Sainz: pod koniec pierwszego stintu byliśmy szybsi od Ferrari
Carlos Sainz zaliczył bardzo dobry wyścig na Hungaroringu i znów, tak jak na Hockenheim, dojechał do mety na 5. pozycji.Pomaga mu w tym dobra forma McLarena, czyli coś, co w poprzednich latach praktycznie nie istniało. Dziś jego bolid był bardzo dobry, a w pewnym momencie pokazał tempo na miarę czołówki.
"Pod koniec pierwszego stintu byliśmy szybsi od Ferrari, tak powiedziano mi przez radio. Każdy był uradowany. Widzimy postępy, także w zarządzaniu oponami. Naciskamy więc. Gasly był szybki, ale utrzymaliśmy go. Cieszę się bardzo, wszystko poszło perfekcyjnie."
Carlos po wyścigu w Niemczech przyznawał, że mimo tego, że był wysoko, nie skakał z radości. Na Węgrzech okoliczności były inne, bo przed nim nie znalazł się ktoś, kto pojechał lepiej w podobnej maszynie. Dodatkowo, jedna z szybszych, niedotknięta przez problemy, znalazła się nawet za nim.
"Pierre był szybki w zakrętach, ale nie zrobiłem żadnego błędu, brałem dobrą linię. Nie chciał ryzykować walki w pierwszym zakręcie, nie był w stanie tam się wcisnąć. W normalnym, suchym wyścigu, bycie na 5. miejscu jest super, szczególnie, że to drugi raz z rzędu."
Postępy ekipy z Woking są naprawdę zauważalne. Sainz uważa, że należy nadal się poprawiać, by w sezonie 2020, gdy regulamin praktycznie się nie zmieni, móc jeździć jeszcze szybciej i odrabiać straty, które stworzyły się przez ostatnie lata.
"Nie sądzę, że odskoczymy od środka stawki w drugiej części sezonu. Może dołożymy kilka dziesiątych, ale każdy to zrobi. Musimy nauczyć się wiele, by przełożyć to na przyszły rok."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz