Norris rozważał przepuszczenie Piastriego dopiero na ostatnim okrążeniu
Brytyjski zawodnik skomentował wydarzenia z końcówki GP Węgier i usilne prośby McLarena o przepuszczenie Oscara Piastriego. 24-latek przyznał, że rozważał wykonanie tego polecenia dopiero na ostatnim kółku.Niezrozumiałe decyzje strategiczne McLarena przy drugiej turze pit-stopów doprowadziły do dość niezręcznej sytuacji w końcówce GP Węgier. Wówczas ze strony zespołu wystąpiły usilne błagania w stronę Lando Norrisa, aby ten przepuścił Oscara Piastriego - wcześniejszego lidera wyścigu - mimo że przewaga między tą dwójką regularnie rosła.
W związku z tym zaczęto podejrzewać, że może dojść do sytuacji podobnej jak w czasie GP USA w 2002 roku, kiedy Michael Schumacher poczekał na Rubensa Barrichello tuż przed samą linią mety. Ostatecznie jednak Brytyjczyk przepuścił swojego partnera na 68. okrążeniu, dzięki czemu ekipa z Woking nie naraziła się na dodatkową krytykę.
Sam Norris po zakończeniu wyścigu wkomponował się w wypowiedź Andrei Stelli dotyczącą pewności wykonania tego polecenia, choć nie ukrywał, że planował zrobić to dopiero na finałowym kółku. Wszystko zmienił jednak komunikat o ewentualnym wyjeździe samochodu bezpieczeństwa:
"Wiem, co zamierzam zrobić, a co nie. Oczywiście zakwestionuję to, co zresztą zrobiłem. I tak, zamierzałem czekać z tym do ostatniego okrążenia, do finałowego zakrętu. Później zakomunikowali mi jednak, że w przypadku nagłego safety cara, nie mógłbym przepuścić Oscara i zrobiłbym z siebie idiotę", powiedział Lando, cytowany przez PlanetF1.
"Pomyślałem sobie wówczas, że będzie to fair. Puściłem go dwa okrążenia przez metą czy coś w tym stylu. Chodzi mi o to, że to tylko wasze zdanie odnośnie tego, co słyszycie i tak jest we wszystkich sportach motorowych. Możecie robić i uważać, co checie z tym, co usłyszycie. Ja natomiast zamierzałem oddać tę pozycję, chyba że zmieniliby zdanie. Nie zmienili go jednak i w porządku."
Z drugiej strony Norris nie ukrywał, że chodził mu po głowie pomysł nieoddania pozycji, biorąc pod uwagę walkę o mistrzostwo świata kierowców z Maxem Verstappenem:
"Takie myśli zawsze chodzą po głowie. W tym sporcie czasami trzeba być samolubnym i myśleć o sobie. Myślenie o sobie jest priorytetem numer 1. Jestem też graczem zespołowym, więc wtedy moja głowa wręcz szalała. Mam świadomość, co robiliśmy z Oscarem w przeszłości. Pomógł mi wiele razy i uważam, że to inna sytuacja. To nie chodzi o wzajemną pomoc."
"Znalazłem się w takim położeniu i cofnęliśmy tę zamianę pozycji. Chodzi mi jednak bardziej o to i wiem, że wiele osób powie, iż różnica między mną a Maxem jest dość spora. To jakieś 60, 70, 80 punktów. Jeśli natomiast Red Bull oraz Max będą robić takie błędy jak dzisiaj, a my jako team będziemy dalej się poprawiać i mieć takie weekendy jak ten, możemy to jeszcze odwrócić."
"Tak, to wciąż daleki cel, ale możemy nadrobić te 70 punktów i jako kierowca mogę nadrobić je w połowę sezonu. Później myśli się jednak o takich sześciu/siedmiu oddanych punktach. Nie było to zatem łatwe, aczkolwiek rozumiałem sytuację i do ostatniego okrążenia miałem pewność, że to zrobię."
komentarze
1. rahfa
Mam pytanie retoryczne ,a jak na koniec sezonu zabraknie tych siedmiu punktów do tytułu ? Teoretycznie Norris może dogonić Maxa i co wtedy ? ale będą sobie pluć brodę ...
2. kiwiknick
@1 nie oni tylko Lando będzie pluć;)
3. Manik999
Oby Lando nie dogonił Maxa, bo jak braknie tych punktów to będzie boleć. Z drugiej strony po co wcześniej ściągają Anglika, by potem na torze zamieniać ich pozycjami? Trzeba było wcześniej ściągnąć Oscara i dwa kółka później Lando. Wtedy układ byłby inny i Lando mógłby w czysty sposób próbować zaatakować Kangura. McLaren po raz kolejny niestety nie ogarnął. Mają kapitalny bolid, zdecydowanie najlepszy. Póki co jednak średnio to wykorzystują (po raz pierwszy dublet i jeszcze w taki dziwny sposób).
4. Amator
Zawsze mógł go przepuścić od razu i wtedy skoro był szybszyialby dużo czasu na wyprzedzenie.
5. Frytek
@4. Amator
No właśnie, zespół postąpił trochę głupio ale Lando gdyby był trochę sprytniejszy to powinien tak właśnie zrobić. Od razu go przepuścić a następnie czekać na jego błąd, nawet gdyby zespół zabronił wyprzedzania to gdyby Oscar popełnił błąd nikt nie miałby pretensji do Lando że ten go wyprzedził.
On niestety jest sam sobie winny tej sytuacji, brakuje mu nadal dojrzałości i cwaniactwa które mają mistrzowie
6. Inoki
Myślę, że chodziło o to że NOR nie umie walczyć z VER. Dlatego team podejrzewał, że napędzany VER łyknie HAM'a i gdy dojedzie do NOR ten prawie bez walki odda pozycję. VER zacznie ßcigać PIA.
I wtedy zamiast dubletu dla McLarena albo chodziaż zwycięstwa będzie 2 i 3 miejsce..
Pitstopem ustawili stawkę - NOR ucieka a PIA go osłania. Tylko, że VER się wysypał z tej układanki. Wyszła lipa bo PIA zasłużył na wygraną. I wtedy się zaczęło...
Jak myślicie? Co inżynier wyścigowy powinien odpowiedzieć NOR na pytanie "A dlaczego dopuściliście do takiej sytuacji?" "Bo z Ciebie d... A nie kierowca wyścigowy!" ????
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz