zdanie na temat TO jest : Jestem PRZECIWNA TO ( rozumiem dlaczego zespoły je stosują, ale jestem PRZECIW ). Jedyne TO które akceptuję, to takie kiedy już TYLKO jeden kierowca zespołu ma MATEMATYCZNE ( podkreślam MATEMATYCZNE ) szanse na zdobycie mistrza. I w tym przepadku nie ma nic do rzeczy czy dany kierowca wzbudza moja sympatię, czy antypatię. Jest różnica między wydaniem TO w środku sezony, a wydaniem go w ostatnim, czy przedostatnim wyścigu. Kiedy Ferrari nakazało Massie przepuścić Alonso było ( dla mnie ) zdecydowanie zbyt wcześnie. Kiedy zrobiło to z Raikkonem, czy Massą, już tylko jeden z nich miał MATEMATYCZNE szanse na mistrza. Po za tym przepraszam, ale od kiedy ja sympatyzuje z Massą ? Pierwsze słyszę ( czytam ). Jeśli już, to zawsze bardziej takie podejście mam do odbiegających od typowych ugrzecznionych standardów kierowcy F1 - czyli bliżej mi do Hamiltona, niż Massy. Jeśli zaś chodzi o Alonso ... " nie znosisz ", to zdecydowanie zbyt mocne określenie. Nie uważam też żebym kiedykolwiek niesprawiedliwie Go oceniła. Niektóre Jego zachowania mnie drażnią, ale NIGDY nie odbierałam Mu talentu na torze. Co zresztą dostrzegam może bardziej teraz, kiedy jeździ dla McLarena, wciskając z tego bolidu więcej niż powinien. " Śmiać mi się chce - jak zwykle... I jeszcze ten argument, że na koniec Alonso nie zdobył tytułu (oczywiście TYLKO I WYŁĄCZNIE ze swojej winy - a Ferrari tutaj nic nie zawaliło ze strategią, " Cieszę się, że tak potrafię poprawić Ci humor ;-P ... ale może czytaj co napisałam, zamiast dodawać od siebie czego nie ma w moim wpisie ... Napisałam WYRAŹNIE : " Alonso nie przegrał tytułu w Abu Zabi przez Pietrowa. Tylko przegrał przez własne błędy np. w Monako, czy na Silverstone. Szkoda, bo w tamtym sezonie Red Bull i Vettel byli do pokonania i Fernando mógł zdobyć mistrza " Gdzie Ty tutaj wyczytałeś - " TYLKO I WYŁĄCZNIE " ? Ty o tym wspomniałeś, nie Ja. Oczywiście, że NIE TYLKO błędy kierowcy zadecydowały o przegranym tytule w 2010. Ale nie zganiajmy winy TYLKO na strategie Ferrari, czy Pietrowa ( jak jest najłatwiej i najczęściej można przeczytać ). Dla przypomnienia w tak wyśmiewanym przez Ciebie Monako : 1 trening - nr 1 Alonso 2 trening - nr 1 Alonso Jak sam podkreślał, doskonale czuł się na tym torze i była szansa nawet wygrać wyścig, ale ... 3 trening - po 20 minutach również nr 1 Alonso ... później rozbicie bolidu i brak możliwości udziału w kwalifikacjach, a tym samym start do wyścigu z alei serwisowej ... A mimo to Alonso dojeżdża do mety na 6 pozycji. Czy myślisz, że gdyby nie ten błąd w trzecim treningu, kierowca, który przez cały weekend tak doskonale czuł się na tak trudnym torze jak Monako, nie byłby wyżej lub nawet nie wygrał wyścigu ? Wybacz, ale jak dla mnie, to Alonso gdyby nie jego błąd w trzecim treningu mógłby wygrać. A tym samym zdobyć punkty, których zabrakło na koniec sezonu do pokonania Vettela. Fernando do zdobycia tytułu zabrakło TYLKO 4 punktów. Odliczając nawet te przyznane dzięki TO w Niemczech, błędy strategów Ferrari i stratę punktów nie z winy Alonso, to Hiszpan i tak powinien być mistrzem ... Gdyby nie Jego błąd z Monako, czy kara za nieprzepisowe wyprzedzanie na Silverstone. " No a ten tekst o tym, że Kimi sam z własnej woli przepuścił Massę wiec wszystko było OK i to nie było TO to chyba żart - ile Ty masz lat, 12? Przecież to chyba oczywiste, że zespoły mają na takie wypadki ustalenia i nic nie dzieje się przypadkiem, Kimi sobie może dowolne historyjki opowiadać a wiemy jak za kulisami to wygląda... " A gdzie Ty przeczytałeś, że Kimi z własnej woli przepuścił Felipe ? Napisała TYLKO : " ... Fin OŚWIATCZYŁ, że zrobił to z własnej woli, czyli oficjalnie nie było złamania zakazu TO. " To chyba oczywista, oczywistość ;-) ( i nie trzeba tego wyjaśniać ), że było TO, ale Fin mówiąc takie, a nie inne słowa, ukrócił oskarżenia pod adresem zespołu o stosowanie nielegalnego polecenia. Przecież wiadomo, że nie była to dobra wola kierowcy, ale takimi słowami Ferrari sprytnie wybrnęło ze wszystkich oskarżeń. @ devious, nie bierz wszystkiego aż tak dosłownie ;-). Mnie określasz jako 12-latkę ... a sam, jak odebrałeś mój wpis ... ? Jak dorosły facet, czy dzieciak, któremu należy wszystko bardzo szczegółowo wyjaśnić ? " Pisanie dyrdymałów o tym, że TO w Niemczech było złe bo Alonso rozbił się w treningu w Monako więc i tak nie miał szans na tytuł - a jednocześnie chwalenie Ferrari za TO dające tytuł Kimiemu (który też miał "sezon w kratkę" w 2007 i po prostu miał masę farta a nie jakiś wyjatkowy sezon - ale tego się juz nie pamięta) jest po prostu śmieszne i żenujące. " Nigdy nie twierdziłam, że Raikkonem pojechał idealny sezon 2007. Pojechał dobrze, zwłaszcza w drugiej części, ale do zdobycia przez niego mistrza, potrzebne było też dużo szczęścia ... W ostatnim wyścigu WSZYSTKO doskonale się ułożyło i Kimi wygrał ... to tyle. Massa nie przepuszczał Raikkonena przez cały sezon, zrobił to TYLKO w tym jednym wyścig, kiedy sam nie liczył się w walce i tytuł.


avatar
tonia24

06.10.2016 20:27

0

TO powinny być zabronione (choć wszyscy wiemy jak z tym już było). Afera Multi 21 zawsze będzie budzić kontrowersje- jak to mówią: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jedyną opcją na rozwiązanie tej dyskusji jest posiadanie danych telemetrii i parametrów obu bolidów- wtedy moglibyśmy debatować nad zasadnością polecenia, ale tego się raczej nie doczekamy. ;)


avatar
dexter

07.10.2016 14:50

0

Hej, moja najlepsza kolezanko na portalu. Widze ze walczysz. Cool! @elin Z pewnoscia z jego punktu widzenia w tej sytuacji postapil slusznie. Nawet mu do auta nie wjechal... I tutaj moge go zrozumiec. On chce po prostu wygrywac. A ze niekiedy trzeba postepowac troche egoistycznie? No coz, taki jest sport. Inaczej sukcesu nie osiagniesz... Masz partnera w zespole ktorego musisz pokonac. W F1 kierowca nie dzieli jednego auta na pieciu kierowcow, to nie sa wyscigi dlugodystansowe. Tutaj kazdy kierowca walczy dla siebie. Ja pamietam wyscig gdy Vettel musial przepuscic Räikkönen'a. Dwa razy upewnial sie przez radio czy dobrze zrobil, czy taka droga jest prawidlowa... Z punktu widzenia zespolu kazdy team zawsze bedziesz chcial dwa auta ktore prowadza w wyscigu doprowadzic do mety. Tym bardziej gdy zawodnicy kontroluja wyscig i maja wypracowana nad przeciwnikiem bezpieczna przewage. Kazdy pojedynek w takiej sytuacji jest pewnym ryzykiem. Zabezpieczenie punktow i optymalny wynik na mecie tzn. miejsce pierwsze i miejsce drugie bedzie priorytetem. Kazda kolizja miedzy zawodnikami dla kazdego zespolu wyscigowego jest absolutnym „No-Go!“. Zawodnicy moga ze soba walczyc o zwyciestwo, ale nie moga swiadomie wjezdzac sobie do samochodow - zespol w koncu tez walczy o mistrzostwo konstruktorow. Dodatkowo zawsze dochodza rzeczy ktore niekorzystnie moga wplynac na koncowy optymalny wynik wyscigu. A ze kierowca wyscigowy bedzie mial wlasny punkt widzenia, wiadomo. Wlasciwie warunki dla Sebastiana byly korzystne aby zaatakowac. Tak jak juz wyzej wspomnialem opona z pewnoscia tez odegrala pewna role. Mieszanka „medium“ w odrozniedu do „twardej“ mieszanki (na ktorej Webber jechal) przy nizszych temperaturach miala zaskakujaco wieksza przyczepnosc i dluzsza zywotnosc. A Vettel w treningu specjalnie sobie zaoszczedzil dodatkowy komplet posredniej mieszanki. Moze kluczowym czynnikiem byl alarmowy minusowy stan paliwa w bolidzie Webbera? Nie wiem - to sa tylko spekulacje. Webber jadac z przodu nie podrozowal w cieniu aerodynamicznym, nie uzywal systemu DRS. Znowu Sebastian tak jak wyzej napisalem pojechal 12 okrazen w cieniu aero i czesciowo z otwartym systemem DRS. Mozliwe ze z takiego powodu zespol zarzadzil 10 okrazen przed koncem wyscigu redukcje obrotow silnika aby stan paliwa w bolidzie Webbera znowu byl na plusie. Normalnie w takiej sytuacji gdy trzeba zaoszczedzic troche paliwa kierowca podczas wyscigu podejmuje pewne srodki np. "lift and coast", ale modus oszczednosciowy wydaje sie tez logiczny. Tylko ze Webber przycisnal i podjal przez kilka fajnych zakretow interesujaca walke. Nie wiem, poniewaz nie dysponuje danymi Red Bulla. W kazdym razie Webber nie moze stawiac jednoznacznych zarzutow ze kolega go wyprzedza. Chyba ze wczesniej zespol tak zadecydowal i Webber dostal taka gwarancje. W takim przypadku Vettel musi zostac poinformowany i odpowiedz musi zostac przez kierowce potwierdzona. Tylko powtarzam, to nie jest problem Vettela ze w pewnych fazach wyscigu np. mogl zaoszczedzic sobie wiecej paliwa albo podzielil sobie lepiej ogumienie i w pewnym momencie bedzie szybszy od kolegi z zespolu. Rzadko kiedy kierowca wyscigowy bedzie sie zgadzal z poleceniem zespolu: „utrzymaj pozycje“. Jedynie moze taka decyzje akceptowac, ale nikt nie bedzie sie zgadzal. Tutaj kierowca sam sobie musi odpowiedziec na retoryczne pytanie, co w takiej sytuacji zrobic ? Z pewnoscia kierowca bedzie mial w glowie slowa strategow ktorzy monitorujac dane i przebieg wyscigu. Oni musza podjac tez pewne decyzje. Czasami dla kogos pozytywne, ale tez i negatywne. Taki jest Motorsport. Nie jestem pewien co Webber mial za problem. Wlasciwie przed kazdym wyscigiem przeprowadzona zostaje kalkulacja paliwa. Zaden zespol uwzgledniajac maksymalna moc silnika nie startuje do wyscigu z maksymalna iloscia paliwa , poniewaz nie ma praktycznie wyscigu gdzie kierowca na kazdym okrazeniu pojedzie na pelnej mocy silnika. Kierowca zawsze gdzies utknie w ruchu, na tor zawsze moze wyjechac Safety-Car i tutaj podczas obliczen ilosci paliwa wszystkie czynniki sa zawsze brane pod uwage. A kazdy dodatkowy kilogram benzyny kosztuje zawsze drogocenny czas. Na torze w Malezji dodatkowe 10kg kosztuje na okrazeniu okolo 0,4 sek. Jezeli do tego dolozymy jeszcze wysokie zuzycie ogumienia, to negatywny wynik na zegarze pod kreska bedzie jeszcze bardziej wyrazny.


avatar
dexter

07.10.2016 15:01

0

Gdyby stratedzy planowali wiecej paliwa w swoich obliczeniech tzn. tyle aby kierowca mial bufor i mogl swobodnie naciskac kiedy tylko chce, to z powodu niekorzystnego ciezaru podczas calego wyscigu kierowca stracilby ponad 10 sekund. I teraz trzeba znowu taka strate jakos nadrobic. Przy planowaniu paliwa trzeba zawsze wszystko uwaglednic nawet styl jazdy danego kierowcy albo warunki atmosferyczne. Jezeli zespol opierajac sie na prognozie pogody bedzie wiedzial ze podczas wyscigu beda fazy deszczczowe to automatycznie zatankuje mniej paliwa. Problem z tym, ze prognoza pogody nie zawsze bedzie sie w 100 procentach zgadzac. I tutaj znowu trzeba szare komorki zmusic do pracy i postawic sobie pytanie: idziemy na ryzyko albo wybieramy konserwatywne rozwiazanie? Problem polega na tym, ze podczas wyscigu gdy cos nie toczy sie wedlug planu, nie ma juz miejsca na poprawki. Jedynie kierowca swoim stylem jazdy moze jeszcze probowac odkrecic los. Dodatkowo moze byc tak ze ogolnie sam wyscig bedzie szybszy niz obliczenia przewiduja. I wtedy tak jak juz wyzej napisalem sa dwie mozliwosci albo wybor innego programu silnika (wybiera sie mniejsze obroty silnika i troche wychudzona mieszanke), albo kierowca musi swoj styl jazdy odpowiednio dopasowac. Przestawienie programu silnika jest ostatnia opcja jaka jest mozliwa (normalnie jest rzadko stosowana). Zawsze lepiej jest gdy kierowca zmieni swoj styl jazdy, poniewaz wtedy mozna zaoszczedzic nie tylko paliwo ale i ogumienie. Dodatkowo kierowca sam kontroluje oszczednosc paliwa i ogumienia, tzn. ma indywidualny wplyw na efekt oszczedzania. Dlatego dziwi mnie dlaczego Webber przycisnal, dlaczego walczyl skoro jego stan paliwa mial byc alarmowy? Przeciez oszczedzanie paliwa jest trudne gdy zawodnik bedzie bral udzial w pojedynku albo bedzie musial nadrobic pewna strate. Ja rozumiem, ze jadac z przodu ciezko jest zabrac noge z gazu gdy w lusterku widzisz kolege. To boli... Ale ryzyko ze nie ukonczy sie wyscigu jest duze. To ze Vettel bedzie probowal do samego konca tzn. do momentu dopoki nie przekroczy linii mety atakowac, z tym kazdy kierowca powinien sie liczyc. Ja wiem ze nogi Christiana Horner'a musialy chodzic w momencie gdy Vettel rozpoczal instynktywnie swoj atak. W takich momentach gdy kierowca widzi swoja szanse nie kalkuluje, nie patrzy na straty, nie mysli calkowicie racjonalnie o zespole. Wtedy ten diabelski gen ktory nosi w sobie obejmuje nad nim kontrole, napedza i dlatego on jest kierowca wyscigowym.... Ja dobrze pamietam Vettela z Red Bulla. Koniec wyscigu wszystko po kontrola. Wyscig wygrany ale pod koniec jeszcze nie zostal pobity rekord najszybszego okrazenia. Jego inzynier wyscigowy Guillaume Rocquelin jak i Christan Horner, ktory bardzo rzadko rozmawial przez radio z kierowca mogli stawac na uszach. Mogli przypominac, ostrzegac, zabraniac - rekord nalezal do Vettela. Dlatego on jest tez czterokrotnym Championem. I nie mozna zapomniec ze "Multi 21" byl tylko jednym wyscigiem w jednym sezonie... Ale tlumaczenie ze Webber byl w RBR poszkodowany, ze nie mogl wygrywac wyscigow mija sie absolutnie nie tylko z prawda ale i z cala definicja Motorsportu.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu