Ricciardo pogodzony z tym, że może już nie zdobyć mistrzostwa w F1
Kierowca z Perth nie ukrywa, że zmiana podejścia do ścigania pozwoliła mu oswoić się z myślą, iż może już nie zostać mistrzem świata w F1. Australijczyk wyjawił też, że podczas swojej współpracy z Red Bullem odczuwał z tego powodu niemałą frustrację.Daniel Ricciardo ściga się w F1 od 2011 roku, ale mimo iż jest wymieniany w gronie największych talentów, to jednak nawet nie otarł się o mistrzowską koronę. Najbliżej tego sukcesu był sezonach 2014 i 2016, kiedy zajmował 3. miejsca w klasyfikacji kierowców. Wówczas reprezentował barwy Red Bulla, dla którego odniósł siedem triumfów.
Po sezonie 2018 kariera uśmiechniętego Australijczyka nieco wyhamowała, bowiem epizod w Renault przyniósł mu zaledwie dwa wywalczone podia. Od tegorocznej rywalizacji ściga się w McLarenie. Dla brytyjskiej stajni wygrał pierwszy wyścig od 2012 roku. Dokonał tego na Monzy, dopisując 8. wiktorię do swoich statystyk.
Ricciardo nie ukrywa, że w przeszłości odczuwał pewną frustrację spowodowaną tym, że nie zdobył mistrzowskiego tytułu, natomiast lata jazdy w mistrzowskiej serii pozwoliły mu oswoić się z tą myślą:
"Był taki okres, kiedy byłem trochę zgorzkniały. Uważałem bowiem, że powinienem mieć już zdobyty tytuł. Wówczas wszystko było po prosto do bani. Utwierdzałem się w przekonaniu, że byłem w złym miejscu o nieodpowiednim czasie", powiedział 32-latek na falach podcastu Beyond the Grid.
"Na szczęście dojrzałem i teraz tak nie myślę. Wciąż tutaj ścigam się i wierzę, że jestem w stanie zdobyć tytuł. Po prostu pragnę to osiągnąć. Natomiast jestem też pogodzony z tym, co się wydarzy. Dopóki będę mógł dawać z siebie wszystko na torze, będę spełniony."
"Powiedzmy, że jeżdżę już dla McLarena od pięciu sezonów i nadal nie mamy tytułu. Nie chcę patrzeć na ten czas jako porażkę. Pomyślę sobie po prostu: "to 5 lat mojego życia, które właśnie spuszczam do toalety"."
"Może zmieniłem swoje nastawienie. Nie zrozumcie mnie też źle - nie stałem się bardziej miękki czy mniej zmotywowany. Chcę tylko cieszyć się okresem spędzonym w F1. Celem jest oczywiście zdobycie mistrzostwa świata, ale nie może od tego zależeć moje szczęście."
"Robię to samo od 10 lat. Nie zdobyłem jeszcze mistrzowskiej korony i nie ma gwarancji, że tak się stanie."
komentarze
1. Werter
Pozwolę sobie wrócić się do wydarzeń z początku poprzedniej dekady. Mark Webber z Red Bulla walczył w 2010 roku o tytuł. Jednak mistrzem został jego zespołowy kolega Sebastian Vettel co dało mu status niepodważalnej jedynki w zespole a Mark Webber przez 3 następne lata był wypaloną, stłamszoną i pogodzoną z losem typową dwójką. Daniel Ricciardo po tym jak 2 razy ograł Verstappena w latach 2016 - 2017 nie chciał zostać zwebberyzowany i wiedząc w 2018 roku co się święci odszedł do zespołu Renault. Poza dwoma podiami w 2020 roku te 2 lata były raczej rozczarowujące a w McLarenie wyraźnie odstaje od Norrisa. Myślę że kluczowy dla kariery Australijczyka będzie sezon 2022.
2. Davien 78
@1 No i co? Nie widzę sensu ani odniesienia twego postu do tekstu artykułu. OK streściłeś w 10 zdaniach karierę Ric co raczej wszyscy wiedzą.
3. berko
Co stronka to inne tłumaczenie oryginalnego tekstu. Tutaj jest tak: "Pomyślę sobie po prostu: "to 5 lat mojego życia, które właśnie spuszczam do toalety"."
A na innym forum tak: "Jeżeli po pięciu latach w McLarenie wciąż nie będę miał tytułu, nie będę spoglądał za siebie z myślą, że poniosłem porażkę. Nie będę miał podejścia: ?Powinienem te pięć lat życia spuścić w toalecie?, ponieważ to bardzo długi okres."
I bądź tu teraz mądry, który tekst jest prawdziwy.
4. konewko01
@3 prawdziwy jest ten, który ma podane źródło. Ten nie ma, wiec można o nim zapomnieć.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz