Kierowcy chcą zmian w systemie karanym po wykluczeniu Magnussena
Przymusowo pauzujący w Baku Kevin Magnussen został pierwszym kierowcą, który na przestrzeni ostatnich 12 lat został wykluczony z wyścigu F1. Kierowcy wykorzystują tę okazję do lobbowania za zmianami w systemie karnym.Kierowcy jednym głosem przyznają, ze władze F1 powinny przyjrzeć się systemowi karnemu w obliczu kary nałożonej na Kevina Magnussena, który za kontakt z Pierrem Gaslym we Włoszech otrzymał karne dwa punkty, które przepełniły jego konto karne, co automatycznie poskutkowało dyskwalifikacją z GP Azerbejdżanu.
Magnussen i Gasly twardo walczyli we Włoszech, ale w drugiej szykanie doszło między nimi do drobnego kontaktu. Duńczyk ścigał się dalej zyskując kolejne pozycje, aby na mecie stawić się na dziewiątej pozycji. Szybko jasne stało się, że 10-sekundowa kara nałożona na niego zepchnie go na premiowaną tylko jednym punktem 10. pozycję, ale jednocześnie wiadomo było również, że dwa punkty, które w tego typu przypadkach z reguły przydzielają sędziowie, przepełnią jego karne konto.
Na nic zdały się zapewniania Gasly'ego, który chciał wstawić się osobiście za Magnussenem, twierdząc, że ich kolizja "to nic wielkiego", a cała kara była niesprawiedliwa dla rywala z czym zgadza się również jego zespołowy kolega- Nico Hulkenberg.
"Oczywiście jest cała historia tego jak on zbierał te punkty, ale jeżeli spojrzymy tylko na incydent z Monzy to uważam to za zwykłe ściganie" mówił Niemiec.
"Uważam, że to było jasne, czyste i twarde ściganie. Nie sądzę, żeby należały się za to dwa punkty, czy nawet 10-sekundową kara- to bardzo surowe podejście."
"To moja opinia, ale większość kierowców uważa podobnie. Miałem sprawę z Fernando [Alonso] w Austrii podczas wyścigu sprinterskiego, gdzie próbowałem wykonać manewr w trzecim zakręcie. Zblokowałem koła i wyjechałem nieco szerzej, a on musiał przez to wyjechać poza tor."
"Ale takie są wyścigi. Aby kogoś wyprzedzić musimy wyjeść ze strefy komfortu i podjąć pewne ryzyko, a takie rzeczy czasem się zdarzają."
"Wygląda na to, że sędziowie, gdy tylko widzą kontakt [między bolidami], chcą się w to angażować. Chcą konsekwencji, podczas gdy kierowcy uważają, że takie nie są potrzebne przy każdej kolizji. Być może powinniśmy przyjrzeć się systemowi karnemu i go zmienić, gdyż musimy mieć możliwość ścigania się."
Szef Haasa, Ayao Komatsu przyznaje mu rację: "Myślę, że zgodnie z wytycznymi dotyczącymi kar, nie możemy za bardzo podważać tego konkretnego incydentu. Ale tutaj bardziej chodzi o to czy wytyczne są właściwe."
Yuki Tsunoda, który w 2022 roku również znalazł się blisko wykluczenia z rywalizacji przez stan swojego konta karnego uważa, że limit 12 takich punktów przy kalendarzu składającym się z 24 rund jest zbyt surowy.
Japończyk uważa również, że punkty karne nie powinny być nakładane za wykroczenia takie jak złamanie limitów toru, a sędziowie powinny decydować o ich przyznaniu analizując każdy przypadek osobno.
"Byłem w takiej sytuacji i prawie zostałem zawieszony dwa lata temu" mówił Tsunoda. "Jeśli dobrze rozumiem, punkty karne chyba nie zmieniły się od tego momentu, kiedy wprowadzili maksymalną ich liczbę."
"Wydaje mi się, że punkty karne powinny być trochę bardziej elastyczne - nadal są dość surowe, zwłaszcza przy 24 wyścigach, ale jednocześnie, musieli to zrobić [zawiesić Magnussena]."
"Jeśli za limity toru będą przyznawane punkty karne, to wydaje się to przesadą. I tak dostajesz wystarczającą karę w wynikach wyścigu."
"Nie sądzę, żeby było konieczne dodawanie punktów karnych za takie rzeczy, ale za kolizje, jak ta teraz, chyba dobrze je mieć, chociaż na pewno trzeba to rozpatrywać indywidualnie."
"Wydaje się jednak, że i tak patrzą na każdy przypadek osobno, bo czasem przyznają kierowcy jeden punkt zamiast dwóch, w zależności od sytuacji."
George Russell z kolei przyznaje, że przyglądając się tylko kolizji z toru Monza kara może wydawać się surowa, ale dodaje, że bardziej oczywiste przypadki niebezpiecznej jazdy powinny być surowej karane. Brytyjczyk wskazał przy tym, że przez ostatnie 12 lat nikt nie został wykluczony z wyścigu, a takie działania mają też charakter edukacyjny dla młodszego pokolenia kierowców.
"To temat, który był już wielokrotnie poruszany w poprzednich latach, gdy kierowcy balansowali na krawędzi [limitu punktów]" wyjaśniał Russell.
"Nikt nie został zawieszony od 12 lat, więc można by się zastanawiać, czy punkty karne były wystarczająco surowe? Można by powiedzieć, że jego punkty karne z Monzy wydawały się trochę za surowe, ale można też argumentować, że w innych jego incydentach kary może nie były wystarczająco dotkliwe."
"Tak, myślę, że musimy też ustalić pewien precedens dla młodszych serii. Ci zawodnicy patrzą na nas w F4, F3, F2, i nie powinno się pozwalać na niebezpieczną czy chaotyczną jazdę. W pewnym momencie trzeba zostać za to ukaranym."
komentarze
1. 3000
Pierwszy wykluczony od 12 lat i wielkie aj, waj.
Przy okazji Bearman sobię pojezdzi przeciętnym bolidem co będzie dobrą lekcją
2. Michael Schumi
@1 Jak dla mnie te punkty karne to dramat. Furtka do wykluczania zbyt ambitnych kierowców. Nie mówię, że Magnusen oczywiście pozostałe punkty zebrał niesprawiedliwie, ale zobacz na takiego Alonso i karę, którą dostał w Australii za błąd Russella. Jakby nadarzyły się podobne okazje i nałożono by podobnie absurdalnie karę tak kilka razy to mamy wykluczenie.
3. ryan27
Dla mnie to jest cyrk z sędziowaniem itd. Jak to się ma do akcji które odwalał VER w 2021? Kar za to nie było a teraz nagle MAG wywalili na wyścig. Jasne że wcześniej odwalał manianę i większość tych punktów zasłużenie uzbierał ale ostatnia akcja to było normalne ściganie.
Powinni to uprościć tak, żeby nie było nieporozumień. Np jak jeden kierowca wyeliminuje drugiego to dostaje bardzo surową karę. A tak to niech się nawet ocierają kołami - no chyba że sędziowie wolą mieć procesję albo "wyprzedzanie" na DRS...
4. szachu1991
Kierowcy uważają że takie kary są złe to dlaczego po każdej takiej sytuacji od razu przez radio ''uprzejmie donoszę''. To przez ich własne zachowanie są te problemy.
5. LeadwonLJ
Kevinowi należał się ban jako mało komu. Jesli jeździsz jak debil przez cały sezon to nie dziwne ze potem nazbierasz tych punktów karnych tyle, że cię wykluczą. Nie, Kevin nie pauzuje za kontakt na Monzy. Pauzuje za całą idiotyczną jazdę w tym sezonie. Jedyne co bym zmienił to aby konto kierowcy się nie zerwało. Aby odjąć na przykład 5 punktów karnych ale żeby kierowca dalej musiał uważać
6. fistaszeq
@5 czytałeś artykuł? W większości z zamieszczonych w nim wypowiedzi jest zaznaczone że można dyskutować o poprzednich punktach, ale na monzy nie powinien ich dostać
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz