Mercedes wytłumaczył, dlaczego Hamilton nie otrzymał strategii jednego pit stopu
Lewis Hamilton po wyścigu w Belgii przyznał że strategia tylko jednego zjazdu na pit stop nigdy nie została mu zaoferowana, a zespół Mercedesa wytłumaczył dlaczego tak się stało.Gdyby nie dyskwalifikacja za zbyt lekki bolid, George Russell w Spa świetnie zakończyłby pierwszą część sezonu, zapisując na swoim koncie kolejne zwycięstwo.
Ekipa z Brackley przekraczając metę GP Belgii cieszyła się z podwójnego zwycięstwa jednak radość nie trwała długo, gdyż już podczas wstępnej kontroli bolidu Russella okazało się, że waży on mniej niż powinien.
Zanim jednak do tego doszło Lewis Hamilton, który początkowo był faworytem do zwycięstwa w Spa nie był do końca zadowolony twierdząc, że jego zespół nigdy nie zaoferował mu strategii jaką wybrał Russell, mimo iż przez radio za każdym razem meldował, że jego ogumienie jest w dobrym stanie.
"Na każdym przejeździe, miałem jeszcze opony [zdatne do jazdy], ale zespół ściągał mnie do boksu" żalił się 7-krotny mistrza świata.
Dopytywany o te kwestie Hamilton twierdził, że za każdym razem chciał dłużej pozostać na torze, ale wtedy przychodziła interwencja z pit wall: "Jeżeli posłuchacie radia usłyszycie co najczęściej mówiłem ekipie. Uważam, że opony były w niezłym stanie. Miałem ich jeszcze spory zapas i jechałem szybciej. Nie chciałem zjeżdżać [po nowy komplet]."
Ton Hamiltona wskazywał na to iż sądzi, że Mercedes nie potraktował równo jego rywalizacji z Georgem Russellem, ale z perspektywy Mercedesa wszystko zostało rozegrane prawidłowo.
Ekipa twierdzi, że w przypadku młodszego z kierowców mogła podjąć większe ryzyko, a w przypadku Hamiltona musiała bornić pozycji przed jadącym i zjeżdżającymi do boksów po raz drugi Piastrim i Leclerkiem.
George Russell, który przed zmianą opon jechał na piątym miejscu decydując się na drugi zjazd prawdopodobnie zakończyłby wyścig właśnie na tej pozycji. Degradacja opon okazała się w Spa na tyle niewielka, a różnice miedzy bolidami tak małe, że ciężko było awansować w stawce.
Minimalna degradacja ogumienia sprawiała, że po swoim pierwszym zjeździe Russell jechał przed Maksem Verstappenem i był w stanie zbudować nad nim dwie sekundy przewagi i to właśnie wtedy zaczęła się debata radiowa nad tym czy potrzebuje w ogóle jeszcze raz zjeżdżać do boksu.
"To były dość intensywne trzy okrążenia" wspominał Russell. "Myślę, że to trudne, ponieważ kiedy czujesz coś w sobie, chcesz za tym pójść."
"Ale kiedy każdy kierowca i zespół zatrzymuje się, aby przejść na inną, alternatywną strategię, a wszystkie dane, które mieliśmy w piątek, sugerowały, że strategia jednego pit stopu nie jest nawet bliska do bycia wykonalną, zaczynasz się zastanawiać, czy czegoś nie przegapiliśmy?"
"Jak to jest, że nikt inny tego nie robi? Ale, wiesz, po prostu poczułem jedność z oponami, trochę nimi zarządzałem na początku i wiedziałem, że to da mi trochę przewagi na końcu."
Gdy główni rywale Russella zjechali po rugi komplet opon, ten znalazł się na prowadzaniu, a gdy nie zjeżdżał do boksu nagle okazało się, że może wywalczyć niespodziewane zwycięstwo mimo iż Lewis Hamilton dogonił go na zdecydowanie świeższym komplecie opon. Problem w tym, że były mistrz świata miał inaczej ustawiony bolid i ciężko było mu podjąć próbę wyprzedzenia zespołowego kolegi nawet na długiej prostej Kemmel.
Toto Wolff przyznał, że w przypadku Russella Mercedes po prostu mógł sobie pozwolić na bardziej ryzykowne zagranie, gdyż nie miał nic do stracenia, a w przypadku Hamiltona musiał bronić dobrej pozycji na torze.
"Jako kierowca nie masz pełnego obrazu, nawet twierdząc, że masz dobre opony" tłumaczył Toto Wolff po wyścigu. "Na tym etapie nikt nie myślał o jednym zjeździe. Musieliśmy pokryć auta jadące za nami i to byli chyba Piastri i Leclerc. Widzieliście, że cała reszta decydowała się na logiczne dwa zjazdy."
"To nie było po prostu na celowniku. Więc, to co zrobił Lewis było absolutnie prawidłowym podejściem. Ostatecznie jednak George'owi udało się przetrwać z tymi oponami."
"Nie można było tego przewidzieć. Gdyby to było możliwe, każdy z czołowych zespołów by tego spróbował."
Jako że Hamilton miał problemy z wyprzedzeniem Russella w końcówce wyścigu, a zbliżał się do niego również Oscar Piastri Wolff został zapytany, czy zespół nie rozważał zamiany pozycji.
"Nie poleceniami zespołowymi, ale gdybyśmy mieli jeszcze jedno okrążenie, to moglibyśmy zacząć o tym myśleć, gdyż to pomogłoby nam chronić pierwsze miejsce, a George mógłby finiszować na P3. Cieszę się jednak, że nie musieliśmy podejmować takiej decyzji."
Ostatecznie jednak zwycięstwo na Spa przypadło Lewisowi Hamiltonowi, dla którego był to już 105. triumf w F1.
komentarze
1. kiwiknick
Oj Lewis! Wszędzie widzisz spiseq :)
2. ekwador15
Chłop wyprzedza na starcie Pereza, pozniej Leclerca na torze i generalnie prowadzi cały wyscig a wygrywa kto inny i Russell ma bardziej zasluzone zwyciestwo :D a do tego mercedes zawsze stosowal pierszenstwo w strategii dla tego, ktory jedzie wyzej. pierwszenstwo to nie tylko zjazd jako pierwszy, ale tez preferowana strategia, ktora nie spowoduje, ze ten z tylu bedzie podcinal czy skracal dystans do tego z przodu. malo to razu LH jechal za RUssellem i zglaszal dobre opony a i tak kazali mu zjezdzac zaraz po George aby nie budowac alternatywnych strategii co do swojego kolegi z zespolu
absurdalne zagranie i nie pomyslenia w Red bullu. Mercedes niech powie, ze nic nie mogl zrobic, bo logicznym jest, ze nie moga teraz narażac sie jakkolwiek Russellowi, ktory zostaje w zespole.
3. weres
Myślę, że główne zastrzeżenie Lewisa jest takie, że nie wiedział, że george jedzie na 1 pitstop, gdyby wiedział o tym to mając - jak twierdzi - opony wciąż w dobrym stanie to po prostu jechałby odrobinę szybciej i po swoim drugim pit stopie wyjechałby bliżej george'a.
4. fistaszeq
Ale to byla inicjatywa Jerzego zeby zrobic 1stop
5. cinek76
Ja bym nie zjeżdżał i co by mi zrobili haha
6. Lulu
No wiadome jest ze muszą teraz zadbać bardziej o Russela . Lewis raz przechodzi do Ferrari dwa rozpoczyna swój raczej ostatni kontrakt i pójdzie na emeryturę.
Po roli wieloletniego lidera trzeba pogodzić się z końcówką sezonu w roli kierowcy może nie tyle nr2 co na pewno już nie na świeczniku jak wcześniej.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz