Verstappen o komentarzach Hamiltona: być może jest trochę zazdrosny
Aktualny mistrz świata nie omieszkał skontrować Lewisa Hamiltona w związku z jego komentarzami dotyczącymi zespołowych partnerów. To kolejny element kolejnej medialnej wojenki między Red Bullem a Mercedesem, która trwa od kilku dni.Weekend w Zandvoort otworzył kolejny rozdział przepychanek słownych między austriackim a niemieckim obozem. Tym razem dotyczy on kwestii rozwoju bolidu, którą nie sposób łączyć z różnicami między zespołowymi partnerami. Głos w tej sprawie zabierali Toto Wolff, Christian Horner, Max Verstappen i Lewis Hamilton, który udzielił najbardziej kontrowersyjnego komentarza.
Brytyjczyk rzucił bowiem stwierdzeniem, że w swojej karierze miał bardziej wymagających kolegów z teamu niż jego największy rywal z sezonu 2021. Oczywiście odbiło się ono szerokim echem w mediach - zwłaszcza w tych holenderskich - które nie omieszkały zapytać o to Verstappena po zakończeniu sobotniej czasówki:
"Być może jest trochę zazdrosny o mój obecny sukces. Rzucając takimi stwierdzeniami, prawdopodobnie myśli, że coś ugra, ale dla mnie nie robi to żadnej różnicy. Mercedesowi bardzo trudno pogodzić się po prostu z przegrywaniem po tylu latach wygrywania", mówił zawodnik Red Bulla, cytowany przez RacingNews365.
"W pewnym momencie należy być realistą i docenić to, co robią inne zespoły. Zrobiliśmy to samo, kiedy oni dominowali. Powiedzieliśmy sobie: "musimy ciężej harować, gdyż nie jesteśmy wystarczająco dobrzy". Można krzyczeć i wrzeszczeć, że to, co obecnie robimy, nie jest takie wyjątkowe, ale trzeba zająć się samym sobą."
komentarze
1. weres
co jest kontrowersyjnego w stwierdzeniu, że Alonso jest lepszy niż którykolwiek z kolegów zespołowych maxa. Redaktor Trzosek znów używa słów których znaczenia nie rozumie.
2. giovanni paolo
1. A jakie to ma znaczenie, że lulu miał za partnerów innych kierowców niż Max? Liczy się wygrana wyścigu, liczy się wygrana tytułu mistrzowskiego a nie licytownie na to "kto miał trudniej". Jeżeli chcesz się licytować, że należy oceniać kierowcę przez pryzmat partnera zespołowego to popatrz na tabelę punktów williamsa za sezon 2020 (występ w samochodzie mercedesa nie daje puktów williamsowi więc nie należy go uwzględniać), popatrz na to jak w tym sezonie radzi sobie bottas na tle kierowcy, który podobno ma być na wylocie. I co powiesz, że "nie liczy się" bo w innym sezonie wynik był inny?
Tak, rodzynek miał innych, lepszych partnerów zespołowych niż Max, i zdarzyło się, że z takim Buttonem przegrał, że z Rosbergiem przegrał, a oprócz tego że zdobyli tytuły mistrzowskie to nikt ich raczej nie uwzględnia w swoich "top 10 wszechczasów". Leclerc przegrywa z Sainzem a Verstappen przegrał z Ricciardo. NO I CO Z TEGO?
3. Danielson92
@3 Ciężej jest pokonać Alonso, Buttona czy Rosberga niż Gaslyego, Albona a nawet Pereza. Tak jak ciężej jest Hamiltonowi z Russellem niż Bottasem.
Weźmy też pod lupę inna dyscyplinę sportu. Ciężej miał Gollob zdobywać medale walcząc z Rickardsonem, Crumpem, Hancockiem czy Pedersenem aniżeli Zmarzlikowi rywalizując z Lindgrenem, Doylem, Holderem czy Janowskim :-D Znów błysnąłeś, ale w tą złą stronę :-D
4. Danielson92
Oczywiście odpowiadałem filozofowi z komentarza nr 2
5. giovanni paolo
3. Najlepszy kierowca w historii wszechświata chyba jednak powinien pokonać każdego a nie "męczyć się z nimi" a już w szczególności przegrać.
6. Lulu
@5
Paolo ma 100% racji w tym wypadku
7. Danielson92
@ 5 Przecież w ogólnym rozrachunku ich pokonał .Mam Ci to sezon po sezonie rozrysować? Nie ma kierowcy, który wygrałby z każdym partnerem w przeciągu całej kariery. Nawet waszemu holenderskiemu herosowi się to nie udało. A to dziwne, bo według niektórych On ma nadprzyrodzone zdolności i nie da się go pokonać :-D
Ja nigdy nie robiłem z Hamiltona najlepszego kierowcy w historii wszechświata. To Krukkk tak go nazwał a trolle powtarzają jak papugi.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz