komentarze
  • 1. dexter
    • 2019-01-13 19:07:56
    • *.dyn.telefonica.de

    Jesli w ogole z przymrozeniem oka mozna tak powiedziec, to Andreas Seidl wyglada jak typowy inzynier, ktory pracuje w sporcie motorowym. Wlasciwie wcale nie rozni sie od kolegow z branzy: jest calkiem normalny, raczej niepozorny i powsciagliwy.

    Andreas Seidl mial 40 lat, gdy zostal szefem teamu Porsche - LMP1. Jego zadaniem bylo z duzym sukcesem i innowacja wprowadzic luksusowa marke na tor wyscigowy. Zanim odniosl wielkie sukcesy z Porsche (doprowadzil Porsche do 3 tytulow mistrzowskich w Mistrzostwach Swiata Samochodow Sportowych oraz do trzykrotnego ogolnego zwyciestwa w Le Mans) to pomiedzy rokiem 2000 i 2009 pracowal dla BMW przy projekcie Formula 1. Od 2006 na stanowisku "Head of Track Operations" w zespole Sauber-BMW. Nastepnie razem z BMW dolaczyl do DTM, gdzie z Bruno Sprengler w 2012 od razu zdobyl mistrzowski tytul. Pod koniec ubieglego roku rozwiazal umowe o prace za wypowiedzeniem w Porsche i tym samym zrezygnowal z aktualnego stanowiska jako zarzadzajaca osoba programem Porsche w Formule E. Rzekomo, poniewaz w miedzyczasie goraco debatowane wejscie Porsche do Formuly 1 stalo sie malo prawdopodobne.

    Andreas pochodzi z Bayern - dokladnie mowiac z Niederbayern, z miejscowosci Hinterschmiding polozonej 12 kilometrow od granicy z Czechami. Jest zonaty, ma dwie corki, ostatnio mieszkal w Pfaffenhofen kolo Monachium. Teraz bedzie musial przeprowadzic sie gdzies na obrzeza Londynu i zamienic odziez sluzbowa w kolorze czerwonym, bialym i czarnym na barwy nowego pracodawcy.

    Wlasciwie juz wczesniej chodzily pogloski, ze byly szef zespolu Porsche-LMP1 prawdopodobnie zmieni pracodawce i przejdzie do F1. Aczkolwiek nie bylo pewne do ktorego zespolu. Kiedys byly nawet takie spekulacje, ze to wlasnie On ewentualnie moze zostac nastepca Toto Wolffa w Mercedesie. W zwiazku z tym mozna bylo sadzic, ze Andreas Seidl dostanie wiodaca pozycje w zespole, ktory oprocz Formuly 1 prowadzi takze program samochodow sportowych. I tutaj w F1 do gry wchodzilo wlasciwie trzech pracodawcow: Ferrari, Mercedes lub McLaren.

    W ubieglym roku Ferrari wspomnialo, ze nie prowadzi rozmow z Andreasem Seidel. W kazdym razie byloby tez zagadka jaka pozycje ambitny Bawarczyk mialby zajac w strukturze z nie mniej ambitnym Mattia Binotto, ktory mial ambicje aby zostac szefem zespolu z Maranello. Mercedes przynajmniej jesli chodzi o wolne stanowisko mogl byc pewna opcja, poniewaz w ubieglym sezonie glowny designer Aldo Costa i dyrektor wykonawczy Mark Ellis oglosili, ze w przyszlosci nie beda w pelni dostepni. Costa chce sie wycofac z codziennego biznesu, ale chce pozostac konsultantem Mercedesa. W wieku 57 lat i praktycznie calego zycia spedzonego w sporcie motorowym chce stapac troche krocej po ziemi :-)
    Ellis robi sobie przerwe w 2019 i planuje powrot do codziennej dzialalnosci najwczesniej w 2020. Choc wewnetrzny proces restrukturyzacji Mercedes jak dotad mozliwie dobrze zamortyzowal, to Seidl bylby wzbogaceniem dla zespolu. A w najlepszym wypadku nawet potencjalnym nastepca szefa zespolu Toto Wolffa, ktorego kontrakt wygasa pod koniec roku 2020.

    Oprocz Mercedesa jako opcja rowniez McLaren wchodzil do gry, poniewaz zespol zarzadzany przez Zaka Brown aktualnie znajduje sie w fazie przejsciowej. W trakcie rozlaki z Ericem Boullier na pozycje dyrektora sportowego awansowal Gil de Ferran, ale klasycznego szefa McLaren do dzisiaj nie mial. To znowu oznaczalo, ze predzej czy pozniej pojawi sie ponownie szef zespolu. A Seidl ma do tego odpowiedni profil. Dla Andreasa pojawila sie szansa szyta na miare, poniewaz zespol aktualnie przechodzi restrukturyzacje, tzn. zamierza zerwac poprzednie struktury i ponownie wprowadzic bardziej klasyczny schemat organizacyjny.

    Andreas Seidl w branzy uwazany jest za wszechstronny talent. W Porsche w projekcie LMP1 byl jednoczesnie czyms w rodzaju "selekcjonera" dla kierowcow, prowadzil dzial Business-Reations oraz rozwijal wraz ze strategami taktyke wyscigow. On jest osoba, ktora jest swietnie zorientowana w wielu dziedzinach i tym samym jest bardzo dobrze przystosowany do odpowiedzialnych stanowisk. Pozycja szefa zespolu w McLarenie to byl mozliwy wariant. Z pewnoscia dostal rowniez lukratywna oferte finansowa. Na takim stanowisku w topowych zespolach F1 roczny zarobek kreci sie wokol kwoty siedmiocyfrowej. Zaleznie od reputacji kandydata i jego sukcesu mowa jest o rocznym zarobku w wysokosci od jednego miliona do kilku milionow, a w niektorych przypadkach nawet kilkunastu milionow euro.

    W Mclarenie Andreas Seidl ma objac stanowisko "Managing Director" - mniej wiecej mozna przetlumaczyc jako dyrektor generalny. Bedzie bezposrednio skladal raport Zakowi Brown. Pod soba bedzie mial nowego dyrektora ds. technicznych (James Key) i szefa ds. produkcji (Simon Roberts). Oni znowu Niemcowi beda skladac raporty. Inzynierowie Andrea Stella, Peter Prodromou i Pat Fry beda pracowac pod nadzorem Jamesa Key'a. Takze Andreas Seidl bedzie quasi szefem wszystkich szefow, bedzie mial de facto wieksza odpowiedzialnosc niz Eric Boullier.

  • 2. dexter
    • 2019-01-13 19:33:53
    • *.dyn.telefonica.de

    Fakt, ze Seidl w ogole opuscil Porsche moze wynikac z faktu, ze prawdopodobienstwo wejscia marki na rynek Formuly 1 ostatnio nie wzroslo. Porsche bralo udzial w roznych dyskusjach na temat przyszlego formatu silnika z nadzieja na zmiane przepisow technicznych w F1. Wejscie od roku 2021 teoretycznie byloby mozliwe. Nigdy nie bylo tez konkretnej decyzji na poziomie koncernu samochodowego. Ale jesli czterech aktualnych producentow nie bedzie potrafilo uzgodnic wiazacych regulacji na rok 2021, to zainteresowanie Porsche moze rowniez spasc. Nawet jesli do dnia dzisiejszego nie ma jasnej i wyraznej decyzji odnosnie angazu marki w Formule 1.

    Pozycje sa zrozumiale: Ferrari, Honda, Mercedes i Renault nie chca za drogie pieniadze opracowac nastepnego nowego silnika + mechanizmow, ktore wchodza w sklad ukladu napedowego. Ponadto z takim ryzykiem, ze nowy przybysz moze gdzies stanowic zagrozenie. Choc zasadniczo mowiac tak czy owak nowy silnik dla F1 budowany jest co roku. A z punktu widzenia Porsche rozwoj jednostki napedowej i ewentualnie koniecznosci kilku lat aby dogonic zaleglosci w rozwoju technicznym znow nie jest zbyt atrakcyjny.

    Dzisiaj w Porsche za kulisami toczy sie calkowicie inny temat. Od lutego 2018 w koncernie Volkswagena Fritz Enzinger pelni podwojna role. Po oficjalnym odejsciu Andreasa Seidl On ma calkowita odpowiedzialnosc za sport motorowy w Formule E i rozwoj wysoce wydajnego silnika. Enzinger musi najpierw znalezc kogos, kto moze przejac zadania Seidla i pozycje szefa zespolu w Formule E. Ta pozycja jest obecnie pusta. Z tym, ze to jest tylko jedno z wielu zadan, ktore obecnie musi rozwiazac Enzinger. Za kulisami Austriak obecnie probuje polaczyc razem niegdys odrebne odzialy Porsche Motorsport (LMP1 i Formel E z jednej, GT z drugiej strony) oraz stworzyc synergie na poziomie koncernu samochodowego pomiedzy markami Grupy Volkswagen (przede wszystkim Audi, Porsche i VW Motorsport) - szczegolnie w obszarach, w ktorych nie konkuruja ze soba bezposrednio. Na przyklad centra kompetencyjne, ktorych know-how moze zostac wykorzystany przez wszystkie marki Volkswagena.

    Wielkie marzenie o powrocie marki Porsche do Formuly 1 w miedzyczasie jest powiedzmy zamrozone lub znajduje sie na lodzie. Choc prace nad wysoce wydajnym silnikiem nie sa kontynuowane w takiej samej formie, ktora umozliwia natychmiastowy start w krolewskiej klasie sportow motorowych, to jednak projekt moglby znaelzc praktyczne zastosowanie poza programem Formuly 1. Na przyklad w supersamochodach sportowych jak nastepca Porsche 918 (model Porsche 918 byl produkowany do 2015). Dodatkowo dochodzi jeszcze inna rzecz: wielomiliardowe obciazenia finansowe zwiazane ze skandalem spalinowym i wysokie inwestycje w przyszlosciowe technologie napedowe nie pozwalaja na karnawalowa zabawe na wszystkich torach Grand Prix. Udzielona przez Zarzad faza ewaluacji nad wysoce wydajnym silnikiem (lipiec 2017) ma sie zakonczyc wraz z rokiem 2019. Z tym, ze tak jak juz wyzej wspomnialem Zarzad koncernu samochodowego dotychczas nie podjal ostatecznej decyzji odnosnie angazu w Formule 1. A drzwi do Formuly 1 dla producenta sportowych samochodow z Zuffenhausen nie sa calkowicie zamkniete i ktoregos dnia znowu moga sie bardziej otworzyc.

  • 3. dexter
    • 2019-01-13 20:31:14
    • *.dyn.telefonica.de

    Tak troche na marginesie

    W F1 zarobki na stanowisku szefa zespolu wyscigowego sa rozne. Na przyklad majatek Toto Wolffa szacowany jest dzisiaj na okolo 350 - 400 milionow euro. Z tym, ze takich pieniedzy Wolff nie zarobil pracujac wylacznie dla Mercedesa. Toto, ktory a propos perfekcyjnie mowi po Polsku (jego dzieci z pierwszego malzenstwa rowniez dobrze rozmawiaja po Polsku ? dzisiaj jest zonaty z Susi i maja syna o imieniu Jack, ktory urodzil sie w kwietniu 2017) juz w 2006 wygrywajac jako kierowca wyscigowy 24 godzinny wyscig w Dubaju byl wielokrotnym milionerem. Wolff w 1998 roku (w wieku 26 lat) zalozyl wlasna spolke Venture-Capital: Marchfifteen. A wiec firme, ktora zbiera pieniadze od inwestorow i laczy w jeden fundusz. Z tego funduszu mocno obiecujace startupy dostaja zastrzyki kapitalowe na sfinansowanie ich wzrostu. Po sprzedazy w idealnym przypadku bardzo udanych startupow, zyski sa dzielone pomiedzy partnerami i spolka Venture-Capital.

    Do partnerow niezaleznej spolki VC ? sa rowniez korporacyjne spolki VC ? to sa inwestorzy instytucjonalni tak jak banki, duze firmy i ubezpieczalnie. Ci inwestorzy maja prawo do minimalnej rocznej stopy oprocentowania, tzw. Hurdle Rate, ktora zwykle wynosi od szesciu do osmiu procent rocznie. Podstawa oceny jest zainwestowany kapital. Jesli fundusz gotowkowy wynosi 100 milionow euro - szybko mozna zebrac sredni czy dosc wysoki majatek. Ale pieniadze zostaja wyplacone dopiero po pomyslnym wyjsciu. Ponadto czesto ustalany jest gorny limit do tej raty, zwykle od 20 do 30 procent dla calego okresu inwestycji. Powyzej tego okresu nie dokonuje sie juz wyplaty pieniedzy.

    Zazwyczaj okres funduszu VC wynosi dziesiec lat. W ciagu pierwszych pieciu lat inwestuje sie w startupy, podczas gdy w drugiej polowie zycia takiego funduszu zbierane sa owoce. Ponadto VC dziala juz rownolegle, aby uruchomic kolejny fundusz. Taka spolka VC otrzymuje rocznie ponad 1000 wnioskow na finansowanie. Sposrod nich zazwyczaj tylko 5 najsilniejszych startupow trafi do portfolio. I nawet wtedy nie jest pewne, ze startup bedzie nastepnym Facebookiem. Szanse sa nawet bardzo zle. Zwykle tylko jedna na dziesiec firm przebije sufit ? ten strzal w dziesiatke przynosi znaczna czesc zwrotu z funduszu gotowkowego. Choc dwie czy trzy inwestycje rowniez przynosza zyski, ale reszta to tzw. "zywe trupy", ktore nie rozwijaja sie zbyt mocno, albo sa rozbijane o sciane. Nie bez przyczyny spolka nazywa sie inwestor kapitalu ryzykownego.

    Wszystko co sie liczy to tzw. exit. W przypadku VC zwykle nie ma rocznej dywidendy ani wyplaty odsetek. Zamiast tego w wiekszym stopniu liczy sie zysk osiagniety dzieki sprzedazy inwestycji. Najbardziej powszechna opcja wyjscia jest wprowadzenie przedsiebiorstwa na gielde lub sprzedaz firmy strategicznemu partnerowi. Zwlaszcza ta ostatnia opcja jest powszechna. W zaleznosci od opcji wyjscia inwestorzy otrzymuja rozne zwroty inwestycji. Dlatego juz w pierwszej rundzie finansowania powinno byc jasne jaki potencjal podczas sprzedazy moze przyniesc spolka, ktora jest w portfolio.

    Po pomyslnym wyjsciu: najpierw w pelni swoj kapital udostepniony funduszowi otrzymuja partnerzy z ograniczona odpowiedzialnoscia. Pozostaly zysk jest dzielony na procenty: okolo 80 procent trafia do inwestorow. Pozostale 20 procent tzw. carry, przeplywa do przedsiebiorstwa Venture-Capital.
    Jednakze carry zostanie wyplacone dopiero wtedy, gdy podzial wplywow zapewni, ze komendytariusze juz otrzymali zwrot z zainwestowanego kapitalu w wysokosci stopy oprocentowania. Dlatego dla kazdej spolki VC w pierwszym planie najwazniejsze jest aby na koncu uzyskac dobry exit (sprzedaz). Poniewaz tylko wtedy carry jest wystarczajaco wysoki, a model biznesowy sie oplaca. I wlasnie na takim modelu biznesowym Toto Wolff w dosc mlodym wieku zbil duzy majatek. Torgen Christian Wolff choc nie ma skonczonych studiow, to trzeba przyznac ze do biznesu ma nosa.

    Tak wiec majatek Toto Wolffa nie pochodzi wylacznie ze sportu motorowego, tylko z madrych inwestycji w rozne technologie ? i firmy internetowe. W 2013 wraz ze swoim partnerem biznesowym Rene Berger zrobil taki deal, w ktorym zabezpieczyl sobie 30 procent udzialow w Mercedes GP. A wiec sukces lub porazka zespolu wyscigowego miala rowniez konsekwencje finansowe dla szefa zespolu: sukces = portfel tlusty, porazka = portfel chudy. Rezultat jest taki, ze przedsiebiorcze myslenie i ryzyko oplacilo sie.

    Edit: odrebne oddzialy

  • 4. dexter
    • 2019-01-13 21:39:23
    • *.dyn.telefonica.de

    Edit:

    Sprostowanie bledu: w tym miejscu, w ktorym pod wpisem #3 jakims cudem w tekscie pojawil sie znak zapytania, naturalnie znajduje sie lacznik. Mozliwosc edycji postow by sie tutaj przydala.

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo