Hakkinen: Verstappen i Hamilton sporo ryzykowali w bezpośrednich pojedynkach
Dwukrotny mistrz świata jest pod wrażaniem batalii, jakie stoczyli na przestrzeni sezonu 2021 Max Verstappen oraz Lewis Hamilton. Fin uważa, że obaj podejmowali "bardzo duże ryzyko" i w tych starciach polegali na bezpieczeństwie bolidów.Kampania 2021 zapisała się w historii jako jedna z największych batalii o mistrzostwo świata. Toczyli ją między sobą Max Verstappen i Lewis Hamilton, którzy zapewnili kibicom niezapomnianą rozrywkę. Ostatecznie z tego pojedynku zwycięsko wyszedł Holender.
Jak to zwykle bywa przy takich starciach, nie brakowało również poważnych incydentów między rywalami. Dwa najbardziej spektakularne miały miejsce podczas GP Wielkiej Brytanii i GP Włoch. Na Silverstone Verstappen po kontakcie z Hamiltonem uderzył w barierki z siłą 51G. Z kolei na torze Monza obaj kierowcy zderzyli się w pierwszej szykanie, a bolid Red Bulla zawisł na Mercedesie Brytyjczyka.
Oprócz tych wypadków były też inne wydarzenia z udziałem tej dwójki, o których sporo mówiło się w 2021 roku. Podczas GP Emilii Romanii Holender wypchnął swojego rywala na tarki, a w GP Sao Paulo na podobne działanie zdecydował się w zakręcie numer 4, lecz wówczas obaj opuścili tor. Ostatnią pamiętną kolizją była ta z GP Arabii Saudyjskiej w trakcie oddawania pozycji.
Wielu ekspertów było pod ogromnym wrażeniem ryzyka, jakiego podejmowali się obaj zawodnicy w bezpośrednich starciach. W tym gronie znalazł się Mika Hakkinen, który uważa, że stał za tym brak strachu przed poważną kontuzją. Fin takowej doświadczył po swoim wypadku w Australii w 1995 roku:
"Czy mój styl jazdy zabraniał mi robić takich rzeczy, które robili ci dwaj kierowcy? Nie do końca. Owszem to nie był mój styl, ale było to pokłosie poważnego wypadku. Spędziłem po nim sporo czasu w szpitalu i wiem, jaki to ból, gdy coś idzie nie tak", mówił mistrz świata z lat 1998-1999 dla PA News.
"Ci dwaj kierowcy o tym nie mają pojęcia, więc podejmują ryzyko, nawet bardzo duże. Polegają na bezpieczeństwie samochodów i torów."
Porażka Hamiltona, której doświadczył w kontrowersyjnych okolicznościach za sprawą wydarzeń z GP Abu Zabi, spotęgowała sugestie, jakoby rozważa zakończenie kariery w F1. Hakkinen jest przekonany, że przyszłość Brytyjczyka zależy od tego, jak konkurencyjny będzie nowy bolid Mercedesa:
"Przygoda Lewisa w F1 była naprawdę długa i jest wiele elementów, które wpłyną na jego decyzję odnośnie przyszłości. Lewis ma tę pewność siebie. Wygrywał, był na samym szczycie podium i wówczas wszyscy patrzyli na niego, mówiąc: "wow, jesteś genialny". Jest pewny, że musi iść tą ścieżką, więc będzie to dla niego interesujący sezon", oznajmił Fin, cytowany przez Sky Sports.
"Przepisy F1 całkowicie się zmieniły. Będzie to zupełnie nowa maszyna i istnieje ryzyko, że projektanci nie znajdą odpowiednich rozwiązań. Jeżeli taka sytuacja będzie miała miejsce w przypadku Lewisa, będzie mu to ciężko zaakceptować."
"Jeśli byłeś na samym szczycie i nagle musisz znowu tam się wspinać, bo nie masz najlepszego bolidu, to trudno będzie mu to kontrolować. Wokół niego jest wiele znaków zapytania. Nie wiemy, czy wróci, ale miejmy nadzieję, że tak się stanie."
komentarze
1. Skoczek130
Do testów niewiele czasu, a nadal nie było oficjalnego info? Wiadomo przecież, że odejście nie wchodzi w grę. ;) Zwykłe PR-owe zagranie Merca, by wymusić na FIA zwolnienie Masiego.
2. FabLemon1947
Przecież o to chodzi w tym sporcie. Zresztą jak w każdym. Kto nie ryzykuje ten pizda
3. Glorafindel
1. Skoczek130
Akurat zwolnienie Massiego to minimum jakie FIA powinna zrobić po tym oszustwie z ostatniego wyścigu.
Briatore za ustawienie wyścigu został zdyskwalifikowany i zabroniono mu brać udział w F1. Massi nie dość że ustawił wynik wyścigu to jeszcze ustawił to kto zdobędzie tytuł na koniec sezonu. Nie wyobrażam sobie aby ktoś taki dalej byl związany z F1, a co dopiero dalej miał być dyrektorem sportowym.
4. carrera 2013
Owszem, ale nie wiem czy coś z tego będzie.... Bo jak FIA mocno uderzy w Massiego to tym samym powinna odebrać tytuł MV. A tego nikt nie zrobi. Pewnie skończy się tak, że Massiego nie zwoilnią. On sam się poda do dymysji. I tak to się rozegra....., aby jakoś udobruchać Hamilona. Tyle,że przez ten podły błąd, Max Verstappen, będzie uznawany za mistrza papierowego latami.... Już teraz widzę, że ten epitet się do niego klei jak rzep do psiego ogona. FIA ma to w dupie. Zgarnęli wielką kasę za poprzedni sezon. Zainteresowanie idzie w górę. Były emocje od początku do końca. Dlatego mają w dupie tamten incydent. Dla nich to lepiej, że wygrał MV. Mają nową twarz do promowania sportu. Reszta nie jest ważna, poza wypchanym portfelem rzecz jasna:):):)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz