Dobre wyniki Visa RB podgrzeją temat ich zacieśnienia współpracy z Red Bullem?
Od momentu premiery nowego bolidu Visa RB nie ustają spekulacje dotyczące tego, czy obecność dwóch ekip posiadających jednego właściciela jest dobrą rzeczą dla Formuły 1.Poprzedni rok w wykonaniu zespołu, wtedy znanego jeszcze pod szyldem AlphaTauri nie należał do najlepszych. Ekipa osiągała bardzo słabe wyniki i była zmuszona do podjęcia radykalnych kroków w środku sezonu, aby poprawić zdobycz punktową. Przed wyścigiem na Węgrzech z fotelem kierowcy pożegnał się Nyck de Vries, który został zastąpiony przez Daniela Ricciardo. Australijczyk długo nie cieszył się powrotem za kierownicę. Już podczas swojego trzeciego weekendu wyścigowego doznał kontuzji nadgarstka, która wykluczyła go na ponad dwa miesiące z rywalizacji. Zastąpił go Liam Lawson, który pozostawił po sobie dobre wrażenie podczas nieobecności Ricciardo, ale na układ tabeli nie miało to większego przełożenia, bo Nowozelandczyk zgarnął tylko dwa punkty w Singapurze. Gdy Daniel wrócił już do rywalizacji, to z pewnością występ w Meksyku mógł zaliczyć do udanych. Dobry wynik zdobyty podczas tamtego weekendu dał pierwszy jasny sygnał, że bliższa współpraca z Red Bullem daje rzeczywiste efekty. Ze wzrastającej pod koniec roku formy bolidu skorzystał także Yuki Tsunoda, który w ostatnich pięciu wyścigach, aż w trzykrotnie zdobywał punkty.
Zmiana nazwy zespołu to tylko jeden z elementów nowej wizji w Faenzie. Pierwsze kroki ku nowemu widzieliśmy już pod koniec zeszłego roku, kiedy bolid zyskał prędkość względem początku roku. Zespół chce stać się bardziej konkurencyjny, a pomóc w tym ma Red Bull, a dokładniej mówiąc ich części, które Visa RB zaczął wykorzystywać w znacznym stopniu, ale w takim, na który zezwala regulamin. Taki obrót spraw ma pozwolić nowo nazwanej ekipie osiągać zdecydowanie lepsze lokaty.
Zaistniałej sytuacji przyglądają się inne ekipy, zwłaszcza te zaangażowane w walkę o wysokie cele. Ostatnio Zak Brown wyraził swoje niezadowolenie z obecności dwóch teamów, za które odpowiada jedna organizacja. Zdecydował się nawet wezwać FIA do podjęcia działań, które mają uniemożliwić start właścicielom, którzy posiadają więcej niż jeden zespół.
"Konstruktor to ktoś, kto rozwija swoją własność intelektualną. Myślę, że w tym sporcie każdy ma już równe szanse". "Posiadanie zespołów A-B przez jednego właściciela w ramach rywalizacji na tych samych zasadach nie jest tym, czego oczekują fani. FIA naprawdę musi coś z tym zrobić".
Dyrektor zarządzający Visa RB, Peter Bayer przyznał, że bez pomocy Red Bulla niemożliwe jest osiąganie dobrych wyników. Jak każdy inny team chce zdobywać czołowe lokaty i widzieć stały progres.
"To ważne dla nas, ponieważ chcemy być trudnym rywalem, ale również uczciwym".
"Jest też inna ważna sprawa, na którą warto zwrócić uwagę. Jeśli spojrzymy na tabelę Mistrzostw Świata z zeszłego roku, to łatwo zdać sobie sprawę z tego, że jeśli dodamy wszystkie zdobyte punkty przez ostatnie cztery zespoły, to w sumie mają one mniej oczek niż szósta ekipa".
"Co to oznacza? To tylko pokazuje, że Formuła 1 jest walką o zasoby i wydajność w dzisiejszych czasach. Wierzę, że zespoły, które okupują drugą część tabeli, potrzebują pewnego wsparcia".
"Głównie chodzi tu o finanse, części dostaw produktów, aby zachować konkurencyjność".
"Rzeczywistość dziś jest taka, że nie wszystkie zespoły w stawce zarabiają. Musimy uważać, aby przesadnie nie reagować na to, co mówią niektórzy ludzie".
Temat z pewnością będzie pojawiał częściej, jak tylko Ricciardo i Tsunoda zaczną pojawiać się na podium. Wiele zespołów nie będzie chciało pogodzić się z myślą, że muszą walczyć z "dwoma" Red Bullami. Musimy poczekać do pierwszych wyjazdów bolidów na tor, żeby się przekonać, czy sprawa zyska kolejne życie.
komentarze
1. giovanni paolo
Jakoś "zyski, które nie zostały samodzielnie wypracowane" nie przeszkadzały mclarenowi, gdy zdecydowali się przejść na silniki mercedesa.
2. Lulu
Przykład silników akurat nie pasuje tu za bardzo bo od lat na 10 zespołów miałeś 3 czy 4 producentów jednostek napędowych. Poza tym sam silnik nie pojedzie i ważne żeby cała reszta powstawała w oparciu o własne projekty . Mercedes też coś takiego próbował nie wiem jak to wygląda na dziś, ale też był o to hałas że sprzedają gotowe rozwiązania. Taka praktyka jest bez sensu, tak mi się wydaje .
3. ekwador15
ja bardziej zwróciłbym uwagę na to, czy zasoby Visa RB nie są wykorzystywane do testowania elementów, które mogą pojawić się w głównym zespole. Czy ktoś ma nad tym kontrolę? skoro kupuja mnóstwo częsci od głownego teamu, to większe zasoby mogą poświęcac na testowanie różnych koncepcji, które w głowie ma Red bull, których nie przetestowałby sam nie tracąc mocy przerobowej.
4. olejny
Im więcej kontroli,to tym więcej jest kombinacji do ukrycia. Za dużo przepisów i kruczków kontrolnych powoduje coraz bardziej zawiłe przepisy w których zaczną się gubić jedni i drudzy i tracić czas na ich pokonywanie,co powoduje dodatkowe koszta w tak drogim sporcie.Zamiast uprościć przepisy,to są one takie,że przepis goni przepis co jest przesadne.Dać zespołom więcej swobody i wyrzucić wiele przepisów do kosza.
5. fistaszeq
dlaczego nikt nie bojkotuje tej nazwy i nie nazywa ich normalnie?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz