Hartley ma największe szanse na występ w USA z Toro Rosso
Jak informuje serwis motorsport.com głównym kandydatem do objęcia fotela Toro Rosso na wyścig w Austin jest Brendon Hartley, a opcją zapasową Sebastien Buemi.Wedle doniesień szef zespołu, Franz Tost chce skorzystać z możliwości i przetestować jeszcze jednego zawodnika w tym roku, aby móc podjąć jak najlepszą decyzję odnośnie składu ekipy na sezon 2018.
Posada Gasly'ego prawdopodobnie jest bezpieczna po tym jak dobrze zaprezentował się on w Malezji i w Japonii, ale Red Bull nie jest przekonany co do obsady drugiego fotela w swoim młodzieżowym zespole.
Wedle doniesień Brendon Hartley znajduje się najwyżej na liście życzeń Red Bulla, a Franz Tost uważa, że może nawet dać nowozelandzkiemu kierowcy szansę występu w Formule 1 w przyszłym roku.
27-letni zawodnik ma już na swoim koncie współpracę z Red Bullem. W 2009 i 2010 roku pełnił rolę kierowcy rezerwowego ich zespołu, zanim opuścił program rozwoju młodych kierowców kierowany przez Helmuta Marko.
Hartley ma wystarczającą liczbę punktów FIA, aby ścigać się w F1, ale obecnie związany jest kontraktem z firmą Porsche i bierze udział w długodystansowych mistrzostwach świata WEC, w których już w najbliższy weekend może zapewnić sobie tytuł mistrzowski na torze Fuji.
Spekuluje się również, że Nowozelandczyk jest bliski podpisania kontraktu na przyszły sezon z Chipem Ganassim i jazdą dla jego zespołu w IndyCar. Obie te kwestie mogą rodzić pewne problemy z organizacją jego występu na torze w Austin.
Mając to na uwadze Toro Rosso i Red Bull podjęły decyzję, że kierowcą zapasowym na wypadek problemów kontraktowych związanych z Hartleyem, pełnił będzie Sebastien Buemi, który ścigał się dla stajni z Faenzy w latach 2009 - 2011.
komentarze
1. jaroga
Mógłby zostać na dłużej, zamiast Daniił'a.
2. ds1976
To jakiś żart rodzaju jesienna wersja Prima Aprilis?
3. shodan
Harley Davidson i Marlboro Man :)
4. Fanvettel
Nie lepiej innego nowozelandczyka ? (mam na myśli Evansa).
5. ds1976
@4 Fanvettel. Nie, nie lepiej, Evans miał swoją "górkę" w GP2 jakieś 3 sezony temu, nikogo do siebie nie przekonał (słusznie, nie prezentował zbyt wyrównanej formy i naprawdę dobre występy przeplatał z fatalnymi). W Formule E również nie błysnął ani raz. W porównaniu do Buemi to kolejny żart.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz