GP USA może mieć problemy?
Grand Prix Stanów Zjednoczonych na nowoczesnym torze w Austin może mieć problemy, które doprowadzą do wyrzucenia tego wyścigu z kalendarza mistrzostw świata F1.Kwota dofinansowania obliczana miała być na podstawie ekonomicznych wpływów jakie generuje organizacja wyścigu i jak twierdzi rzecznik prasowy toru COTA miasto chce teraz zmienić sposób obliczania tego dofinansowania.
„Cały tor został skonstruowany bazując na tej umowie” mówił Dave Shaw dla American-Statesman. „Jeżeli sposób obliczania dofinansowania zostanie zmieniony, zmienią się warunki naszej umowy.”
Prezes toru, Bobby Epstein, tak określił sytuację: „Korzystając z technicznego określenia, uważam, że mamy przerąbane.”
„Stan złożył jasną obietnicę” dodawał prezes. „Zawarliśmy umowę i wywiązujemy się z niej. To tak jakby pójść do restauracji i zamówić obiad, a po tym jak go zjesz, restauracja podniosłaby jego cenę.”
Co więcej organizatorzy wyścigu w Austin ponieśli dotkliwą stratę w tym roku ze względu na huraganową pogodę, która w zasadzie uniemożliwiła kibicom normalne przebywanie na torze w pierwszych dwóch dniach weekendu wyścigowego.
Być może szefowie toru rozpoczęli już renegocjacje umowy z Berniem Ecclestonem, gdyż ten wspominał o chęci organizacji kolejnego wyścigu F1 w Kalifornii, a jak wiadomo włodarz F1 z reguły nie bez powodu rozpowiada takie anegdoty ze swojej pracy.
komentarze
1. Skoczek130
To Berniemu zależy na rynku amerykańskim, wiec bedzie chciał za wszelką cene utrzymać to GP. Amerykanów nie interesuje jednak specjalnie F1, jak jak i piłka nożna. Mają NASCAR i futbol amerykański. To inna bajka.
2. Jahar
@1. W USA F1 ma bardzo duży potencjał tylko problemem jest pazerność Ecclestona co nie zmienia faktu, że jak do tej pory wyścig w Austin cieszył się dobrą renomą jak i frekwencją. Nie wiem czy to przypadkiem nie jeden z chętniej odwiedzanych obiektów w kalendarzu F1 ale z pewnością jest w czubie jeśli chodzi o zainteresowanie kibiców.
3. Skoczek130
@Jahar - pytanie, ile z tego wszystkiego to typowa amerykańska widownia. To bardzo miedzynarodowy kraj.
4. Jacko
@3.
A kogo byś chciał na widowni? Rdzennych mieszkańców, czyli indian? ;)
Nie ma żadnej różnicy kto. Ważne jest wypełnienie trybun na danym weekendzie. Gdyby taki wyścig na Hungaroringu mieli oglądać sami Węgrzy, to już dawno by zbankrutował. W Monaco pewnie z 90% to przyjezdni. A organizatorzy dużo bardziej wolą przyjezdnych niż miejscowych, bo przy okazji zarabiają hotele, restauracje i inna cała infrastruktura turystyczna.
5. Skoczek130
@Jacko - wiadomo przecież - tylko chodzi o sam fakt zainteresowania F1 przez urodzonych Amerykanów. Większość zapewne pochodzi z Europy, lecz mieszka w Stanach. Ale mniejsza z tym.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz