Jos Verstappen: Max chce wygrywać
Jos Verstappen uważa, że duch walki jaki pokazał jego syn podczas wczorajszego wyścigu musi być pozytywnie postrzegany.„Myślę, że dobrze jest mieć kierowców, którzy potrafią pokazać agresję. On nie jest typem zawodnika, który mówi tylko ‘tak’ i ‘amen’” mówił w wywiadzie dla serwisu motorsport.com Jos Verstappen.
„Chce iść do przodu i chce wygrywać. To siedzi wewnątrz jego osoby. To bardzo pozytywna rzecz.”
Jos Verstappen uważa, że zarówno jego syn, jak i jego kolega z zespołu, Carlos Sainz, wyciągną odpowiednie lekcje z rozczarowującego pierwszego wyścigu sezonu.
„Powiedzmy, że nie szło im dzisiaj zgodnie z planem. Wynik na koniec był nieco rozczarowujący.”
„Oni wyciągną z tego wnioski. To nie był łatwy wyścig, ale oni będą musieli wyciągnąć z tego naukę i powrócić na tor mocniejsi. Dobrze, że coś takiego wydarzyło się podczas pierwszego wyścigu.”
komentarze
1. walerian
ale tatusiek jest juz smieszny :)
2. sylwek1106
Tatuś nigdy nie był jakimś wybitnym kierowcą F1, teraz swoje nispełnione ambicje przelał na młodego. Zamiast go uczyć ogłady i szacunku, robi z niego najlepszego kierowcę F1 wszechczasów, zanim cokolwiek osiągnął...
3. Mat5
Każdy, kto trafia do Formuły 1 to chce wygrywać, ale Verstappenom trochę sodówa odbiła i zachowują się, jakby wszystko im się należało. Ten brak pokory zgubi Maxa w przyszłości. Z jednej strony jak kazali mu przepuścić Sainza, to powiedział NIE, a z drugiej strony jak Sainz został jako pierwszy ściągnięty do boksu, to Max rzucał mięsem i płakał przez radio. Może i jest lepszy od Sainza, ale takie zachowanie w końcu go zgubi.
4. R4F1
W pierwszym sezonie pokazał się z dobrej strony, zebrał trochę pozytywnych komentarzy, niektórzy już widzieli go jako przyszłego mistrza świata no i trochę mu odbiło. Może uwierzył w to, że jest kolejnym objawieniem.
Być może jest materiałem na mistrza, ale to nie uprawnia go do pomiatania innymi, szczególnie kiedy chodzi o kolegę z zespołu. Swoją drogą ostatnie GP pokazało, że w warunkach wyścigowych nie był w stanie wyprzedzić Sainza bez pomocy zespołu, więc dlaczego mówi o tym, że byłby kilometry przed nim?
5. TrollMan
Nie pamiętam gdzie to dokładnie było, chyba w Singapurze, Max dostał polecenie przepuszczenia dużo szybszego Saintza i usłyszeliśmy gromkie NIE! A teraz sam chce by mu wszyscy z drogi schodzili? Mentalność rozpieszczonego bachora. Ojciec, nie dość, że nie wstydzi się zachowania syna, to jeszcze go popiera. Potem dziwić się że wyrosło takie małe chamidło.
6. St Devote
@5 TrollMan, jakby to powiedział Endriu Borowczyk, nikt nie lubi maruderów na torze.
7. Nika006
Max jest zatruty przez ojca ambicje, jego wyczyny na torze, niektóre agresywne manewry nie wyglądają dobrze. I cieszy mnie kiedy powija mu się noga :-) małolat potrzebuje czasu i ogłady
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz