Dublet Ferrari, punkt dla Zsolta
Michael Schumacher po raz ósmy w sezonie sięgnął po najwyższy laur w Formule 1. Na mecie Niemiec wyprzedził Rubensa Barrichello oraz Takumę Sato. Podium dla kierowcy BAR Honda było długo zapowiadane i w USA udało się zrealizować plany Davida Richardsa- szefa brytyjskiego zespołu.Po wznowieniu wyścigu Michael Schumacher wykorzystał moment zjazdu Safty Cara i wyprzedził Rubensa Barrichello. Dobry start odnotował również Kimi Raikkonen, któremu udało się dowieźć bolid McLarena w całości do mety na punktowanym 6. miejscu.
Gdy sytuacja na torze wydawała się być ustabilizowana, na 10. okrążeniu GP USA, na najszybszym, wyprofilowanym pod kątem zakręcie oryginalnego toru Indianapolis wypadł Ralf Schumacher. Sam wypadek nie wyglądał dramatycznie. Sytuacja nieprzyjemnie rozwinęła się w momencie gdy niemiecki kierowca nie wychodziło własnych siłach z bolidu, a ekipy ratownicze przez długi okres czasu nie przybywały z pierwszą pomocą. Po tym wypadku na tor wyjechał po raz drugi Safty Car, który spędził na torze ponad 20 minut, podczas gdy Ralfa Schumachera wyjmowano z bolidu i sprzątano resztki pozostawione na torze. Wstępne informacje podane podczas wyścigu mówią, że młodszy brat mistrza świata czuje się dobrze i uległ jedynie dużemu szokowi, niemniej jednak kierowcę z toru zabrał ambulans.
Sytuację pojawienia się na torze samochodu bezpieczeństwa większość kierowców wykorzystała na zmianę ogumienia i dotankowanie bolidów. Jedynie pozostający na torze kierowca BMW Williams- Juan Pablo Montoya czekał z pierwszym pit stopem aż do 35 okrążenia. Kolumbijski kierowca mimo innej taktyki, która najprawdopodobniej wynikała z faktu użycia samochodu zapasowego, nie miał szans na dobry wynik, gdyż złamał regulamin opuszczając na starcie do okrążenia formującego bolid. Na 13. okrążeń przed metą Montoya ujrzał czarną flagę i musiał natychmiast zjechać do boksów. Tym samym po raz kolejny nie udało mu się wygrać ponownie wyścigu na słynnym torze Indianapolis. Kolumbijczyk swój poprzedni sukces tutaj świętował podczas zawodów amerykańskiej serii IRL w 2000 roku. Od czasu rozgrywania GP USA w Indianapolis żadnemu kierowcy nie udało się wygrać obu prestiżowych imprez. Być może za rok Juan Pablo zapisze się do historii F1 wygrywając GP USA.
Dzisiejszy wyścig okazał się bardzo wymagający dla bolidów, a zwłaszcza dla ogumienia. Najbardziej odczuł problemy z oponami Fernando Alonso, w którego bolidzie pod koniec prostej startowej, na 10 okrążeniu wybuchła tylna, prawa opona. Hiszpański kierowca nie zdołał opanować bolidu i uderzył w bandę okalającą tor. W tej sytuacji honoru stajni Renault bronił Jarno Trulli, dla którego wyścig okazał się bardzo szczęśliwy zważywszy, że startował on z końca stawki. Włoch zajął wysokie 4 miejsce, wyprzedzając kierowcę Toyoty- Oliviera Panisa na Toyocie. O trudach tego wyścigu może świadczyć fakt iż ukończyło go tylko 8 kierowców, tak więc wszyscy sklasyfikowani zdobyli punkty.
Obok sensacyjnego trzeciego miejsca Takumy Sato jeszcze większą rewelacją wyścigu było 8 miejsce węgierskiego kierowcy zasiadającego za kierownicą Minardi- Zsolta Baumgartnera. Mając 3 okrążenia straty do zwycięzcy wyścigu Zsolt zdobył swój pierwszy punkt w karierze oraz pierwszy punkt dla zespołu Minardi w tym sezonie.
Zobacz także:
Wyniki wyścigu
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz