
Sainz skrytykował obecne zasady testowania w F1, proponując ciekawe zmiany
Madrycki zawodnik otwarcie skrytykował aktualne przepisy dotyczące testowania w królowej motorsportu. Hiszpan zaproponował kilka ciekawych zmian w tej kwestii.Sposób testowania w F1 od kilku lat pozostawia wiele do życzenia. Oficjalne, zimowe próby trwają zaledwie trzy dni, a oprócz tego zespoły mogą wykorzystywać dwie dodatkowe okazje w ramach dni filmowych. Dodając do tego sprawdziany dla Pirelli, na tym kończą się możliwości testowe z wykorzystaniem aktualnych konstrukcji.
Osobną kwestią pozostają jazdy starszymi maszynami, które od tego roku zostały mocno ograniczone. Nie stanowi to zbyt imponującej liczby wszelkich testów w porównaniu z tym, co działo się chociażby w poprzedniej erze silnikowej. W czasie konferencji prasowej w Bahrajnie zwrócił na to uwagę Carlos Sainz, kiedy został zapytany o proces aklimatyzacji w nowym teamie:
"Dziwnie czuję się z tym, że mam tylko 1,5 dnia testów. To nie jest wystarczające. Jest to bardzo mała liczba. Jest w zasadzie niedorzeczna, patrząc na to, ile czasu spędzamy w bolidzie przed wyścigiem", powiedział kierowca Williamsa, cytowany przez The Race.
Madrytczyk podkreślił, że aktualne ograniczenia w testowaniu wpływają zwłaszcza na początkujących kierowców, których w 2025 roku będzie sporo w stawce. Nieprzypadkowo poruszył ten wątek na konferencji prasowej, ponieważ uczestniczył w niej obok czterech etatowych debiutantów (Olivera Bearmana, Andrei Kimiego Antonellego, Gabriela Bortoleto i Isacka Hadjara):
"Życzę im wszystkiego, co najlepsze, rozumiejąc ich frustrację związaną z testowaniem. Mimo że nie jestem nowicjuszem, te 1,5 dnia testów jest dla mnie też frustrujące. Nie wyobrażam sobie zatem tego w przypadku początkującego kierowcy."
"Zdaję sobie sprawę z tego, jak to wszystko się komplikuje i jak trudny będzie początek sezonu dla niektórych z tych chłopaków. Oczywiście odczucia z testów starszymi maszynami bardzo pomagają, ale to właściwe doświadczenie nabywa się tylko na torze z prawdziwym bolidem, którym ściga się w danym sezonie."
Nowy dyrektor Stowarzyszenia Kierowców Grand Prix zaproponował, aby zwiększyć liczbę prywatnych prób ekip kosztem tych symulacyjnych, które nie są w żaden sposób ograniczone:
"Trochę denerwuję mnie ten przepis. Spędzamy dni i dni w symulatorze. Można byłoby umieścić to w limicie budżetowym i decydować, gdzie go przeznaczyć - na przejazd w symulatorze czy prawdziwe testy. Oczywiście [symulacje] wykonuje się ze względów środowiskowych, ale są np. kierowcy latający prywatnie z Wielkiej Brytanii i Monako codziennie, by tylko odbyć taką sesję."
"Nie rozumiem tej strony F1 i tego przepisu. Zabrania się przecież testowania, ale można rozwijać 20 milionów symulatorów i wydawać na nie pieniądze. To moje przemyślenia, nic związanego z GPDA. Nie rozumiem po prostu, co za tym stoi."
"Można przecież ustalić limit 10-12 dni testów i każdy zespół wykorzysta go w ramach własnego uznania w danej części zmagań. Można też zorganizować jedną wspólną próbę, bo korzystają z tego media, a dla nas to okazja do wzajemnego sprawdzenia się."
Sainz zaznaczył, że F1 nie musi za wszelką cenę zwiększać liczby dni oficjalnych, zimowych testów, ale powinny być mniej tajemnicze dla kibiców:
"Moim zdaniem każdy team powinien ujawnić swój ładunek paliwa, żeby stało się to ciekawsze dla kibiców przed telewizorem. W jakim celu w zasadzie to się ogląda, jeśli tego nie ma? Powinno to się ujawniać, podobnie jak tryby pracy silnika."
"Mam wiele pomysłów, które uczyniłyby ten sport bardziej zrozumiałym dla was, kibiców i miał więcej sensu dla niektórych kierowców. Dla mnie bowiem obecnie za dużo pracuje się w symulatorze, a za mało jeździ."
komentarze
1. kawabandos
A ja jestem za tym, żeby wywalić wszelakie testy. Te z początku i końca sezonu. Te pirelli też. W zamian za to wprowadzić jak do konca 2007 roku, 3 bolid i dopuścić w piątki rezerwowych kieroców. Młodzi by się objeżdzali oraz by testowali nowe części, również experymentalne opony dla pirelli itd.
2. Rextrex
@2 Młody kierowca na pewno nie wyciągnie z testu tyle uwag, co stary wyjadacz, który każdą drobną różnicę od razu wychwyci.
3. Zryty crossiarz
Mam taki niedorzeczny pomysł. A co gdyby tak FIA i zarząd F1 nie wtrącały się w proces budowy bolidów, ich powinno interesować tylko czy dostarczona maszyna spełnia warunki homologacji, a jak ktoś chce powinien móc wydać na tą maszynę 2 miliardy i testować ją przez miesiące, 24h na dobę, 7 dni w tygodniu. Tak jak było przez ponad 50 lat. To Formuła 1, a nie gokarty. Wyrównywanie szans? Przecież mamy i F2, F3 i F4 z równymi bolidami, jak ktoś chce to GT3 też ma zbliżone samochody. A królowa motorsportu powinna z natury być najszybsza
4. ewerti
@1 Ale po co młodzi mają się rozjeździć? Rotacja w F1 praktycznie nie istnieje. Stawka zabetonowana bo i sponsorzy po prostu są przypisani do kierowcy. Jeśli młody nie wpadnie z grubym sponsorem lub własnymi zasobami finansowymi to nie ma szans się przebić. Jeśli któryś z kierowców nie jest wybitnie słaby i nie posiada zasobów to trzymają go tam jak dojną krowę.
W tym roku mamy wysyp takich debiutantów, ale jest to po prostu anomalia. Oni nie chcieli tankowania bo koszty logistyczne są za wysokie, a myślisz, że pozwolą na 3 bolid, 3 kierowcę i dodatkowy tłok na torze? Mniejsze zespoły dzisiaj już płaczą bo finansowo nie dają rady przeciwko ekipom fabrycznym.
Jedyna opcja to więcej ekip, które będą ekipami niefabrycznymi. W innych seriach to działa, ale komunistyczna F1 nie, bo to niesprawiedliwe i ciągle ktoś ma ból dupy o zespoły typu Racing Bulls.
5. kawabandos
4@ rotacja nie istnieje, bo nikt nie wie do momentu debiutu, na co sobie może pozwolić taki kierowca. 2 sesje treningowe to za mało. W dzisiejszych czasach Villeneuve by dojezdził, a Kubica by zadebiutował w 2007, bo po prostu wiedzieli że Kubica będzie lepszy i szukali tylko pretekstu, żeby wywalić tamtego. Gdyby jakiś tam tester, robił w piątek lepsze czasy, niż Perez w kwalifikacjach, to nie czekalibyśmy z podmianą, do konca sezonu.
2@ dziwne, że tak było do 2007 roku i nikt nie mówił o czymś takim. Co prawda było więcej sesji testowych przed i w trakcie sezonu, ale większość etatowych kierowców, to pojawiało się w piątek na 5 kółek, albo w ogóle. Zresztą nic nie mówiłem, że byłby ban dla etatowych w piątki. Mogliby sobie jeździć tak samo. Bo mi chodzi o co było kiedyś, że tester miał swoje własne auto.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz