Właściciel Red Bulla pokryje koszty z własnej kieszeni
Właściciel Red Bulla, Dietrich Mateschitz, zdradził że koszty organizacji wyścigu F1 na torze Red Bull Ring pokryje z własnej kieszeni.Mateschitz nie wierzy, że GP Austrii przyczyni się do poprawy wyników sprzedażowych Red Bulla, jednak jest zadowolony, że może przyczynić się do jej powrotu do F1 za sprawą wpływów jakie zespół Red Bull otrzymuje z kasy Formuły 1.
Pytany o to czy otrzymał od Ecclestone preferencyjną stawkę na organizację wyścigu F1, Mateschitz odpierał: „Nie. Niemniej możemy liczyć na bonus jakim cieszyła się F1 przyjeżdżając do Austrii i możemy zaoferować ‘czarujące’ GP które nieco różni się od innych.”
„Dochody ze sprzedaży biletów prawdopodobnie pokryją koszty organizacji wyścigu, ale nie opłaty promotora. To mój koszt.”
„Uważam jednak, że wygranie trzech mistrzostw F1 z rzędu wraz z Red Bull Racing nieco nam pomogło w tej kwestii.”
Szef Red Bulla przyznał także, że od czasu otworzenia odnowionego toru Red Bull Ring dwa lata temu, powrót do Formuły 1 zawsze był rozważany.
„Poprzez otwarcie Red Bull Ring, F1 stało się stałym tematem w Austrii” mówił. „Prowadziliśmy kilka dyskusji, nie regularnie, ale stale.”
„Pod koniec ubiegłego roku wszystko stało się jasne a teraz sfinalizowaliśmy umowę. Nigdy nie rezygnowaliśmy z prób powrotu toru do F1.”
Mateschitz zapowiedział także modernizację trybun, która w efekcie ma sprawić, że tor będzie mógł przyjąć 60.000 kibiców, a nie tak jak obecnie władze regionu ograniczyły jego pojemność do 40.000 fanów.
komentarze
1. Grzesiek 12.
Jak się ma kasę to i stać na bardzo kosztowne zabawki ....
Chociaż Mateschitz ten wydatek traktuje wyłącznie jako reklamę , która pośrednio a także w pewnym stopniu bezpośrednio , zwrócą się z nawiązką :P
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz