Kierowcy znów wezwali FIA do zmian w przepisach dot. czerwonych flag
Pomysł z usuwaniem czasów kierowców, którzy wywołają przerwanie sesji, powrócił z wiadomych powodów przy okazji przyjazdu do Monako. Swoją jednoznaczną opinię w tej sprawie wyraził Carlos Sainz.Przerywane sesje to nieodłączny obrazek zawodów w Monte Carlo. Każdy poważniejszy błąd kierowcy praktycznie zawsze kończy się wywieszeniem żółtej bądź czerwonej flagi, co mocno przeszkadza tym znajdujących się na szybkich próbach. Szczególnie bolesne jest to w czasówce, czyli najważniejszym momencie monakijskiego weekendu.
W przeszłości przewijały się różne dziwne incydenty z tym związane, które grały na korzyść zawodników powodujących zatrzymanie zajęć. Najlepszym tego przykładem było Rascasegate z 2006 roku w wykonaniu Michaela Schumachera. Z kolei w sezonie 2014 żółte flagi wywołane przez wypad Nico Rosberga w Mirabeau uniemożliwiły poprawę czasu Lewisowi Hamiltonowi.
Z najnowszej historii warto przypomnieć o wydarzeniach z lat 2021-2022. W tym pierwszym roku wypadek Charlesa Leclerca uratowało jego pole position (z którego notabene później nie mógł skorzystać), zaś w drugim obrót Sergio Pereza w Portier - który potem był powodem pewnych tarć w obozie Red Bulla - zabrał szansę poprawy Maxowi Verstappenowi.
Aby zmniejszyć ryzyko takiego procederu, stawka nieraz sugerowała FIA wprowadzenie przepisów w stylu IndyCar, gdzie autorowi żółtej flagi kasowany jest najlepszy czas w danym segmencie, a czerwonej dwa takie rezultaty. Do tej pory Federacja nie zdecydowała się jednak na wdrożenie takiego rozwiązania.
Być może coś w tej kwestii zmieni się w najbliższych dniach, ponieważ bardzo ochoczo do zmian nawoływali dziś kierowcy. Swoje jednoznaczne opinie przekazali m.in. George Russell, Esteban Ocon czy Carlos Sainz:
"Na ulicznych torach występowały jasne przypadki, gdzie my jako kierowcy odnotowywaliśmy celowo powodowane czerwone flagi. Być może FIA nie jest do końca przekonana w kwestii tej celowości, ale my jako kierowcy wiemy, co jest zamierzone, a co nie", przyznał Hiszpan, cytowany przez Motorsport.
"Zobaczymy, jakie podejście przyjmą w ten weekend. Ten temat zawsze pojawia się w Monako. Mam tylko nadzieję, że dla dobrego show i zasad fair play oraz uczciwego ścigania wyjedziemy na Q1 i Q3, dając z siebie wszystko bez podejmowania niepotrzebnego ryzyka."
Co ciekawe, sam Perez, o którym wspomniano w kontekście takich nieczystych gierek, wtórował swoim kolegom po fachu:
"Zdecydowanie. Uważam, że tak właśnie powinno być. W ostatnich latach próbowaliśmy naciskać na to, natomiast do tej pory tego nie wprowadzono", powiedział Meksykanin.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz