Verstappen pod koniec wyścigu w Kanadzie miał problemy z komunikacją
Max Verstappen w końcówce wyścigu w Montrealu musiał mierzyć się nie tylko z napierającym na niego Carlosem Sainzem, ale również z usterką radia, które uniemożliwiało mu przekazywanie informacji do zespołu.Verstappen w drugiej części wyścigu zbliżał się do Carlosa Sainza po tym jak wykonał swój drugi pit stop. Gdy na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa po "wypadku" Yukiego Tsunody, Sainz postanowił również zmienić opony i na torze znalazł się bezpośrednio za plecami Holendra, mając do dyspozycji świeższy komplet twardych opon.
Gdy na torze ponownie pojawiła się zielona flaga do końca pozostawało jeszcze 16 okrążeń, podczas których Hiszpan szybko znalazł się w zasięgu DRS rywala, ale mimo usilnych prób nie zdołał przeprowadzić skutecznego ataku.
Max Verstappen sięgnął w ten sposób po swoje 26. w karierze i szóste w tym sezonie zwycięstwo, powiększając przewagę w mistrzostwach nad Sergio Perezem do 46 punktów. Charles Leclerc obecnie traci do niego kolejne trzy punkty.
Po wyścigu okazało się, że oprócz walki z Sainzem Verstappen po wznowieniu wyścigu musiał radzić sobie z usterką radia, które działało tylko jednostronnie. Szczęśliwie as Red Bulla słyszał co mówi do niego jego inżynier, Gianpiero Lambiase. Komunikacja nie działa natomiast w drugą stronę i zespół nie słyszał uwag kierowcy.
"Radio nie działało, po prostu postanowiło się wyłączyć" mówił Verstappen. "Nie wiem kiedy to się stało, ale w pewnym momencie GP [Gianpiero] powiedział mi, że nie działa. Myślę, że to było na okrążeniu zjazdowym [samochodu bezpieczeństwa]."
"Domyślam się, że wcześniej działało albo i nie, a oni po prostu nie mieli z tym problemu. Najważniejsze jest żebym słyszał inżyniera."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz