Mercedes i Ferrari skorzystają z poprawionych silników
Rywalizujący o mistrzostwo świata Lewis Hamilton i Sebastian Vettel zdradzili, że ich ekipy przygotowały na wyścig w Belgii poprawki silnikowe.Żadna z tych ekip do tej pory nie potwierdziła oficjalnie swoich planów na najbliższy weekend, a o nowych częściach w ich bolidach powinniśmy dowiedzieć się dzisiaj lub w sobotę rano.
Mimo iż oba zespoły nie wyrywają się z potwierdzeniem wdrożenia poprawek, ich kierowcy zdradzili, że mają w Spa nowe jednostki napędowe.
"Naturalnie każda poprawka, którą dostarczamy jest ważna" mówił Hamilton. "Mamy dwa tory wymagające typowo dużej mocy i są to dwa najbliższe weekendy wyścigowe. W ten weekend myślę, że otrzymamy nowy układ napędowy, będziemy mieli nową jednostkę."
"Zobaczymy jak ona sobie poradzi, ale oczywiście pokładam w niej sporą nadzieję" kwitował Hamilton.
Sebastian Vettel zdradził krótko: "Będziemy mieli nowy silnik na Spa, jak również normalne tutaj poprawki aerodynamiczne poprawiające prędkość na prostych."
Dwaj pozostali kierowcy tych ekip- Bottas i Raikkonen w przypadku wymiany podzespołów silnikowych automatycznie otrzymają kary przesunięcia na polach startowych.
Z tego powodu w ich przypadku racjonalne wydaje się dokonanie takich zmian w ten weekend, aby na torze Monza uniknąć startu ze środka stawki.
Jeżeli Ferrari wdroży nowy silnik w obu bolidach większą poprawę odczuje z niego Kimi Raikkonen, który po awarii drugiej specyfikacji silnika już w Hiszpanii, zmuszony został do powrotu do pierwszej wersji jednostki z jaką rozpoczynał sezon.
komentarze
1. Ksys
"...Kimi Raikkonen, który po awarii drugiej specyfikacji silnika już w Hiszpanii, zmuszony został do powrotu do pierwszej wersji jednostki z jaką rozpoczynał sezon. "
Tak patrząc na wyniki kwalifikacji od monako kiedy RAI powrócił do starego silnika, to widzę, że nie miałby lekkiego życia VET jakby mieli takie same silniki :) a ludzie chcą RAI na emeryturę wysyłać...
pozdrawiam
2. weres
@ 1
Pytanie czy to świadczy dobrze o Kimim czy źle o Sebie?
3. dexter
Dla wszystkich milosnikow technologii wyscig w Spa zawsze byl jednym z najwiekszych wydarzen w roku. Wlasciwie wiekszosci zespolow powinna wprowadzic nowe komponenty. Renault oglosilo juz, ze wprowadzi obok zmodyfikowanych komponentow obudowy rowniez nowa podloge.
Najbardziej ciekawe pytanie oczywiscie brzmi w jaki sposob producenci silnikow uzbroili sie na dalsza wojne. Poprzez telemetrie i dane GPS nie tylko kazdy kierowca jest przezroczysty jak szyba ale rowniez jego narzedzie pracy.
Mercedes stoi przed ciezkim egzaminem. Kto przez cztery lata z rzedu wygrywa 80 procent wszystkich wyscigow musi swoj system wspolrzednych najpierw uporzadkowac. To nie jest takie proste gdy nagle zauwazy sie fakt, ze inni dogonili przewage technologiczna, a w newralgicznych punktach jak silnik nawet sa z przodu. Naped byl suwerennym terytorium Mercedesa, a tutaj nagle Ferrari odjezdza Srebrnym Strzalom na prostych odcinkach.
Ponadto gdzies tak od GP Austrii Mercedes, Renault i Honda zastanawia sie co dokladnie inzynierowie w Maranello zrobili? Na pewnych odcinkach dlugiej prostej i w pewnych warunkach (kwalifikacje, restart, start) Ferrari pokazuje niewytlumaczalny przyrost mocy. Np. na Hockenheimringu Mercedes w przeliczeniu na parametry mocy mogl w Parabolice (dluga prosta) nadazyc tylko do predkosci okolo 250 km/h. Nastepnie od 250 km/h az do predkosci maksymalnej bolid Ferrari odchodzil.
Roznica pomiedzy Mercedesem i Ferrari jest ogromna. Tzn. gdzies tak od predkosci 220 km/h nozyce sie otwieraja, a pod koniec prostego odcinka, gdzie predkosc maksymalna zostaje osiagnieta znowu zamykaja. Mercedes roznice widzi m.in. na podstawie danych GPS. Pytanie ktore stawiaja sobie inzynierowie Mercedesa brzmi: jaki proces dokladnie dzieje sie w tej strefie na prostym odcinku? Na to pytanie ani Renault, ani Mercedes, ani Honda na dzien dzisiejszy nie ma odpowiedzi.
Cudowny wzrost predkosci od 220 do 330 km/h oznacza w przeliczeniu 38 KM. To jest slowo! I nagel Ferrari praktycznie przez noc wyczarowalo z kapelusza okolo 40 KM? ;-)
Dla Ferrari pracuja najlepsi inzynierowie w swoich dziedzinach, ale nawet ESA i NASA nie jest w stanie takich cudow przez noc wyczarowac. Aby wykrzesic z silnika taki przyrost mocy trzeba przynajmniej dwoch lat. W przeciagu 10 lat ponad 100 KM jest calkiem normalna wartoscia. Od GP Austrii w Mercedesie, Renault i Honda panuja doslownie "czerwony" stan alarmowy.
Ferrari tlumaczy, ze to nie jest tylko silnik, ale rowniez bardzo wydajne auto (czyli aerodynamika). Zgadza sie, tak nawet moze byc. Ale pomiar GPS rysuje pewien obraz. Przewaga poczatkowo pokazala sie tylko w niektorych okrazeniach i niektorych punktach. Dzisiaj pokazuje sie coraz czesciej, coraz bardziej wyraznie, coraz dluzej. Na takim layoucie jak Hungaroring, gdzie sa tylko dwie relatywnie krotkie proste Ferrari wypracowalo sobie przewage 0,4 sekundy nad Mercedesem i 0,7 sekundy nad Red Bullem. Dzisiaj mamy weekend wyscigowy w Spa, nastepnie bedzie Monza, a wiec tory na ktorych moc silnika odgrywa decydujaca role. Dla Mercedesa sa to kluczowe wyscigi.
Teraz wszycy zastanawiaja sie czy moc pochodzi z baterii [co wlasciwie nie moze byc, poniewaz tutaj rzeczy dokladnie sa przepisami regulowane (120 kW)] lub z systemu paliwa.
Ferrari jako producent musi dostarczyc swoim klientom silnik (jesli chodzi o Hardware), ktory jest absolutnie identyczny. Silnik jest homologowany, ale system paliwa po czesci juz nie. To moze byc pewnym wyjasnieniem, ale nie musi. Wzrost mocy w Ferrari zdecydowanie wykorzystywany jest w okreslonych punktach. Dlatego musi to byc rzecz, ktora mozna sterowac albo z cockpitu albo przez elektronike. System paliwa funkcjonuje troche inaczej. W takim przypadku przyrost mocy musial by byc ciagly. Tzn. o kazdym czasie lub w ogole nie egzystowac. Ferrari wykorzystuje przyrost mocy tylko w okreslonych punktach. Systemem paliwa w taki sposob nie mozna strerowac. Dlatego wieksze prawdopodobienstwo istnieje, ze to bedzie cos z ladowaniem baterii. Specyfikacja II (wdrozona od GP Kanady) z pewnoscia byla postepem, ale dzisiejszy fenomen ktory wykorzystywany jest tylko na niektorych odcinkach jest zupelnie czyms nowym. Ferrari ma bardzo dobry pakiet. Mozliwe, ze od strony Software teraz cos dodali. W kazdym razie ?czerwona rakieta? na prostych odcinkach fruwa.
4. dexter
Zasadniczo dzisiaj nie mozna juz nawet Ferrari jakichs zarzutow przypisac. FIA stwierdzila, ze wie co Ferrari robi i to jest legalne. Podczas ladowania elektrycznej mocy Ferrari miesci sie w ramach limitu 120 kW. Tutaj nie chodzi o pytanie ile, lecz pytanie brzmi kiedy i jaki sposob to robia? I tym gorzej, poniewaz teraz Mercedes, Renault i Honda zmuszeni sa wszystko zrobic aby rozwiazac sekret z Maranello. To moze byc absolutnie kluczowy klocek w walce o mistrzowski tytul.
Kto chce wygrac mistrzostwo swiata musi ryzykowac. Kierowcy, inzynierowie i stratedzy.
Niesamowicie ciekawe jest kiedy sekret Ferrari zostanie rozwiazany. Pytanie brzmi, ktora marka ma lepsza technologie, kto ma lepszych inzynierow, kto ma lepszy know-how, kto lepiej potrafi wykorzystac szara strefe przepisow itd. itp. Tutaj chodzi o duzy prestiz. Napiecie jest niesamowite. W koncu Mercedes przez 4 lata w tej dziedzinie byl po stronie sloneczn. Teraz ma wyzwanie i musi nadrobic strate do Ferrari.
Poprzez dalszy rozwoj samochodu rowniez obaj kluczowi kierowcy wzajemnie sie neutralizuja. Mercedes co 4 wyscigi wdraza nowy pakiet. Ferrari swoje rozwiazania i ulepszenia wdraza w troche mniejszych porcjach. Jesli chodzi o zuzycie ogumienia to obraz zmienil sie o 180 stopni. Pierwotnie Ferrari obchodzilo sie bardziej lagodnie ze swoimi oponami. W ostatnim czasie jednak Mercedes przejal paleczke. To lezy tez w odmiennej strategii zespolu Ferrari. Podczas gdy Mercedes w obawie o opony ustawia bardziej konserwatywnie swoje auto, to Ferrari na poczatku stintu juz atakuje i robi tempo - nawet z takim ryzykiem, ze pozniej opona sie zalamie. Najwazniejsze ze beda przed Mercedesem. Hehe... Ferrari dokladnie wie jak mocno Mercedes cierpi w ruchu na torze. Takim faktem zespol z Maranello sie tez bawi.
Wlasciwie juz w ubieglym sezonie na niektorych objektach pace wyscigowy Ferrari byl takim Jokerem. Sek w tym, ze kwalifikacje byly taka "pieta achillesowa" Ferrari. Czesto zespol z Maranello byl za Mercedesem, a bez "track position" podczas wyscigu nie jest latwo. Pomimo tego Ferrari juz w ubiglym sezonie mialo dobre osiagi i czesciowo lepszy pace wyscigowy niz Mercedes. Takie rzeczy pokazuja, ze auto bylo na poziomie Mercedesa, a nawet czesciowo lepsze. W biezacym sezonie od pewnego czasu kwalifikacje nie sa juz problemem. Aktualnie Ferrari ma lepszy pakiet - przynajmniej na wiekszosci torow. A na torach na ktorych sila jest wyrownana, tzn. tam gdzie proste odcinki nie odgrywaja az tak duzej roli, zespol z Maranello prowadzi wlasna strategie ryzyka. I dobrze na tym wychodzi, poniewaz zasadniczo maja lepsze starty i poza tym sa wlasnie bardzo szybcy na prostych odcinkach.
Tak na marginesie w dzialach technologicznych Mercedesa na scianach wisi tarcza do celowania na ktorej jest bolid Ferrari. Dla napietych nerowo inzynierow Mercedesa ladny motyw do odreagowania sie ;-)) A wiec do boju Mercedes! (Sorry, ale ja jestem troche wiekszym supporterem AMG :-) )
5. dexter
Edit:
*Cudowny wzrost predkosci w strefie od 220 do 330 km/h
*Od GP Austrii w Mercedesie, Renault i Honda panuje doslownie "czerwony" stan alarmowy.
*W koncu Mercedes przez 4 lata w tej dziedzinie byl po slonecznej stronie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz