Temat zakazu koców grzewczych nie podoba się kierowcom F1
Kierowcy Formuły 1 nie chcą dalszych ograniczeń związanych z użytkowaniem koców grzewczych na opony i przekonują, że jeżeli te wejdą w życie czeka nas "wiele wypadków".FIA i Formuła 1 w zasadzie od przeszło 10 lat próbują ograniczyć wykorzystywanie koców grzewczych powołując się na oszczędności jakie niosłaby ze sobą rezygnacja z tych urządzeń. Podczas ostatniej rewizji przepisów temat został jednak zatwierdzony przez Światową Radę Sportów Motorowych. Wcześniej za każdym razem napotykano jednak na duży opór ze strony kierowców, jak i ekip.
Nie inaczej jest i tym razem. Władze F1 wyznaczyły kurs na stopniowe ograniczanie temperatury ogumienia z jakiego kierowcy korzystają podczas wyścigów. Do tej pory limit wynosił 100 stopni Celsjusza dla przednich opon i 80 stopni dla tylnych.
W tym sezonie w obu przypadkach temperatura ma wynosić 70 stopni Celsjusza, a w przyszłym ma nastąpić jej ograniczenie o kolejne 20 stopni, czyli do 50.
Podczas ubiegłotygodniowych prób nowych opon Pirelli w drugiej sesji treningowej na torze w Austin kierowcy korzystali z opon prototypowych rozgrzanych właśnie do 50 stopni i nie byli z tego faktu zadowoleni.
W drugim piątkowym treningu na torze w Meksyku Pirelli również będzie testowało nowe opony i ponownie planowało rozegrać je z kocami grzewczymi zaprogramowanymi na utrzymanie temperatury 50 stopni Celsjusza, a Max Verstappen zamiar taki określił mianem "dobrego pokazu driftingu".
Jak wynika z informacji uzyskanych przez serwis The Race włoski producent dzisiaj będzie sprawdzał nowe opony przy obecnym limicie temperatury, czyli 70 stopniach.
Mistrz świata przyznał z kolei, że w Austin korzystał tylko z twardej mieszanki opon, a poziom przyczepności jaki mu zapewniała określił wyznając, że prawie stracił panowanie nad swoim autem w alei serwisowej.
Gdy dziennikarze powiedzieli mu, że Formuła 1 planuje wdrożyć całkowity zakaz używania koców grzewczych od sezonu 2024, Verstappen odparł: "Będziemy wtedy mieli mnóstwo wypadków. To trudna sprawa."
"Degradacja opon będzie zupełnie inna. Gdy masz zimne opony bardzo ślizgasz się na pierwszych okrążeniach, ciśnienia w oponach idą mocno w górę, więc opony degradują znacznie bardziej."
"Obecnie nie mam z tego żadnej przyjemności, ale wielu kierowców podkreśla to samo, a my musimy znaleźć na to jakeś rozwiązanie."
"Austin to tor, gdzie łatwo jest przygotować opony, gdyż posiada szybkie zakręty. Ale co, gdy pojedziemy na tor uliczny, taki jak Monako? Można sobie także wyobrazić warunki przejściowe. W takim przypadku rozgrzanie opon zajmie połowę wyścigu."
Lando Norris potwierdzał spostrzeżenia swojego kolegi, przyznając, że tor w Austin "stwarza najlepsze warunki" dla testowania opon rozgrzanych do temperatury 50 stopni, ale i tak podczas drugigo treningu było ciężko.
Zapytany o kwestie wypadków jakie wieszczy Verstappen, Norris odpierał: "Tak może być."
"Mieliśmy tam najlepsze warunki dla takich opon: było superciepło, tor był rozgrzany, mieliśmy szybki pierwszy sektor, aby opony mogły złapać temperaturę, a i tak nie było to nic fajnego. Łatwo było zblokować przednie koła, łatwo był zblokować tylne koła, a auto było kompletnie nieprzewidywalne."
"Wyobraźcie sobie przyjazd na chłodniejszy tor lub gdy będzie wilgotno. Wszyscy będą się rozwalać. Żaden kierowca tego nie chce."
Norris zdradził, ze kierowcy "prowadzą już między sobą rozmowy" w tym względzie. Brytyjczyk docenił, że władze F1 chciały stopniowo wdrażać zakaz używania koców grzewczych, ale przyznaje, że jest to po prostu "niebezpieczne".
"Obecne bolidy Formuły 1 zostały zaprojektowane specyficznie pod kątem aerodynamicznym w sposób, który nie pozwala na jazdę na zimnych oponach. To nie są bolidy Formuły 2 czy Formuły 3, gdzie można sobie takie coś rzucić i robić co się chce" mówił Norris.
"Tutaj takie rzeczy się nie sprawdzają. Będziemy prowadzili dyskusje na ten temat ze wszystkimi kierowcami w kręgu GPDA."
komentarze
1. Gumek73
A jakie to koszty te nieszczęsne koce ?
Taki przykład pierwszy lepszy jaki mi przychodzi do głowy, to limit silników i innych komponentów na sezon, jak potrzeba to się doda drugie tyle ile było w puli i gitara, a to raczej za darmo nie jest.
Argument o kosztach do mnie nie dociera.
2. giovanni paolo
1. To jest nowa religia, im nie przemówisz do rozsądku.
3. xandi_F1
F1 to nie DTM
4. markak
Takie są skutki jeśli jest tylko jeden dostawca opon. A po drugie, F1 ma być innowacyjna to dlaczego cofamy się o 30 lat?
5. Falarek
@1 pewnie chodzi o CO2 :) Agregaty diesla wytwarzają prąd który zasila koce co powoduje wzrost śladu węglowego o tryliard zer po przecinku hahaha
6. Aeromis
Koce powinny zostać, im mniejsze straty na zjazdach (i wyjazdach), tym większa szansa na zróżnicowanie taktyk. A najlepiej to w ogóle przebudować aleje serwisowe tak, by zjazd kosztował 10-13 sekund, no to wówczas można by te koce ewentualnie wywalić.
7. badpixel
Proponuję zasilać koce energią z paneli słonecznych :-P
8. ekwador15
największa glupota świata, to usuwanie koców grzewczych i restrykcje dotyczące skrzyń biegów. ze skrzyniami i tak juz jest lepiej bo sa 4 na sezon i dowolnie mozna manewrować a wczesniej jedna musiala wytrzymywać 6 kolejnych wyścigów. element o cenie 250 tys przy budzecie 140mln bez pensji kierowcow.
z tymi kocami podobnie, przeciez w chlodnym wyscigu nikt nawet nie tknie twardych opon, bo to 5 okrazen zeby doprowadzic je do optymalnej temp. ograniczanie możliwości taktycznych.
przy światowej inflacji na prawdę już jest dobrze jeśli chodzi o kasę i nie musimy już dalej ograniczać kosztów. okazało się, że nawet Haas podpisując jedną umowę ze sponsorem tytularnym nagle łapie się na pełny budżet. jesli nadal ktos ma problem spiąć budżet na poziomie 100mln to chyba nie powinien być w f1. to jednak elitarny sport, a nie lokalne wyścigi starymi autami
9. Tomek_VR4
Wiecie co się dzieje z oponami które nie zostaną użyte podczas weekendu GP ? Idą do utylizacji ot cała ekologia F1
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz