Leclerc: Ferrari nie robi nic złego
Walka o wyjaśnienie sekretu szybkości Ferrari na prostych trwa w najlepsze poza granicami toru. Międzynarodowa Federacja Samochodowa przed kolejnym wyścigiem opublikowała samodzielnie dodatkową dyrektywę techniczną, zabraniającą spalania płynów pochodzących z innych części układu napędowego V6 turbo, takich jak system ERS czy intercooler.Holender stwierdził, że Ferrari zostało przyłapane na oszustwie sądząc, że ich osiągi wiązały się z pomysłem na "omijanie" pomiaru ilości przepływającego do silnika paliwa. Ekipa Ferrari bardzo szybko zareagowała, twierdząc że jej bolidy w USA były ustawione z większym poziomem docisku, co naturalnie spowolniło je na prostych, a moc silnika także z innych powodów była mniejsza (Leclerc po trzecim treningu otrzymał starszą jednostkę napędową).
"Chcemy jedynie sprawiedliwego traktowania w Formule 1" miał powiedzieć jeden z przedstawicieli Hondy dla szwajcarskiego Blicka. "Nie mówimy tutaj o różnicy 5 KM, ale 50 KM."
Max Verstappen po tym jak w Austin Mattia Binotto zagroził pozwem sądowym ekipie Red Bulla, w Brazylii nieco spuścił z tonu. Jego ojciec również nie chciał komentować tej sprawy, ale dodał, że "dobrze" iż FIA stara się dotrzeć do sedna tego "co jest niedozwolone".
"Nie mam motywacji, aby edukować naszych konkurentów" mówił z kolei Charles Leclerc. "W zespole wiemy, że wszystko jest w porządku i nie zrobiliśmy nic złego."
Zespół Ferrari także nie próżnuje jeżeli chodzi o rywalizację technologiczną z rywalami. Wedle Corriere della Sera włoska ekipa wystosowała zapytanie do FIA, aby wyjaśnić innowacyjny pomysł Mercedesa.
Zapytanie miało dotyczyć rozwiązania w tylnym zawieszeniu, które może pomagać bolidom Mercedesa utrzymywać trudne w opanowaniu opony Pirelli w optymalnym temperaturowym oknie pracy.
Wedle włoskich dziennikarzy FIA potwierdziła legalność takiego rozwiązania.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz