Williams w Hiszpanii przetestował trzy podłogi w aucie Sargeanta
Zespół Williamsa przyznał, że podczas weekendu wyścigowego pod Barceloną sprawdził trzy różne podłogi w bolidzie Logana Sargeanta, aby zidentyfikować problem brakującego docisku.Szef zespołu, James Vowles przyznał także, że nie był to pierwszy tego typu przypadek w tym roku. Wcześniej głównie przytrafiało się to jednak Alexowi Albonowi.
"Mogę śmiało powiedzieć, że oba bolidy miały problem z dziwną sytuacja, w której jesteśmy w stanie zmierzyć niewielką utratę docisku" mówił szef ekipy w materiale wideo opublikowanym po GP Hiszpanii. "Mieliśmy z tym problem w trakcie kilku wyścigów, zazwyczaj jednak w aucie Alexa, podczas gdy tutaj miał z tym problem Logan."
"Podłoga była w stanie, który określamy jako dobry w pierwszym treningu. Tak miał go rozpoczynać, ale pojawiała się utrata docisku. To samo stało się, gdy na drugi trening zmieniliśmy podłogę i gdy założyliśmy zupełnie nową na kwalifikacje."
"Powodem, dla którego zmieniliśmy tak podłogi było to, że muszą one dobrze leżeć geometrycznie, cały czas dostosowuje się je do optymalnego położenia relatywnie do tego co zostało zaprojektowane- wszystkie zespoły tak robią. Nawet jednak w tym stanie dostrzegaliśmy utratę docisku, podczas gdy w aucie Alexa nie było z tym problemu."
Vowles przyznaje, że jego ekipa chce teraz dokładniej przyjrzeć się temu problemowi.
"Bardziej skłaniam się do tego, że po zmianie trzech podłóg, można stwierdzić, że to nie kwestia samej podłogi, gdyż za każdym razem utrata docisku była podobna. Być może jest to kwestia samego pomiaru, co jest prawdopodobne lub mamy jakiś element, którego w tych okolicznościach nie rozumiemy."
"To frustrujące, gdyż będąc całkiem szczerym, to znak współczesnych bolidów Formuły 1, gdzie podłoga musi być ustawiona co do dziesiątej części milimetra. Nie jest to coś niezwykłego."
"Musimy jednak upewnić się, że w Austrii i Silverstone będziemy kontynuowali testy, tak jak tutaj, aby zrozumieć co zmienia nasze odczyty lub zdecydować czy możemy tym odczytom ufać."
Żaden z kierowców w Hiszpanii nie zdołał awansować do Q2, a w niedzielę Williams opuszczał Barcelonę bez punktów. Vowles przyznaje, że po ostatnich udanych wyścigach, występ w Katalonii był bolesny.
"Myślę, że mogę powiedzieć, że mieliśmy dobre wyścig w Monako i Montrealu. Bolid staje się coraz lżejszy, dodajemy osiągi i wszytko przekłada się na wyniki. Dlatego kiedy pojechaliśmy do Barcelony, byliśmy zaskoczeni, gdyż samochód był kiepski."
Zespół Williamsa pod Barcelona w ostatnich latach nie miał najlepszych występów, ale mimo to Vowles twierdzi, że ostatnie poprawki nie zadziałały tak jak się tego po nich spodziewano.
"Do pewnego stopnia, patrząc na to co zmieniliśmy w bolidzie, powinien on być bardziej konkurencyjny w tym roku niż w poprzednich latach. Pracowaliśmy nad wieloma charakterystykami. Zmieniliśmy charakterystykę aerodynamiczną i zmieniliśmy podstawy tego auta."
"Byliśmy tak samo słabi tutaj, jak w latach poprzednich. Zostaliśmy zdublowani przez szybsze zespoły w poprzednich dwóch wyścigach, a w zasadzie w czterech z ostatnich pięciu. Oni nie zmienili bolidów, więc to nakazuje nam zastanowić się czy nie zrobiliśmy czegoś fundamentalnie źle przy projekcie auta lub czy nie popełniliśmy błędu w ustawieniach na ten tor."
Vowles przyznaje jednak, że tor w Katalonii mógł obnażać słabości jego konstrukcji, ale liczy, że kolejne obiekty będą dla niej łaskawsze.
"Nie ma czegoś takiego jak to, że jesteś słaby tylko na jednym torze. Jest natomiast coś takiego, że pewne elementy bolidu muszą znajdować się na swoim miejscu, aby fundamentalnie bolid działał jak trzeba na wszystkich 24 torach, a próba zrozumienia i tego co sprawiło nam dyskomfort pod Barceloną pomoże nam zyskać osiągi na innych torach."
"Są pewne aspekty toru pod Barceloną, które sprawiają, że jest on wyjątkowy. To dobra kombinacja szybkich, wolnych i średnio szybkich zakrętów. Bardziej średnio szybkich niż szybkich."
"To tor, na którym opony są gorące. Mamy tutaj środek lata, a temperatury są znacznie wyższe, ale nie pierwszy raz jeździmy w takich warunkach. Wiele energii jest więc generowane także przez szybkie i średnio szybkie zakręty."
"Jedną z charakterystyk tego toru jest to, że profile zakrętów są inny niż wszędzie. Nie jest tak, że skręca się i następuje to szybko. Długo jedzie się w przeciążeniu bocznym."
"To może, ale nie musi mieć wpływu na nasze problemy. Musimy po prostu zrozumieć co charakteryzowało lub powodowało utratę osiągów w symulacjach. Jak będziemy mieli to w symulacji, to będziemy mogli dostosować do tego bolidy zarówno od strony ustawień, jak i projektu aerodynamicznego, aby to poprawić. Właśnie nad tym pracujemy."
"Nie sądzę jednak, że takie problemy przełożą się na tory w Austrii i w Silverstone. Uważam, że tam powrócimy do naszej normalnej formy."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz