Kierowcy domagają się wyjaśnień, na jaki cel mają iść milionowe grzywny
Jak można się było domyślać, podniesienie przez FIA limitu grzywny dla kierowców Formuły 1 do wysokości aż 1 miliona euro nie spotkało się z przychylnością ze strony samych zawodników, którzy zgodnie określają takie postawienie sprawy jako "niedorzeczne".Po 12 latach Międzynarodowa Federacja Samochodowa "zwaloryzowała" swój taryfikator i to w dość drastyczny sposób. Dotychczasowy limit grzywny 250 000 euro został aż czterokrotnie podwyższony do okrągłego miliona euro.
Po przylocie do Austin kierowcy nie kryli swojego zadziwienia i w większości ostro skrytykowali FIA za tak drakońską podwyżkę limitu kary jaki mogą na nich nałożyć sędziowie podczas wyścigów.
"Uważam, że to niedorzeczne, że kierowca może zostać obciążony grzywną w wysokości miliona euro" mówił dyrektor GPDA, George Russell. "W moim pierwszym sezonie startów [z Williamsem w 2019 roku], zarabiałem pięciocyfrową kwotę i w zasadzie straciłem sześciocyfrową sumę, gdyż musiałem zapłacić mojemu trenerowi, opłacić wszystkie przeloty, zapłacić asystentowi i tak właśnie wygląda sytuacja w przypadku jakiś 25 procent stawki."
"Robimy to co kochamy i nie narzekamy na to, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę kierowcę, który traci w ciągu roku 100 000 euro, gdyż musi zainwestować i dołożymy mu karę miliona euro, to co się wydarzy?"
"Już wcześniej prosiliśmy FIA o wyjaśnienie na jaki cel idą te grzywny. Muszą być reinwestowane w młode pokolenie, ale do tej pory nie otrzymaliśmy na to odpowiedzi."
"Chcielibyśmy mieć jasność i transparentność w tym temacie. Jeżeli naprawdę wierzą, że milionowa kara jest warta zachodu i mają ją reinwestować w sport, to kierowca, którzy otrzymuje dużą gażę pewnie będzie zadowolony, że może ją zapłacić, ale wygląda to nieprzyzwoicie."
Kierowcy nie muszą jednak obawiać się aż tak drakońskich kar finansowych. Ostatnia praktyka pokazuje, że kary nakładane na kierowców nie zbliżały się nawet do poprzedniego limitu, a często były również nakładane w zawieszeniu.
Najwyższą grzywnę zapłacił ostatnio w 2021 roku Max Verstappen, który po GP Brazylii dotknął tylnego skrzydła bolidu Mercedesa. Wtedy FIA ku przestrodze nałożyła na niego karę w wysokości aż 50 000 euro.
"Jeżeli dotykanie tylnego skrzydła kosztuje 50 000 to chciałbym wiedzieć co trzeba zrobić za milion euro. Być może wtedy będziemy mogli sponsorować butelki z winem. Już się szykuję" żartował podczas konferencji prasowej Max Verstappen.
Siedzący obok niego Charles Leclerc, Kevin Magnussen i Daniel Ricciardo również nie kryli swojego oburzenia i zdziwienia możliwością otrzymania milionowej grzywny.
Magnussen twierdził, że "brzmi to niedoręczenie" i żartował, że gdyby otrzymał taką karę, to "by zniknął i nikt by go już nie odnalazł".
komentarze
1. mm27m
no jak to na co?
na odbudowę izraela xD
2. Addd
Jak na co? Na konto FIA
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz