WIADOMOŚCI

  • 21.03.2011
  • 8063
Alonso: stawka pozostanie bez zmian
Alonso: stawka pozostanie bez zmian
Fernando Alonso uważa, że pomimo wielu zmian w regulaminie w tegorocznej stawce nie zajdą większe roszady. Hiszpan przy okazji po raz kolejny zapowiada walkę o tytuł mistrza świata.
baner_rbr_v3.jpg
Alonso stwierdza, iż jego zdaniem w tym roku nie będzie niespodzianek, jeżeli chodzi o osiągi poszczególnych zespołów i kierowców. W wywiadzie dla gazety Welt am Sonntag powiedział:

„Będzie taka sama walka pomiędzy Red Bullem, McLarenem, Mercedesem i Ferrari. Mamy nowe przepisy, ale nie wydaje mi się, żebyśmy mieli nowych zwycięzców, albo nowe zespoły które wygrają lub będą wielkim zaskoczeniem w stawce. Wyścigi będą miały więcej pit stopów, będą prawdopodobnie bardziej spektakularne, ale ostatecznie nazwiska zwycięzców będą takie same, jak rok wcześniej, tak samo jak nazwy zespołów znajdujących się w środku stawki”.

O swoich celach na najbliższy sezon powiedział natomiast:

„Chcę odegrać się za zeszły rok. Chcę, aby tytuł był mój pod koniec tego roku, ale także pod koniec 2012 jak i 2013, oraz każdego następnego”.

„Rozpoczynamy z lepszej pozycji, niż rok temu. Zobaczymy, czy to wystarczy. Wiem, jak jest trudno wygrać mistrzostwo, ale jestem w najlepszym miejscu, aby tego spróbować”.

Alonso przy okazji wypowiedział się na temat powrotu do zdrowia Roberta Kubicy:

„Jestem absolutnie pewien, że Kubica wróci. Zrobi wszystko, aby uczynić to tak szybko, jak to tylko możliwe. Wiem, że on tego chce, tak samo jak ja bym chciał w takiej sytuacji – zrobiłbym wszystko, aby wrócić do bolidu”.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

50 KOMENTARZY
avatar
beltzaboob

23.03.2011 13:37

0

Nie było mnie tu wczoraj, ale fajnie poczytać @elin - zawsze do usług:)))) @miki26-wyrazy współczucia, też mam przyjaciół motocyklistów, a wujas był tak zawzięty, że pozostał krzyż przy krawężniku.(tylko nie odp. łaskawie, że masz to w dupie, jak ostatnio) Ty bardziej rozumiem. Ja tylko twierdziłem, że sportowców nie mierzy się jedną miarką ze "zwykłymi śmiertelnikami" i pomimo powagi urazów wierzę w szybszy, niż by się można spodziewać powrót. I proszę Cię, nie polemizuj z moją wiarą, bo to bez sensu.... Z resztą, nigdy nie twierdziłem, że wcześniej niż w przyszłym sezonie Robert powróci na tor. Silniejszy! .....pozdr! @dziarmolu - tak, to by było coś. Poleman Wowa....1:25.452. 2: Lewis Hamilton - 1, 28.983, itd.... Dołączam si e do pozdrowień dla wszystkich!


avatar
jarekz

23.03.2011 14:02

0

No i zanim wróci Robert to kibicuję Alonso..........Sorry Renault


avatar
Grzesiek 12.

23.03.2011 15:31

0

34 . Marti Spoko , ja tez nie chodzę z głową w chmurach . Rozumiem w jakim stanie znajduje się Kubica po wypadku i wiem jak trudny , a być może nawet niemożliwy będzie jego powrót w tym sezonie . A idąc dalej ... nie wiadomo czy w ogóle zasiądzie za kierownicą bolidu ... Ale dopóki jest chociaż cień szansy na powrót w tym roku , ja nie zamierzam sobie odbierać nadziei , jeśli to nawet jest naiwne . A jeśli wróci to nawet i Mazurek jest możliwy .... i tego będą się trzymał ;) A co do roztargnienia - po tym co napisała @ elin , nic nie mam na swoje usprawiedliwienie - wygląda na to ze jestem tutaj nosicielem wszelkiego rodzaju wirusów , które destrukcyjnie wpływają na poziom tego portalu .... ;)))) 35 .elin A myślałem że raczej jest to choroba przewlekła ;))) ale najwidoczniej w ostatnich dniach się zmutowała i co pewien czas do netu przesyła drobnoustroje które zarażają innych ;)))) Ale z tego co widzę ... na razie ten wirus nie ma długiego działania i nie pozostawia po sobie skutków ubocznych ... ;)))) A jeśli można się wtrącić do waszej dyskusji z @Marti - to raczej dla Massy brakuje umiejętności w porównaniu z Alonso co dobitnie pokazał początek ubiegłego sezonu ... ;P Pozdro dla Wszystkich ;)


avatar
beltzaboob

23.03.2011 16:14

0

@ 38. Grzesiek 12. - u mnie przewlekła...:))). Czasami znajduję się "we władaniu języka", jak to zgrabnie określił Jerzy Pilch. Ku wątpliwej rozrywce pozostałych....;))) Co do Polaka, dodam, że jak wróci, to Mazurek jest pewny. I tego się trzymam jako Ty. W kwestii Massy, pamiętam jak szczawik chyba 17letni zdemolował konkurentów w jednym wyścigu turystyków, liczyłem potem, że rozkwitnie a On się w Ferrari zaimpregnował na poziomie średnim. Podobała mi się jego zadziorność, która nagle zgasła po porażce z Hamiltonem. Wtedy jeszcze widziałem potencjał, ale konfrontacja z Alo, który jest swoistą maszyną do zabijania, nie pozostawia wątpliwości, kto jest "faster....": Pozdr:)


avatar
Grzesiek 12.

23.03.2011 19:16

0

39. beltzaboob Ładnie to napisałeś .... ;))) Ale co tam ? każdy ma coś na sumieniu .... he he Co do Massy , to miał sezon w którym CHYBA wzniósł się ponad swój poziom i mam tu na myśli sezon 2008 , no i może jeszcze początek sezonu 2009 , ale akurat wtedy nie mógł za wiele zrobić tamtym bolidem ... a później kontuzja ;/ Po powrocie jeździ jak jeździ ... i na tle Alonso wygląda blado i to jest fakt niepodważalny , tak samo jak to że Alonso dzięki swojej jeździe zasłużył na miano kierowcy nr 1 w Ferrari .... A swoją drogą , zastanawiam się jakby wyglądał sezon 2008 , gdyby to Kimi był bardziej zmotywowany . I coraz bardziej skłaniam się ku tezie że , wielkość Massy była efektem słabości Raikkonena ... , widząc obecną różnicę między Hiszpanem a Brazylijczykiem A co do Mazurka - cieszę się że mamy podobnie zdanie ;P Pozdr;)


avatar
beltzaboob

23.03.2011 19:30

0

@40. Grzesiek 12 - mimo, że @elin twierdzi nieco inaczej, skłaniam się ku tezie, że na zmotywowanego Fina nie było bata. Ja odczułem to osobiście jako porażkę, ale nawet niesamowicie szybki Kolumbijczyk zmotywowanemu i w pełni skoncentrowanemu Kimiemu nie podskoczył. I to przez blisko 1,5sezonu. A, z całym szacunkiem, Felipe JPM do pięt nie dorastał, więc odp. na twoje pytanie o sezon 08 zdaje się być oczywista. Ja mam tylko wątpliwości, czy te kiepy z Ferrari (Domminecali i sp.)nie pomogli wydatnie Finowi w utracie motywacji....tak, jak Ron pomógł Kolumbijczykowi w przenosinach na owale, czego mu nigdy osobiście nie zapomnę... Pozdr!


avatar
elin

24.03.2011 01:06

0

@ Grzesiek 12. & @ beltzaboob - przekonać do zmiany zdania na temat Raikkonena i tak Was nie przekonam ... ( niestety ). Ale małe pytanie - jeśli uważacie, że Kimi po zdobyciu tytułu stracił motywację, to dlaczego odżył i ją odzyskał po wypadku Massy ... i nie stracił ponownie, nawet kiedy już wiedział, że wylatuje z zespołu ... ??? Zapewniam, nie chodziło o pokazanie się przed ewentualnym nowym szefem z tej lepszej - zmotywowanej strony ... ;-). PS : To jak jest w końcu z tym " wirusem roztargnienia " - nie ma długiego działania i nie pozostawia skutków ubocznych ..., czy raczej to choroba przewlekła ... Bo aż strach się bać ;-))). Pozdr. :-)


avatar
Grzesiek 12.

24.03.2011 07:22

0

41 beltzaboob Jestem zdania że to raczej Kimi sam stracił motywację . Bo w sumie gdyby zespół chciałby mu w tym pomóc , to po cholerkę przedłużał z nim kontrakt o rok , na sezon 2010 .... Chyba raczej nie po to , aby płacić ogromne odszkodowanie za zerwanie tegoż kontraktu ;P . Ale to tylko moje zdanie 42. elin Tez nie liczę że Ciebie przekonam do swojego zdania . Nie wiem ;) Ale gdyby tak jak pod koniec kariery jeździł w 2008 roku i z początku 2009 nikt by z nim nie zrywał kontraktu . Wiem , Twoim zdaniem po odejściu Todt'a , zespół skupił się na Massie . Ale chyba postawa samego Kimiego ... tez miała na to wpływ . Zadam Ci także pytanie skierowane do @ belztaboob'a - dlaczego pod koniec 2008 przedłużono z finem kontrakt na 2010r skoro ten mu wygasał w 2009 ? bo moim zdaniem , szefostwo czerwonych tym posunięciem chciało zmotywować Kimiego ;P A co do wirusa - to wyjaśniam - u mnie jest to choroba przewlekła , która jak się okazało , się mutuje i co pewien czas do netu przesyła wirusa który zaraża innych , ale po jego zwalczeniu nie pozostawia żadnych skutków ubocznych ... Ale tak na prawdę z 100% pewnością będzie to można stwierdzić po pewnym czasie jak będzie pewne że ten wirus nie wywołuje nowotworów lub zawałów serca u osób wcześniej zarażonych ;)))) Pozdro ;)


avatar
dexter

24.03.2011 07:51

0

Kimi przez pol swojej kariery robil wrazenie niezmotywowanego. Za ostatni sezon w ktorym nie jezdzil, a umowe jeszcze mial dostal 20 Mio. Euro a reszta byla mu prawdopodobnie obojetna.


avatar
dexter

24.03.2011 09:45

0

tzn. za sezon 2010. Pozniej Kimi probowal wrocic do McLarena ale niestety nie udalo sie.


avatar
Marti

24.03.2011 11:45

0

35. elin - a jednak stracili tytuł w taki sposób. Oczywiście liczne błędne decyzje ws strategii na przestrzeni całego sezonu są tego główną przyczyną. Oczywiście dyspozycja ALO w ostatnim wyścigu też dołożyła się "do pieca" :) Nie przeczę, że w 2008r. Felipe nie pokazał odrobiny swoich jajec. No ale to była odrobina, powazny kandydat na mistrza musi mieć cos więcej do zaprezentowania ;))) Rozumiem Twoją antypatię do słynnego włoskiego teamu. Zgodze się - sukcesu w postaci wygrania tytułu MŚ nikt Raikkonenowi nie odbierze. I tak juz pewnie zostanie, że temat Kiiego będzie nas różnił, a temat Fernanda łączył ;))) Jak dla mnie to na razie za mało ciepła oferuje nam ta wiosna. A taki drobny wirus musi czasami się pojawić - hartuje organizm ;)) 38. Grzesiek 12. A więc mam takie samo podejście do sytuacji Roberta co Ty. Najpierw musi wyzdrowieć, odzyskac sprawność, aby mozna było mówic o powrocie. Mam nadzieję, że stanie się to tak szybko jak tylko to będzie możliwe, chociaż rehabilitacja będzie długa i potrzeba dużo czasu, aby wszystko wróciło do normy. Nie twierdzę, że Massa to ten sam poziom jazdy co Alonso. Zawsze mówiłam, że nie bez powodu był numerem dwa u boku Schumachera i nie bez powodu jest numerem dwa u boku Ferdynanda. Jasne? :)


avatar
dexter

24.03.2011 12:33

0

Zobaczymy co ten sezon pokaze. W ubieglym sezonie F. Massa wspominal pare razy ze nie moze sobie poradzi z oponami, ze polityka jaka stosuje Red Bull czy McLaren bardzo mu sie podoba, itd., ale jakos nie odbilo sie to duzym echem publicznym ze strony Teamu czy mediow. W Ferrari zawsze dominowal kierowca nr.1, za czasow Schumiego kierowca nr 2 dostawal odpowiednia gaze i w Teamie panowal spokoj. Choc niekoniecznie poniewaz niektorzy kierowcy ala Eddie Irvine czy Rubens Barrichello do dzis zyja z kompleksami na punkcie "siedmiokrotnego". Zadanie nr.1 kazdego kierowcy jest pokonanie partnera z Teamu. Alonso ostatnio wspominal "Jestem tutaj po to by zostac mistrzem swiata a nie zeby szukac przyjaciol". Jesli Felipe na poczatku sezonu nie bedzie przed Fernando to widze slabo jego szanse.


avatar
elin

24.03.2011 22:33

0

43. Grzesiek 12. - przecież w temacie Kimiego, to już historia i tradycja ;-)) - kompromisu między nami nigdy nie będzie ... Coś takiego byłoby wręcz cudem ;-)). Zgadzam się, postawa Kimiego również miała wpływ na to, iż zespół skupił się na Felipe. Jednak według Ciebie wina leży TYLKO po stronie Raikkonena, a według mnie na jego słabsze wyniki w 2008 wpłynęło kilka czynników - w tym, właśnie sytuacja w zespole po odejściu Todta. To, że za Finem był tylko Jean nie jest żadnym sekretem. Bardzo dobitnie powiedział o tym Montezemolo. A ile znaczy wsparcie zespołu ( lub jego brak ) dla kierowcy mogliśmy zobaczyć choćby na przykładzie BMW z 2009r. Również się zastanawiałam nad tym przedłużeniem kontraktu ... Nie znamy szczegółów umowy, ale ( jak dla mnie ) mogły być dwie możliwości : - Kimi był mistrzem Ferrari z 2007, więc jako taki mógł mieć opcję przedłużenia kontraktu, nawet pomimo słabszego sezonu 2008, i z niej skorzystał. - Ferrari nie udało się wcześniej, niż na 2010 zakontraktować Fernando. Wydaje się to prawdopodobne, bo w jednym z wywiadów Alonso wspomniał, że już od 2009 mógł jeździć dla ekipy z Maranello gdyby chciał. PS : to ja bardzo dziękuję za takie skutki uboczne tego wirusa ;-))) 46. Marti - nie tylko dyspozycja Alonso w ostatnim wyścigu. W trakcie sezonu również popełnił kilka błędów - falstart, wypadek na treningu w Monako, nieprzepisowe wyprzedzenie, czy kraksa w SPA ... Jak na tego " najlepszego kierowcę w stawce ", wcale nie aż tak idealnie. Chociaż racja, błędy w strategii miały największy wpływ na oddanie tytułu Red Bullowi ;-). Zobaczymy czy faktycznie Ferrari coś w tej sprawie poprawiło - jak pięknie zapowiedział Domenicali. Nie tylko temat Fernando nas łączy - w dość dużej ilości spraw się zgadzamy i polegam na Twoim zdaniu :-). A ten co nas dożywotnio dzieli ( Kimi ), chyba już coraz rzadziej będzie tutaj wspominany ... Nowe pokolenie kierowców F1 nadchodzi. Chyba, że kiedyś zainteresujesz się rajdami ..., to będzie okazja do częstych dyskusji o Raikkonenie ;-)). No przepraszam, ale ostatnie dni były już typowo wiosenno - ciepłe ;-) Życzę nam Wszystkim bardzo ciekawego sezonu. Bez dominacji tylko jednego, czy dwóch zespołów i z roztrzygnięciem tytułów mistrzowskich dopiero w ostatnim zakręcie ostatniego wyścigu. I oczywiście żebyśmy zbyt długo nie musieli czekać na powrót do zdrowia i na tor naszego Rodzynka :-).


avatar
elin

24.03.2011 22:41

0

* rozstrzygnięciem


avatar
beltzaboob

25.03.2011 10:40

0

@elin, Grzesiek - znowu zaliczyłem absencję, więc na mnie przypada zakończenie te. fińskiej motywacji...;))) I rozstrzygnę Salomonowo iście - prawda gdzieś pośrodku leży i zapewne niebagatelną rolę w wahaniach Kimiego miały czynniki psychologiczne i tak, kiedy zespół zaczął mieć problemy po wypadku na Węgrzech, Fin potrafił się zmotywować i do końca pokazać klasę. Ale przecież z drugiej oczywistej str. wtedy zespół zaczął działać pod niego więc...no właśnie. Co do kontraktu, trudno orzec. Może pozostałość wpływów Todta w zespole, może coś jeszcze zaważyło na kontrakcie na 2010 mimo, że mieli od dawna na oku Alo, trudno mi orzec. Tak czy inaczej, widzę tu zasadę sprzężenia zwrotnego. Fin widząc, co się dzieje w zespole, tracił, jako człowiek że to tak określę "naturalny" w swoich odruchach, motywację. Im słabiej jeździł, tym mniejsze otrzymywał wsparcie i gdyby nie wypadek Massy, wątpię, czy pokazałby tyle, ile pokazał jako ostatnia deska ratunku dla wizerunku ekipy z Maranello. Pozdrowionki dla Was. P.S. W końcu spędzę weekend w najciekawszym miejscu z możliwych, w Melbourne... Ha!!! I ch...że z Polsatowem (jak mnie nie wkrewią panowie Z i B), Esencja egzystencji.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu