Vettel: Ferrari zrozumiało przyczynę awarii zawieszenia
Sebastian Vettel wierzy, że jego ekipa zrozumiała problem awarii zawieszenia, która zrujnowała mu występ na torze w Singapurze i że sytuacja ta nie powinna się już powtórzyć.Kierowca Ferrari próbował zakwalifikować się wyżej uszkodzonym bolidem, ale sztuka ta się nie udała, a jak przyznaje nawet gdyby zjechał do boksów wcześniej nie starczyłoby czasu na naprawę jego auta.
„To była mechaniczna awaria tylnego zawieszenia” mówił Vettel, który uliczny wyścig ukończył na solidnej, piątej pozycji. „Ciężko było się do tego miejsca dostać, więc nie było szansy na naprawę tego elementu nawet gdybyśmy zjechali do boksu od razu.”
„Szkoda, ale już zrozumieliśmy w czym był problem. Teraz musimy jedynie sprawdzić czy musimy przeprojektować tę część, czy ją wzmocnić, ale jestem pewny, że nie będzie już powtórki takiej sytuacji.”
komentarze
1. dexter
Jesli auto na tylnej osi jest pochylone to przednie kolo automatycznie bedzie podawac zawodnikowi lapke :-)
A tak bardziej na powaznie - wymiana stabilizatora nie jest do naprawy w ciagu 10 minut. Blad moim zadaniem mogl polegac na tym, ze stabilizator nie byl dobrze dokrecony (taki tylko domysl).
Wlasciwie w takiej sytuacji idea Ferrari byla dobra tylko komentarz Sebastiana przez radio troche nie na miejscu, poniewaz obojetnie co sie bedzie dzialo Sebastian Vettel musial polepszyc swoj czas. Wymiana stabilizatora zanim kierowcy wyjada do Q2 nie byla od poczatku mozliwa. Gdyby polepszyl swoj czas, wtedy prawdopodobnie mozna usterke naprawc. Jesli jednak taki plan bylby niemozliwy do realizacji to przynajmniej Seba nie startuje do wyscigu jako ostatni zawodnik tylko gdzies z 18 miejsca. W takiej sytuacji prosba zespolu aby zawodnik pozostal na torze i wykonal jeszcze jedno szybkie okrazenie byla jak najbardziej logiczna. Nie wiem, mozliwe ze dojechalby do Q2 zepsutym autem, a wtedy zespol ma wiecej czasu aby zajac sie usterka. Mozliwe ze Vettel popelnil blad przerywajac swoje okrazenie. Patrzac w miedzyczasie na wykrecane w sektorach czasy Vettela, to Sebastian znajdowal sie w okolicy Palmer'a. Miejsce szesnaste, siedemnaste a moze i nawet pietnaste bylo w zasiegu kierowcy wyscigowego. Przerywajac jednak okrazenie kierowca do wyscigu musial wystartowac z ostatniej pozycji. Nawet zanim wskazowka na zegarze pokazala 0:00 powinien przejechac przez linie start/meta ...
No ale to tylko gdybanie, fakt jest taki ze w niedziele Sebastian pojechal bardzo dobry wyscig - i to na torze ulicznym na ktorym uklad toru nie zaprasza do wyprzedzania. Jedynie takim w miare „dobrym“ miejscem do wyprzedzenia jest zakret pierwszy zaraz za odcinkiem start/meta. Tutaj kierowca moze wiecej zaryzykowac, poniewaz jest tam strefa wyjazdowa i nie ma sciany. Kierowca w tym miejscu moze pozniej zahamowac, poza tym nie traci duzo czasu jezeli czysto nie pokona zakretu.
Wlasciwie jest tam fajna kombinacja 3 zakretow. Tylko ze fajnie sie zawsze mowi - co to znaczy na torze ulicznym czysto pokonac zakret kazdy licencjonowany kierowca wyscigowy powinien sam dobrze wiedziec. Gdy layout toru ma same zakrety (a w Sigapurze jest masa ciasnych zakretow i to jeden po drugim) kierowca musi cholernie uwazac aby czysto pojechac kazdy zakret, inaczej na wejsciu do zakretu jesli popelni blad to blad ciagnie sie pozniej za soba przez nastepne 2-3 zakrety.
2. Fanvettel
Teraz Ferrari powinno skupic sie na pokonaniu Red Bulla.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz