Ecclestone i Button stawiają na Hamiltona
Bernie Ecclestone oraz Jenson Button przed rozpoczęciem ostatniej fazy zaoceanicznych wyścigów F1 w tym sezonie zgodnie typują Lewisa Hamiltona do zdobycia czwartego już tytułu mistrzowskiego.Bernie Ecclestone w wywiadzie dla oficjalnej strony F1 stwierdził jednak że tegoroczną rywalizację jego zdaniem ponownie wygra brytyjski zawodnik Mercedesa: „Oczywiście, że wygra on [Hamilton]. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.”
Były partner zespołowy Hamiltona i najbardziej doświadczony kierowca w stawce F1, Jenson Button, uważa podobnie.
„Przeszedł bardzo długą drogę w tym roku. Myślę, że już wszyscy zapomnieli jak dużą stratę miał do Rosberga a zamknął ją w zaledwie trzy wyścigi” mówił Button w wywiadzie dla gazety Sun.
„Jego kwalifikacje robią ogromne wrażenie, a podczas wyścigu sami wiecie, że jest bardzo mocny” dodawał mistrz świata F1 z 2009 roku. „Mentalnie jest znacznie mocniejszy niż kiedyś, ma naprawdę dobrą okazję i prawdopodobnie sięgnie po swój czwarty tytuł mistrzowski.”
komentarze
1. Pride
Oczywiste:)
2. Viggen2
@1
Zgadzam się, po prostu stawiają na lepszego :)
3. Obywatel
@2
Rozbergowi tez niczego nie brakuje nie liczac chamstwa, egoizmu i narcyzmu... Oczywiscie na torze.. Hamilton ma talent nikt nie moze zaprzeczyc ale rowniez te cechy, ktore napisalem.
4. Kii
Przeciez to oczywista oczywistosc, ze ham jedzie Po 4 tytul. Jest najlepszy I Tylko Vettel badz Alonso w tym samym zepsole byli by w stanie zagrozic Hamiltonowi. Ludzie Przeciez era mercedesa to powtorka z duetu Vettel-Webber. Nadzieja matka glupich dla tych co wierza w Rosberga.
5. dexter
Zanim kierowca bedzie realistycznie myslal o duzych celach musi najpierw pojechac nastepny wyscig. A tutaj do drzwi puka Singapur. Zobaczymy jak tutaj kierowcy Mercedesa wystartuja. Sytuacja ze kierowca ma problemy na starcie jest zwiazana w pierwszej linii z nowymi przepisami. Dzis kierowca podczas calej procedury startu odgrywa wieksza role, a zespol zawsze bedzie probowal troche bronic swojego kierowce. Moim zdaniem zmaszczony start na torze Monza lezal po stronie Lewisa. On tez sam przez radio zaraz na poczatku przeprosil zespol. I nikt w zespole nie bedzie komus specjalnie podstawial karty „Czarnego Piotrusia“. W normalnym srodowisku zespol stoi za zawodnikiem, zawodnik za zespolem. Lewis na torze Monza mial juz na samym poczatku bardzo zly start do okrazenia formacyjnego i dobrze zdawal sobie sprawe co moze sie na starcie przydarzyc. Mogl troche inaczej zareagowac, nie musial podczas startu trzymac silnika na zbyt wysokich obrotach. Troche mniej gazu i wystartowal by normalnie. Oczywiscie ze start jest skomplikowana procedura. Zreszta, problemy podczas startu wiele razy byly tutaj opisywane. Dzis strasznie glupie jest to, ze jeden blad decyduje o calym wyscigu. Kierowca moze miec znakomity weekend, moze dominowac w kazdej sesji i sytuacji (trening, quali etc.), ale jeden maly blad i wszystko sie sypie. Przeciez Hamilton na torze Monza dominowal nad Nico Rosbergiem - nawet podczas treningow mial Rosberga w garsci. Podczas weekendu byl o 0,5 sek. lepszy.
Jak ktos nagle znajduje sie na szostym miejscu i musi podczas wyscigu kilkanascie okrazen naciskac i czekac aby zdobyc druga pozycje (nadrobic strate 15-16 sek.) - to przeciez czlowiek jest na straconej pozycji. Takiej straty nie mozna nadrobic, nawet jesli teoretycznie ktos powie: co tam, 0,5 sek. i po 30 okrazeniach rywala albo kolege z zespolu masz na tacy - to nie jest mozliwe. Taki plan nie funkcjonuje. Nawet gdyby kierowca przez 30 okrazen naciskal, to po 10 okrazeniach jego opony beda nadawac sie na smietnik. Fajne jest to, ze raz 2-3 wyscigi z rzedu wygra jeden kierowca Mercedesa, raz drugi kierowca Mercedesa. Ale racjonalnie patrzac na fakt ze Nico wygral 2 ostatnie wyscigi z rzedu nie bedzie oznaczac jakiejs ogromnej rewolucji - nawet psychologicznej, a glowa wygrywa w sporcie.
Na torze Spa-Francorchamps Nico wygral m.in. wyscig poniewaz Lewis startowal z ostatniego miejsca. Na torze Monza mial bonus, poniewaz Lewis mial zly start. Kazdy wie ze Lewis jest mocny w Singapurze, takze... No, RBR moze jedynie namieszac, a Vettel w Ferrari tez jest zawsze silny. Ale zostawmy kosciol na wsi...
W kazdym razie w dwoch ostatnich wyscigach w ktorych Nico Roserg zajal pierwsze miejsce okolicznosci byly dosc szczegolne. I z pewnoscia Nico nie jest zlym kierowca, bo wyscigow nie potrafilby wygrywac. To nie jest tak ze startujac z PP automatycznie wygrywa sie wyscig - tak dobrze jeszcze nigdy na swiecie nie bylo. Najpierw trzeba dowiezc zwyciestwo do mety...
Mimo wszystkiego, Lewis jest klasa sama w sobie, choc wielkiej roznicy miedzy kierowcami Mercedesa nie ma i tylko male detale decyduja. Zobaczymy czy walka ktora toczy sie od wielu lat pomiedzy kierowcami „Srebrnych Strzal“ bedzie utrzymana do samego konca. Ciezko cos konkretnego powiedziec, mozna tylko przysluchiwac sie wlasnemu wyczuciu i pospekulowac - a wyczucie mowi, ze nie. Hamilton powinien wczesniej zawiazac worek. Choc dla Mercedesa byloby dobre gdyby walka pomiedzy zawodnikami byla utrzymana do samego konca, poniewaz wtedy nie bedzie glupiej gadki ze Mercedes dominuje, a wyscigi dla kogos sa nudne.
6. dexter
@Kii
Vettel dominowal nad Webber'em jak chcial - ale do tego trzeba miec charakter. Oczywiscie, nie wszystkie tory wyscigowe w kalendarzu pasuja zawodnikowi. To jest normalna sytuacja ze przyjedziesz na tor i wiesz juz wczesniej ze na nim nie wygrasz. Ale jak przyjezdzasz na obiekt i domiunujesz od samego poczatku w treningach, dominujesz w kwalifikacjach to i do wyscigu tez inaczej sie podchodzi.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz