Horner: próbowaliśmy resetować czujniki w aucie Maksa, ale nic to nie pomogło
Christian Horner rzucił nieco więcej światła na to co działo się w aucie Maksa Verstappena w kluczowych momentach sesji kwalifikacyjnej na torze Hungaroring.Ekipa Red Bulla przybywała na Węgry spodziewając się twardego oporu ze strony Ferrari, a Max Verstappen przekonywał, że jedynym sposobem na pokonanie Scuderii są deszczowej warunki. Co więcej w jednym z wywiadów prawie wyśmiał możliwość walki z Mercedesem ,twierdząc, że jego zespół skupia się tylko na Ferrari.
W najśmielszych snach szewstwo Red Bulla nie spodziewało się jednak, że ich kierowcy zakończą czasówkę na 10. i 11. miejscu.
Sergio Perez odpadł z walki już w Q2 po tym jak w drugim zakręcie został przyblokowany, a wcześniej niemałe zamieszanie ponownie w jego przypadku wprowadzili sami sędziowie, którzy najpierw skasowali jego pierwszy czas, aby kilka chwil później go przywrócić.
Max Verstappen z kolei nie miał problemu, aby awansować do Q3, ale tam spotkała go awaria jednostki napędowej, przez co zakończył zmagania na ostatnim, 10. miejscu.
"Frustrujące, że straciliśmy Checo w Q2, gdyż w zakręcie numer 2 natrafił na korek" mówił Christian Horner. "Max w zasadzie czuł się znacznie pewniej jeżeli chodzi o balans auta i sądzę, że mieliśmy szansę na pole position, ale zblokowane koło w drugim zakręcie od razu sprawiło, że znaleźliśmy się w gorszej sytuacji."
"Mimo to nadal byliśmy pewni, że mamy szansę i wtedy niestety pojawił się problem z silnikiem na okrążeniu wyjazdowym. Staraliśmy się zresetować czujniki, aby naprawić jednostkę i ją wyczyścić, ale niestety nie przyniosło to skutku."
"Max nie uzyskał więc reprezentatywnego okrążenia w Q3. Będziemy więc ruszali z 10. i 11. miejsca na polach startowych. Zapowiada się więc pracowity wyścig, ale gratulacje dla George'a za pierwsze pole position. Wyglądało to na schludne okrążenie."
Horner zapytany czy jego zdaniem Verstappen naprawdę miał szansę na wywalczenie startu z pierwszego rzędu, odpierał: "Wiatr przybierał na sile w Q3. Nie wiem. Nie chcę teoretyzować. Uważam, że Max mógł spokojnie być przynajmniej czwarty, a tor cały czas poprawiał się."
"Myślę, że mogliśmy mieć szansę na zaatakowanie pierwszego rzędu. Tak więc przynajmniej tyle dobrego, że wydarzyło się to dzisiaj a nie jutro. Będziemy twardo ścigali się i damy z siebie wszystko."
komentarze
1. Hans1970
Sędziowanie i te limity toru to już jest jakaś farsa. Przynajmniej w aspekcie ostatnich wyścigów Pereza, a w konsekwencji przekłada się to również na innych zawodników z reszty stawki patrz GAS.
PER ostatnio wyjeżdżał za linie i sędziowie nic nie zauważyli mimo, że nawet w transmisji TV było ewidentnie widać przekroczenie linii. Dopuścili go do Q3. Potem kasowali czasy itd. Dziś się zmieścił na centymetry i pierwotnie skreślili mu czas. Potem mu go oddali, ale strategia zespołu już poszła za pierwszą nietrafioną decyzją sędziów. W sporcie za miliony dolarów takie babole?
Nie chodzi mi o Pereza i Red Bulla. To może trafić każdego. Na takim poziomie nie powinno być takich rozbieżności w sędziowaniu. Michael Masi pewni się śmieje pod nosem.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz