Norris zaskoczony kiepskim tempem McLarena
Kierowca aktualnie drugiego zespołu w klasyfikacji generalnej konstruktorów, po piątkowych treningach na Hungaroringu jest zaniepokojony spadkiem tempa względem tego prezentowanego z Austrii.Tam Lando Norris w wyścigach zajął trzecie i piąte miejsce. Natomiast początki na torze pod Budapesztem nie napawają go optymizmem po tym jak rano zaliczył dopiero dziewiąty, a po południu dwunasty czas.
"Było całkiem ciężko. Myślę, że jesteśmy w bardzo odmiennej sytuacji niż w Austrii pod względem balansu samochodu i tego z czym się musimy zmagać. Powiedziałbym, że to trochę szokujące. W poprzednim roku szło nam tu całkiem dobrze, a odczucia z rana nie zwiastują tego, że będzie to wyglądać równie dobrze."
"Mamy więc przed sobą trochę pracy, jeśli będzie sucho. Jeśli będzie mokro, to ciężko stwierdzić, ponieważ nikt nie przejechał właściwego okrążenia. To trochę do kitu. Dobrze jest wrócić do samochodu, ale mamy trochę pracy domowej. W Formule 1 jest po prostu mnóstwo rzeczy, które mogą mieć wpływ. Inne są rodzaje zakrętów jakie tu mamy - sporo wolnych i średnich, a także jest ciaśniej niż w Austrii."
"Nie jest tragicznie, ale patrząc na czasy każdy jest w lepszej sytuacji niż się spodziewaliśmy. Renault jest niezwykle szybkie, trochę szybsze od nas, Racing Point jest tam gdzie powinno być, a Ferrari wróciło na swoje miejsce. Być może Red Bull nie wygląda tak dobrze jak oczekiwaliśmy, ale wciąż pozostają bardzo szybcy."
"Uważam, że to wciąż pewna niewiadoma co się jutro wydarzy z pogodą i całą resztą. Jest o co walczyć i myślę, że możemy poczynić jeszcze pewien progres."
Zaniepokojenie tempem McLarena podzielił również Carlos Sainz, choć Hiszpan może być bardziej zadowolony, bowiem zupełnie jak przed tygodniem podczas kwalifikacji, pokazał, że potrafi sobie radzić w trudnych warunkach.
"Biorąc pod uwagę, że my jeżdżąc na miękkich oponach byliśmy wolniejsi od tych na pośrednich i na twardych, jesteśmy nieco zaniepokojeni. To dziwne, bo samochód nie ma jednej fundamentalnej wady."
komentarze
1. Mariusz_Ce
Z tego co mówi Lando, to nieciekawie, ale też bez dramatu. Ogólnie to narazie, chyba że kalendarz coś jeszcze zyska, jedyny taki tor w tym roku. Może charakterystyka Hungaroringu nie współgra z bolidem. Oby, bo szkoda by było, gdyby tylko jeden tor im sprzyjał.
2. S3baQ
W sumie to nie mieli możliwości pożądnie sprawdzic bolidow .W gim treningu Lewis bez czasu a Seb pierwszy. Luzik Lando. W niedziele bedzie ok. Mam nadzieje :)
3. dexter
Szczerze mowiac: tak nieistotne (co robia kierowcy, jak wlasciwie jezdza) jak to na pierwszy rzut oka wyglada, tak istotne jest to przez reszte weekendu wyscigowego. Tzn. kto i w jakim stopniu potrafi najlepiej poradzic sobie z warunkami. Dla kierowcow to bardzo wazny aspekt. To nie jest program obowiazkowy zgodnie z mottem: wiec troche pojezdze... Aby w deszczu, tzn. na mokrym torze otrzymac dobre wyczucie jest ogromnym wyzwaniem. Ale rowniez bardzo duza satysfakcja, jesli sie powiedzie...
Trzeba miec na uwadze wymagania i zadanie, tzn. co zrobic z taka sesja? Byc szybszym lub wolniejszym - na poczatku tak naprawde wlasciwie nie ma znaczrnia. Ale wiele mozna sie nauczyc przed sobotnimi kwalifikacjami i niedzielnym wyscigiem (w zaleznosci od pogody). I trzeba to zrobic z maksymalna wdajnoscia: nie jezdzic duzo, poniewaz trzeba zaoszczedzic opony, ale trzeba tez dac kierowcom troche wyczucia.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz