komentarze
  • 7. hubos21
    • 2017-05-29 14:43:43
    • *.8.182.156

    co niektórych chyba ciśnienie, że Vettel może znowu wygrywać

  • 8. tomasss
    • 2017-05-29 14:49:27
    • *.emea.ibm.com

    ja lubie Vettela niech zdobedzie mistrzostwo, co nie zmienia faktu... Czasami chcialo by sie poprostu jakiejs zmiany nieprawdaz?;)

  • 9. tomasss
    • 2017-05-29 14:54:13
    • *.emea.ibm.com

    a poza tym uważam, ze to cale GP Monaco powinno raz na zawsze zniknac z kalendarza F1kropka

  • 10. rsobczuk
    • 2017-05-29 15:51:05
    • *.60.224.7

    W Monako powinni zrobić drogę alternatywną (o ile jest tam miejsce), czyli kierowca wybiera sobie którą trasą w pewnym momencie toru chce jechać.

  • 11. elin
    • 2017-05-29 17:31:13
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Ferrari bez dwóch zdań zagrało ( tylko ) pod jednego kierowcę.
    Postąpili słusznie, czy nie ... sprawa dyskusyjna i czas pokaże.

    Faktem jest, że Kimi od początku sezonu wysłuchiwał narzekań, aby poprawił swoje tempo. Zrobił to ... i został sprowadzony do nr 2., więc niech teraz zespół nie będzie zdziwiony, jeśli Fin naprawdę straci " motywację " i sam nie będzie już chciał przedłużenia kontraktu na kolejny rok.

  • 12. Xellos
    • 2017-05-29 17:52:17
    • *.centertel.pl

    Przecież Vettel był po prostu szybszy tak samo jak Ricciardo. Tu nie ma miejsca na jakieś teorie spiskowe, po tym jak zjechał Raikkonen i Verstappen, automatycznie Vettel i Ricciardo zaczęli kręcić rekordy toru. Rozumiem sympatię do fina, ale takie są fakty, jest wolniejszy w wyścigu. Brawo, że udało się dobre kółko w kwalifikacjach wykręcić. Ale jak się wyścig zaczyna to sił mu starcza ledwo do jego połowy, lata już nie te. Natomiast Verstappen nie szalał, by się nie rozbić przez co by wolniejszy od Ricciardo. I dobrze, młody niech się uczy, sama szybkość nie wystarcza w Monaco, jeszcze trzeba do mety dojechać. Na tym torze ilość startów procentuje, tylko problemem Raikkonena jest wytrzymać fizycznie cały dystans na maksimum możliwości. Vettel takiego problemu nie ma i jedzie po majstra.

  • 13. elin
    • 2017-05-29 18:08:29
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 12. Xellos

    Niby kiedy Kimiemu zabrakło wytrzymałości fizycznej ?

    Po 1 - ściągnięcie Raikkonena na 34 kółku było błędem. Fin miał ciągle dobre tempo i nie było zagrożenia ze strony innych kierowców.
    W takiej sytuacji najlepszym rozwiązanie było zostawienie Go na torze i praca na bezpieczniejszą przewagę.
    Po 2 - Fin po zmianie opon trafił w " kanapkę " zdublowanych kierowców (Wehrlein oraz Button) i tylko na 35 okrążeniu stracił aż trzy sekundy w stosunku do partnera z zespołu. Czas, którego później zabrakło, aby być przed Vettelem po Jego zmianie opon.
    Po 3 - kiedy Vettel wyjechał przed Kimim, ten już wyraźnie odpuścił ( wynik na mecie był już ustalony, nie było sensu cisnąć ), co wyraźnie widać po tempie Fina. Tuż przed zjazdem Sebastiana robił 1:15-1:16 już na SS, jak Vettel wyjechał przed nim, to zaraz zwolnił do 1:17.

  • 14. andy_chow
    • 2017-05-29 19:24:18
    • *.satkol.pl

    @13 elin nie warto to jest walka z wiatrakami pzdr

  • 15. viggen
    • 2017-05-29 19:55:27
    • *.dynamic.chello.pl

    Ale Wolff pierd.....
    Typowe pod publiczkę, żeby F1 nie straciło na wizerunku
    Już przed wyścigiem wielu komentatorów mówiło o zastosowaniu Multi 21 w przypadku Vettel - Kimi.

    Ferrari bardzo ładnie to rozegrało bez dwóch zdań, żeby niedzielny kibic nie miał pretensji.

    Mina Fina na podium mówiła wszystko.....
    Jak zobaczyłem, że Vettel po pit-stopie wyjechał przed Raikkonenem (co w sumie zakładałem ale liczyłem z tyłu głowy, że się jednak mylę) miałem ochotę wyłaczyć TV. W sumie - wyścig dalej już mnie nie interesował. Czekałem tylko na konferencje po wyścigu. Mina Raikkonena i jego wypowiedź - mówiła wszystko.....

  • 16. Obywatel
    • 2017-05-29 20:00:55
    • *.unity-media.net

    Ci co sadza ze tych dwoch finow w topowych zespolachbwalcza o najwyzsze sa w bledzie. Zdeotali Räi jak gowno. Co to mialo byc....

    Moja zona dobrze powiedziala.
    Jeden zespol jeden kierowca i po problemie.. na samym poczatku troche ja wysmialem ale widze po GP Monaco ze miala racje...

    Jedynie to sytuacja w RBR dziwna bo sadzilem ze na VER stawiaja. Choc w dwoch pieczeni na jednym ogniu upiec sie nie dalo..

  • 17. sliwa007
    • 2017-05-29 21:11:58
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    5. bazi22
    Red Bull o nic nie walczy, 3 miejsce jest do nich w tym sezonie przypisane w zasadzie już po pierwszym wyścigu więc nie mają większych powodów do tego by kogoś u siebie faworyzować. Jak przyjdzie co do czego, to obawiam się że Ricciardo zostanie ustawiony do pionu tak jak Bottas i Raikkonen.
    Marko ślini się jak widzi Verstappena na podium...

  • 18. BonesT101
    • 2017-05-29 21:25:05
    • *.centertel.pl

    Ferrari nie ustawia wyścigu tak jak merc wydając team orders oficjalnie podczas jednego wyscigu. Niektórych boli że Merc znowu nie dominuje. Widać jak duży wpływ miało zablokowanie ich nielegalnego zawieszenia przez FIA. Teraz mają problemy z oponami.

  • 19. hubos21
    • 2017-05-29 22:19:40
    • *.8.182.156

    sliwa007 ale pitolisz, Ty po pierwszym wyścigu wiesz, że RBR jest przypisane 3 miejsce to powiedz kto wygra mistrzostwa, obstawię kupon :) w zeszłym roku do połowy kalendarza mało kto się spodziewał, że RBR przeskoczy Ferrari w generalce a Riccardo przeskoczy Vettela

  • 20. elin
    • 2017-05-29 22:39:56
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 14. andy_chow

    Wiem ... wiem, ale kiedy czytam - jak wiek Kimiego ma wpływ na Jego wytrzymałość fizyczną ... to muszę się odezwać ;-).
    W F1 nie w takim wieku kierowcy jeździli i wygrywali, często o wiele bardziej wymagającymi bolidami w prowadzeniu, niż obecne. Zresztą Ty wiesz najlepiej, bo śledzisz ten sport dłużej, niż ja.
    Pozdrawam :-)

  • 21. elin
    • 2017-05-29 22:40:40
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 15. viggen

    " Mina Raikkonena i jego wypowiedź - mówiła wszystko..... " - dokładnie, nic dodać nic ująć.


    @ 16. Obywatel

    Również zgadzam się z Twoją żoną. Jeśli chodzi o mistrzostwa kierowców, tylko wtedy byłaby uczciwa rywalizacja ... Szkoda, że nierealne.

    Pozdrawiam :-)

  • 22. stasek44
    • 2017-05-29 22:44:29
    • *.dynamic.gprs.plus.pl

    @19

    tak, nikt się nie spodziewał - szczególnie jak po 10 rundzie dzieliło ich astronomiczne 6 punktów.

  • 23. stasek44
    • 2017-05-29 22:55:08
    • *.dynamic.gprs.plus.pl

    @13 elin

    - przed zjazdem Kimiego Vettel jechał za nim w odległości 0,9-1,1 sekundy
    - na zjazdowym RAI był wolniejszy od o sekundę od RIC i o 1,4 sekundy od VET
    - na wyjazdowym RAI był wolniejszy od 0,8 sekundy od VET, pomimo że miał czysty tor
    - VET po zjeździe RAI jechał okrążenia: 1.16,4, 1.16.2, 1.15,5, 1.15,2
    - RAI po zjeździe jechał okrążenia: 1.16,1, 1.16,1, 1.15,6, 1.15,5

    W tych okolicznościach musieli by prosić Vettela o zdjęcie nogi z gazu ;)

    Skoro miał takie dobre tempo to dlaczego Riccardo odrabiał blisko sekundę na okrążeniu? :) Zrozum, że on sam sie prosił o ten pit stop, a o jego dobrym tempie niech świadczą rekordy toru Vettela.

  • 24. elin
    • 2017-05-29 23:26:36
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 23. stasek44

    W jednym z wywiadów po wyścigu Raikkonen przyznał, że zjazd na 34 okrążeniu to była decyzja zespołu, nie Jego.

    Nigdzie nie neguję, że Vettel miał dobre tempo. Raczej chcę podkreślić, że dobrze przemyślanej strategii w przypadku Sebastiana, zabrakło u Kimiego.
    Fina wezwano na zmianę opon, kiedy miał jeszcze dobre tempo i nikt Mu nie zagrażał. To raczej Vettel był na tym etapie zagrożony przez Ricciardo, który zbliżał się do Niego o ponad pół sekundy szybszy (okrążenia 24 ? 32). Ale wezwano Kimiego, który jak już zostało napisano utknął między Wehrleinem oraz Buttonem ... i tutaj straconego czasu nic nie wróci.

    " Skoro miał takie dobre tempo to dlaczego Riccardo odrabiał blisko sekundę na okrążeniu? :) "

    A po co Kimi w tym momencie miał cisnąć ... ? ;-) O nic już nie walczył, Vettel z przodu, jak chciał zespół. On miał pewne drugie miejsce, a Riccardo spokojnie dało się kontrolować na takim torze jak Monako.

  • 25. elin
    • 2017-05-29 23:39:01
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    * o ponad pół sekundy szybciej

  • 26. viggen
    • 2017-05-30 00:10:16
    • *.dynamic.chello.pl

    Toto Wolf
    "Czterokrotny mistrz świata po wyścigu zaprzeczał jakoby strategia Ferrari od początku zakładała taki scenariusz, ale Lewis Hamilton nie chciał w to wierzyć, sugerując, że Ferrari wybrało już swojego kierowcę numer 1.

    Toto Wolff z Mercedesa uważa jednak, że Ferrari nie zrobiło tego celowo: "Nie do końca było jasne jak te opony będą się spisywały. Musieli wezwać jednego z kierowców i założyć mu super-miękkie opony.""

    Bla bla bla.......
    Skoro nie byli pewni, to się ściąga kierowcę, który jedzie na gorszej pozycji i który w tym przypadku jest tym królikiem doświadczalny.
    Mnie się wydaję, że Toto dobrze wie i teraz zespół Mercedesa będzie grał pod Hamiltona.
    To jest tylko wypowiedź jako zasłona dymna

    Poczytajcie sobie SKYSPORT gdzie wszyscy mówią, że Ferrari zrobiło to celowo.

    I jeszcze jeden ciekawy tekst
    F1TAlks

    "Choć sobotnie popołudnie należało do Kimiego Raikkonena, to w niedzielę łyk szampana miał dla fińskiego kierowcy raczej gorzki smak. Zdania na temat intencji zespołu są podzielone, ale analiza czasów okrążeń nie pozostawia zbyt wiele pola do interpretacji. Ferrari zrobiło to, co w opinii wielu byłych oraz obecnych szefów zespołów, zrobić trzeba było. Z duetu jeżdżącego dla włoskiego zespołu tylko jeden ma realne szanse na zdobycie tytułu mistrzowskiego, a w ostatecznej rozgrywce z Mercedesem (Hamiltonem) każdy punkt może okazać się decydujący.

    Trzeba przyznać, że Ferrari miało twardy orzech do zgryzienia, a poradziło sobie z tytułową zmianą w bardzo zgrabny sposób. Pomogła doskonała forma bolidu, który zdaje się nie mieć słabych punktów, oraz nieco gorsza dyspozycja rywali. To co w opinii sympatyków Raikkonena było błędem, dla włoskiego zespołu okazało się kluczem do rozwiązania dość trudnego równania. Ściągnięcie Fina do alei serwisowej na 34 okrążeniu miało wyglądać na reakcję, na zagrożenie ze strony Verstappena (32) oraz Bottasa (33). W rzeczywistości zagrożenie było tylko pozorne, bo obaj wymienieni kierowcy wrócili na tor za dość szybkim tego dnia Sainzem, który dopiero planował odwiedzić swoich mechaników.

    Gdyby Ferrari grało na Raikkonena, to najlepsze, co można było w tej sytuacji zrobić, to pozostawić fińskiego kierowcę na torze i pracować na jeszcze bezpieczniejszą przewagę. Dużo poważniejsze na tym etapie wyścigu było zagrożenie pozycji Vettela ze strony Ricciardo, którego samochód wyraźnie odżył na ulicach Monako. Kierowca Red Bulla był średnio o ponad pół sekundy szybszy od Niemca (okrążenia 24 ? 32), który z kolei nie mógł jechać szybciej, mając przed sobą partnera z zespołu (strata wahała się w okolicy 1 sekundy).

    Ściągnięcie Vettela i wykorzystanie tzw. podcięcia nie wchodziło w grę z dwóch powodów. Pierwszy z nich był znany już przed wyścigiem ? dłuższe pozostanie na torze zapewnia przewagę, głównie z uwagi na czas potrzebny na rozgrzanie opon. Drugi wynikał z sytuacji na torze. Niemiec zwyczajnie trafiłby na tłok (podobnie jak Verstappen i Bottas). Ryzyko utknięcia za wolniejszymi samochodami było zbyt duże i choć włoscy specjaliści zauważyli to w przypadku Vettela, to kompletnie ?przegapili? ten fakt prowadząc wyścig Raikkonena. Fin trafił w kanapkę zdublowanych kierowców (Wehrlein oraz Button) i tylko na 35 okrążeniu stracił aż trzy sekundy w stosunku do partnera z zespołu. Szkody zostały poczynione?

    Nie ma mowy o pomyłce. Zastanawiające jest również, że podczas rozmowy z Rosbergiem, Vettel dokładnie wiedział dlaczego ukończył rywalizację przed Raikkonenem i dlaczego Fin został ściągnięty do alei na 34 okrążeniu. Niemiec jest bardzo inteligentnym zawodnikiem, ale rzadko się spotyka, aby kierowca wysiadając z bolidu tak perfekcyjnie potrafił odtworzyć nie tylko własny wyścig, ale również partnera z zespołu. Raikkonen z kolei bardzo pilnował się w swoich wypowiedziach, ale zwykle kamienna twarz zdradzała frustrację i rozczarowanie.

    Mercedes wielokrotnie w ostatnich sezonach był w podobnym położeniu i zawsze stosował metodę, w której prowadzący kierowca miał pierwszeństwo oraz prawo wyboru strategii. Fin co prawda został obsłużony pierwszy, ale nie pozostawiono mu żadnej możliwości wyboru, co sam przyznał w jednym z wywiadów po wyścigu mówiąc, że zjazd na 34 okrążeniu to była decyzja zespołu. To kwestia zaufania, które w tym przypadku zostało bardzo mocno nadszarpnięte.

    W mojej ocenie zachowanie zespołu może mieć ogromny wpływ na dynamikę stosunków pod dachem garażu zespołu w Maranello. Było wiele krytyki wobec postawy Raikkonena w pierwszych wyścigach, a jednocześnie zespół oczekiwał, że doświadczony kierowca, wzorem lat poprzednich, poprawi swoje tempo. Kiedy to się stało, w dodatku podczas najbardziej prestiżowego weekendu wyścigowego w trakcie sezonu, zwycięstwo zostało mu zwyczajnie odebrane. Chyba nie ma takiej kwoty, która mogłaby zmotywować kierowcę do dalszych starań, w świetle wydarzeń niedzielnego popołudnia. W ostatni zdaniu słowo ?motywacja? jest kluczowe.

    Ferrari zrobiło znaczący krok w kierunku tytułu indywidualnego, ale może się za chwilę okazać, że był to krok w tył w drodze po tytuł konstruktorów. Raikkonen jest w tej grze kluczowym elementem i wkrótce może się okazać, że wsparcie ze strony Fina będzie mniejsze, niż zakładano. Mercedes po trudnym weekendzie wróci do gry i Vettel w pojedynkę nie da rady Hamiltonowi i Bottasowi. Może lepiej było zagrać w ten weekend kartami, które są na stole, a nie pod nim? Czas pokaże? "

    Nie mam więcej pytań. Bardzo dobry tekst
    Ale po ptokach - KImi nawet na SPA nie wygra, bo będą robić wszystko pod Vettela.
    Pytanie tylko co zrobi Kimi??!!

  • 27. Blazefuryx
    • 2017-05-30 01:34:01
    • *.dynamic.chello.pl

    Obłudni, żyjący we własnym świecie i oderwani od rzeczywistości ludzie znajdą i tak "dowody", że było inaczej niż mówi szef zespołu będącego głównym rywalem Ferrari, które rzekomo to wszystko ukartowało, choć wszystkie przesłanki wskazują, że było inaczej. Niektórzy wolą widzieć w swoim ulubionym kierowcy ofiarę niż uzmysłowić sobie rzeczywistość, to, że zła decyzja strategiczna w połączeniu z lepszym rywalem oznaczać będzie nawet w Monako utratę pozycji. Tak po prostu jest łatwiej. Niektórzy naprawdę robią kobietę lekkich obyczajów z logiki. :)

    W razie, gdyby któryś z jaskiniowców chciał to przedyskutować, to zapraszam do rozmowy na ten temat tutaj - "Ferrari świętuje podwójne zwycięstwo w Monako".

  • 28. Polak477
    • 2017-05-30 12:07:03
    • *.dynamic.chello.pl

    26. viggen
    "Skoro nie byli pewni, to się ściąga kierowcę, który jedzie na gorszej pozycji i który w tym przypadku jest tym królikiem doświadczalny."

    Od kilku lat twierdzisz, że ten kto jest ściągany jako pierwszy ten ma główną strategię i jojczysz za każdym razem, że "znowu za późno Kimiego ściągnęli" :D. I już powiem kto jest na gorszej pozycji. Kimi mający prawie 2x mniej punktów od Vettela. Dla zespołu to jest nieistotne kto jedzie na jakiej pozycji w takim wypadku. Dla mistrzostw jest istotne.

    "Poczytajcie sobie SKYSPORT gdzie wszyscy mówią, że Ferrari zrobiło to celowo."
    W Sky Sports ostatnio wszędzie widzą spiski przeciwko Lewisowi i płaczą o byle co. Artykuł, który napisali o tym jak to Ferrari wszystko ustawiło twierdzi, że Raikkonen miał świetne tempo, więc nie trzeba było go ściągać, po czym wrzucają czasy, gdzie Vettel ma lepsze tempo. Przez cały artykuł piszą, że Ferrari ściągnęło go za wcześnie i wszystko ustawione, po czym na końcu artykułu podsumowują, że właściwie to w takim samym stopniu sprawa tempa Vettela, jak wcześniejszego boksu.

    Prawda taka, że Vettel wykorzystał świetnie swój bolid i pojechał szybciej. To był podstawowy warunek jego wygranej i bez tego by nie wygrał nawet ze wcześniejszym boksem Kimiego. A to, czy Ferrari ściągnęło Kimiego zbyt wcześnie to mało mnie obchodzi, bo zespół zgarnął dublet.

  • 29. josef
    • 2017-05-30 12:17:55
    • *.mtm-info.pl

    @27 Mam pytanie do ciebie. Dlaczego nazwałeś mających odmienne zdanie "jaskiniowcami'?
    Kempa naprawdę uważasz ,że ten gość jest tutaj potrzebny? Nie rozumiem powodów dla których tolerujesz tego delikwenta. Jego poziom kultury odpowiada kibolowi z ustawki pod autostradą.
    Naprawdę jest to żenujące.

  • 30. Polak477
    • 2017-05-30 12:20:36
    • *.dynamic.chello.pl

    A już najlepsze jest to, że zespół, który przez strategię przegrał w tym sezonie przynajmniej 2 wygrane wyścigi, nagle wpadł na plan strategicznego zamiany kierowców opracowany na dziesiętne sekundy i składał się z tylu zmiennych, że ciężko je wypisać :).

  • 31. viggen
    • 2017-05-30 14:29:03
    • *.centertel.pl

    @27
    Czytać się Ciebie nie da, piszesz same kocopoly

    @28
    "Od kilku lat twierdzisz, że ten kto jest ściągany jako pierwszy ten ma główną strategię i jojczysz za każdym razem, że "znowu za późno Kimiego ściągnęli" :D. I już powiem kto jest na gorszej pozycji. Kimi mający prawie 2x mniej punktów od Vettela. Dla zespołu to jest nieistotne kto jedzie na jakiej pozycji w takim wypadku. Dla mistrzostw jest istotne."


    Strategie pierwsza ma kierowca który prowadzi w wyścigu.
    Ale gdy zespół nie jest pewny opon ściąga jako krolika doświadczalnego tego w gorszej pozycji w wyścigu
    Jak to zrozumiesz to jest jakiś sukces

    Jasne, mistrzostwa ????
    Tylko weź po uwagę ze z Monaco mamy raptem za sobą 6 wyścigów a 14 jeszcze przed nami
    Na takim etapie nie powinno się dzielić już kierowców na nr 1 i 2
    Jak widać, Ferrari już to zrobiło
    Fajnie maja dublet ale nie podoba mi się taka filozofia Ferrari a to psuje ducha sportowego
    Czy 7 punktów jest warte psucia relacji w zespole na tym etapie mistrzostw?
    Sam sobie na to już odpowiedz
    Skończyłem w tym temacie

  • 32. berni
    • 2017-05-30 14:31:43
    • *.156.186.62

    Strategia podcięcia zwykle daje korzyści kierowcy, jako że co do zasady opony nowe są szybsze niż stare/zużyte i na takim torze gdzie trudno się wyprzedza może to być jedyną szansą dla kierowcy na zyskanie czasu/przewagi/pozycji. Zwykle też gdy przychodzi moment pitstopów daje się możliwość zastosowania tego ruchu jako pierwszemu kierowcy prowadzącemu z danej stajni - traktuje się to jako przywilej (Mercedes np. cały czas tak robił z ROS/HAM). W Monaco akurat ta strategia okazała się gorsza, bo przez fakt, że opony wyjeżdżającego kierowcy przez 2-3 pierwsze okrazenia nie pracowaly dobrze/gorzej od opon starszych, można było stracić pozycję, jeśli przeciwnik miał małą stratę czasową. Nie można jednak mówić, że "nie ma mowy o pomyłce w Ferrari" bo wiedzieli że ta strategia jest gorsza. Jesli by wiedzieli, że lepiej jest zostawać dłużej to powinni czekać z Kimim na zmianę do końcowych okrążen!? Pewnie by stracił wtedy pozycje nawet na rzecz RBR i Bottasa. Nikt nie wiedział dokładnie, co jest lepsze w połowie wyścigu i kiedy po zmianie opony zaczną dobrze pracować. RBR wołając VER wiedział, że lepiej jest zostać dłużej, Mercedes wołając Bottasa też? A Ferrari zachowało się normalnie, odpowiedziało na ruch zawodników konkurencyjnych stajni jak nakazuje logika, pech dla RAI że VET był blisko z małą stratą i był w stanie przez 2-3 okrazenia kręcić lepsze czasy niż RAI na nowych oponach.

    @ elin: ad 2 - nie jest prawda do konca, ze ten czas okrazenia 1.19,5 po zmianie Kimiego był o 3 sek. gorszy niz VET przez to, że mijał zdublowanych, bo tak go wypuscili. Czas każdego po zmianie opon był wyrażnie słabszy o ok 2 sek, bo to okrazenie wyjazdowe (czas w przejezdzie przez pitlane zatrzymywany przy nizszej predkości + opony zle pracuja), przykładowo VET 1.18,6, RBR i Bottas 1.19. Przy zmianie samych opon RAI stracił do VET 0,3 sek, ale stracił też dodatkowo 0,2 sek na całym pitstopie (jego czas pitstopu gorszy o 0,5 sek od VET). VET był w gazie - te czasy na uzywanych US... Wszystko sklada sie na to, że Kimi wyjechał ponad 1 sek za VET po zmianie.
    ad 3 - niby zgoda, ale to tez może dowodzić tego, że wiedzial że praktycznie niemozliwe jest wyprzedzic na torze, po co podejmowac ryzyko kolizji i żyłować silnik? - i dlatego odpuścił

    Co do zasady to normalna rzecz zareagować tak jak Ferrari na ruch najbliższego kierowcy innej stajni. Nie bylo wiadomo jak beda pracowac nowe opony, ale ze nie byli pewni nie znaczy ze maja zastosowac stategie ktora generalnie, na papierze jest gorsza dla pierwszego kierowcy. Niby zjazd Kimiego okazal sie ostatecznie błedem względem VET i stratą pozycji, ale względem sytuacji na torze zachowanie Ferrari było logiczne. Tak tez zreszta zachował się Mercedes z Bottasem, reagując na podcięcie VER, bo to normalna sytuacja. Nie wiadomo bylo ile VET ma jeszcze w kieszeni, a zagrozeniem sa glównie inne zespoly. Nie moze być tak, że zbliza sie zawodnik z innej stajni do drugiego kierowcy innej stajni, a ich pierwszy kierowca jedzie dalej jakby nic. Albo zmienia VET, albo RAI i uprzywilejowany byl Fin, zreszta czesciowo sam sie upominal o pitstop. W Chinach rok lub 2 lata temu, jak HAM jechal za wolno i Rosberga doganial VET, to ROS tez mial pretensje do HAM, ze wpych go w rece VET i kazali HAM przyspieszyc lub zjezdzac lub wezwac ROS pierwszego do boksów.
    Jakby pierwszy zjechał VET na zmiane i nie daj boze wyprzedzil RAI po jego zmianie, dopiero by bylo ujadanie, że Ferrari najpierw wezwalo kierowce na niższej pozycji...

  • 33. berni
    • 2017-05-30 14:56:51
    • *.156.186.62

    @ viggen: "gdy zespol nie jest pewny opon sciaga tego w gorszej pozycji". W sytuacji w monaco: RAI srednia czasow z 10 kolek przed zjazdem (24-34) byla 1.17,3, a np. 32 okrazenie 1.17,6. Mozna zalozyc ze kolejne kolko zrobilby w czasie 1.17,2-1.17,5. Vettel po zmianie na SS przez pierwsze 2 okrazenia robil czas 1.16,2-1.16,3. Przed zjazdem RAI VET mial strate 1 sek. Wynika z tego ze sciagniecie VET przed RAI spowodowaloby, ze tylko po jednym okrazeniu juz praktycznie byliby na rowno. To by dopiero byly klopoty dla Ferrari i powod na narzekanie, ze pierwsza strategie dostaje drugi kierowca w wyscigu. A wiadomo czy od razu by wezwali RAI po 1 kolku. Jakby VET zjechal pierwszy (+20 sek za PIT do RAI) i zanim by ustanowil niemiarodajny czas na zimnych oponach w 1 sektorze (który dawałby jakiekolwiek dane do decyzji) to RAI by juz byl w 3 sektorze i Ferrari juz by musialo wiedziec czy go wolac do boksów czy nie. Po 2 okrazeniach Kimi juz na bank by wyjechal za VET. Po prostu VET byl w niedziele szybszy.

  • 34. Polak477
    • 2017-05-30 17:51:53
    • *.dynamic.chello.pl

    31. viggen
    "Tylko weź po uwagę ze z Monaco mamy raptem za sobą 6 wyścigów a 14 jeszcze przed nami
    Na takim etapie nie powinno się dzielić już kierowców na nr 1 i 2
    Jak widać, Ferrari już to zrobiło
    Fajnie maja dublet ale nie podoba mi się taka filozofia Ferrari a to psuje ducha sportowego
    Czy 7 punktów jest warte psucia relacji w zespole na tym etapie mistrzostw?
    Sam sobie na to już odpowiedz"

    2008: 1 pkt
    2010: 5 pkt.
    2012: 4 pkt.
    Tak. :)

  • 35. Xellos
    • 2017-05-31 11:57:01
    • *.centertel.pl


    13. elin

    I oczywiście nie zauważyłeś, że po zjeździe RAI na pitstop, VET nagle zaczął kręcić rekordy toru ? OK. Powiem tak, jedyne realne DOWODY na cokolwiek to liczby, a liczby w F1 to czas okrążenia. A wy sobie spiskujcie dalej. Fakty są takie jak pisze wyżej 33. Berni, jakby VET zjechał pierwszy to byście spiskowcy pisali, że to nieuczciwe, że Vettel nie powinien zjechać pierwszy, bo pierwszy zjeżdża ten z przodu, on ma priorytet. Tak zawsze piszecie, podczas innych wyścigów, i to nie od tego sezonu, że RAI zjeżdża za późno a VET pierwszy. Jak zjechał pierwszy RAI to płacz...jak to mówią, złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. Vettel był zwyczajnie szybszy. Nawet jakby RAI jechał dalej to wlókł by za sobą Vettela, w końcu i tak by musiał zjechać pierwszy, bo jest liderem a przecież jesteście za tym, że lider ma zjechać pierwszy, 2. to on tracił tempo a nie Vettel, po jego zjeździe chodź by i 10 kółek później, Vettel by dostał tego samego kopa co dostał. A najlepszy dowód na obalanie tych teorii to Red Bull, przecież ponoć tam faworyzowany jest Verstappen. To może mi jakoś wytłumaczycie jak ten faworyzowany młodzian dostał nagle tą fatalną strategię jak Kimi i dzięki temu Ricciardo go minął ? Po prostu Ricciardo był szybszy na tym etapie, i nagle dostał kopa jak miał przed sobą pusto tak jak Vettel. Raikkonen był tylko szybki na początku wyścigu, i tym się jaracie i nie chcecie dostrzec jak jego tempo później spadło. Ale to jest zapisane w liczbach, czasy nie kłamią.

  • 36. elin
    • 2017-05-31 15:57:59
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Pana Blazefuryx od " jaskiniowców " tradycyjnie ( i celowo ) pomijam, ponieważ jeśli ktoś nie potrafi kulturalnie dyskutować i szanować innych osób, może faktycznie niech lepiej zajmie się skamielinami ...

    @ 32. berni & 35. Xellos

    Nie wiem co wzbudziło u Was aż takie oburzenie ... Nikt nie umniejsza Vettelowi. Racja, miał dobre tempo i to nie podlega dyskusji. Co nie zmienia faktu, że w Monako wygrał ten kierowca Ferrari, którego chciał zespół i który walczy o tytuł.
    Dla przypomnienia, dokładnie w taki sam sposób team z Maranello zamienił pozycje zawodników choćby podczas GP Brazylii 2007, kiedy Kimi walczył o mistrza. Wszystko odbyło się podczas pit-stopu w " białych rękawiczkach " - jeden kierowca zjeżdża na nieco dłuższy postój, drugi zostaje na torze i przyspiesza. Jedyna różnica, to ta, że wówczas był to ostatni wyścig sezonu, teraz dopiero 6 - jak dla mnie zbyt wcześnie na takie decyzje, ale tak chciał zespołu.

    Porównania do kierowców Red Bulla nie mają sensu, ponieważ żaden z nich nie walczy o tytuł w tym sezonie i w ich przypadku zespół może sobie pozwolić na wspieranie raz jednego, raz drugiego kierowcy zależnie od okoliczności. Ferrari natomiast walczy o tytuł i jak widać nie chcą zmarnować ani jednego punktu na korzyść Hamiltona i Mercedesa. Rozumiem to, chociaż uważam, że w Monako powinien wygrać i najbardziej na to zwycięstwo zasłużył Raikkonen ( ale to moje subiektywne zdanie ).

    Jeśli zaś chodzi o te rekordy toru, które kręcił Vettel ...
    To statystycznie :
    - najszybsze okrążenie wyścigu Sergio Perez - 1:14,820

  • 37. berni
    • 2017-05-31 21:28:36
    • *.162.146.194

    @ elin: generalnie zgadzam sie z Toba i masz racje - "wygral ten co chcial zespol i ten co walczy o tytul", mnie sie tylko wydaje, ze nie bylo to wyrezyserowane. Analogia do RBR moze byc o tyle stosowna, ze widac iz na tym etapie wyscigu nikt nie wiedzial co jest lepsze (zjezdzac czy zostawac), niezaleznie od tego czy walczy zespol o mistrza czy nie. Wg mnie czasy i opinie innych wskazuja, ze Ferrari nie zrobilo tego celowo, zeby Kimi spadl na P2. Zawsze mozna miec watpliowsci, podejrzenia i rozne teorie, ale jak wiekszosc osob ze srodowiska f1 (Wolff, Newey, Prost, Alesi) mowi, ze to nie bylo zakamuflowane TO, jezeli inny zespol robi taki sam ruch na tym samym etapie wyscigu, to mozna przypuszczac, ze to bylo 'przypadkowe'. Dla Ferrari wynik byl suma sumarum oczywiscie najlepszy z mozliwych, ale chyba nie ustawiony... Raikkonen budowac przewage moglby, ale Ferrari nie wiedzialo jakie czasy bedzie krecil VER i BOT po zmianie, wiec zareagowali racjonalnie. Relacje w zespole Czerwonych chyba tez jeszcze nie sa zepsute, bo na meczu charytatywnym w Turynie Kimi nie wygladal jakby zywil jeszcze uraze do Sebastiana.
    PS: Perez mial najszybszy czas okrazenia, bo mial jeszcze pitstop 6 okr. przed meta, swoj czas 1.14,8 uzyskal na 76 okrazeniu, a Seb swoj najlepszy 1.15,2 w polowie wyscigu - samochodem z połową baku. No ale tak, statystycznie rekord ma Perez;) Formalnie byl najszybszy, ale to Vettel 'szalał' tego dnia na torze...


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo