Czujnik w bolidzie Tsunody w chwili wypadku zarejestrował wartość 68G
Yuki Tsunoda sięgnął po zasłużone 9. miejsce w Grand Prix Węgier po tym jak zdecydował się na ryzykowaną, ale skuteczną strategię jednej zmiany opon. Najbardziej przyciągającym wydarzeniem w jego wykonaniu w miniony weekend był jednak sobotni wypadek, na który jego ekipa rzuciła teraz nieco więcej światła.Rywalizacja w juniorskim zespole Red Bulla przed przerwą wakacyjną weszła na wyższy poziom. Zarówno Yuki Tsunoda, jak i Daniel Ricciardo zdają sobie sprawę iż liczą się w grze o niepewny fotel Sergio Pereza w głównej ekipie potentata napojów energetycznych.
Powrót Daniela Ricciardo do F1 nie przebiega po myśli wiecznie uśmiechniętego Australijczyka, a dominujący w zespole Visa RB Tsunoda ani myśli odpuszczać.
Niewykluczone, że właśnie ta napięta walka miała swój wpływ na sobotnią kraksę Japończyka, który podczas trzeciego segmentu czasówki wyszedł za szeroko z zakrętu numer 5, został wybity w powietrze na kawałku sztucznej trawy i mocno roztrzaskał auto na znajdującej się wyjątkowo blisko toru bandzie.
Bolid Visa RB nadawał się do kapitalnego remontu, ale samo zdarzenie nie wyglądało na wyjątkowo niebezpieczne. Zespół z Faenzy podzielił się jednak szczegółami tego wypadku, które mogą rzucić na niego nową perspektywę.
Jak się okazuje uderzenie nie było wcale takie niewinne jak się początkowo wydawało, gdyż czujnik przeciążenia odnotował w aucie oznaczonym #22 szczytową wartość na poziomie zatrważających 68G.
"Nasz japoński kierowca był niewiarygodnie szybki na swoim okrążeniu w trzeciej części czasówki" pisano w oświadczeniu zespołu. "Nagle zostało jednak ono przerwane i zakończyło się dramatycznie, gdy jednym kołem zjechał na mokra trawę na wyjściu z zakrętu numer 5, kompletnie niszcząc VCARB 01."
"Mówiąc szczerze będąca następstwem tego wypadku czerwona flaga zniweczyła również szanse Daniela na lepszy wynik."
"Dzięki niewiarygodnie wysokim standardom bezpieczeństwa Yuki był w stanie bez obrażeń wyjść z wypadku o sile 68G. I następnie wystartować w Grand Prix z dziesiątego pola, obok Daniela."
Wartość 68G nie jest oczywiście trwałym przeciążeniem jakiemu poddane zostało ciało zawodnika. Jest to jedynie szczytowa i chwilowa zarejestrowana wartość. Nie zmienia to jednak faktu, że uderzenie musiało być bardzo gwałtowne.
Dla porównania słynny "piekielny" wypadek Romaina Grosjeana w Bahrajnie miał "tylko" 67G, a pamiętany przez polskich kibiców dzwon Roberta Kubicy z GP Kanady w 2007 roku zarejestrował aż 75G.
komentarze
1. Vendeur
Coś mi się nie chce wierzyć w tak wysokie przeciążenie w uderzeniu bokiem o bandę, w szczególności do przeciążeń, który były w przeszłości, choćby przytoczonych w newsie.
2. giovanni paolo
1. To zapewne było przeciążenie, które podbiło bolid do góry (nie stękacie o masło maślane). To nie przez miękkie opony został podbity tylko przez twardy tzw "bib". To było uderzenie bardzo twardego elementu o inny bardzo twardy element, z których żaden nie posiadał strefy zgniotu. Brak strefy zgniotu spowodował tak wysoką wartość chwilowego przeciążenia.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz