WIADOMOŚCI

  • 25.07.2010
  • 11121
Alonso zadowolony z wygranej
Alonso zadowolony z wygranej
Fernando Alonso jest zadowolony z poprawek w bolidzie Ferrari, które pozwoliły mu skutecznie walczyć w Grand Prix Niemiec. Hiszpan stwierdza, że aktualnie nie ma sensu patrzeć w klasyfikację kierowców, gdyż ostateczne rozstrzygnięcia pojawią się dopiero po ostatnim wyścigu.
baner_rbr_v3.jpg
„To bardzo ważna wygrana, która bierze się z ciężkiej pracy zespołu, który starał się nadrobić zaległości odseparowując nas od naszych głównych rywali. Wyścig po wyścigu, poprawki zastosowane w F10 okazały się być efektywne, a co za tym idzie, sprawiły, że bolid stał się bardziej konkurencyjny.”

„Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ zwycięstwo w Ferrari jest bardzo specjalnym uczuciem. W czasie startu zostałem zepchnięty na prawą stronę w kierunku muru przez Vettela, który patrzył jedynie na to, aby mnie zablokować, kiedy Felipe wykorzystał to, by nas obu minąć.”

„Potem starałem się trzymać jak najbliżej kolegi z zespołu i kiedy miał jakieś problemy, wyprzedziłem go. Jestem pewien, że Felipe myślał przede wszystkim o tym, co dobre dla zespołu, więc bezsensownym było podejmowanie ryzyka, kiedy Vettel nas doganiał.”

„Nie ma sensu robienie teraz podsumowań mistrzostw. Pokazaliśmy, co może zdziałać nasz pakiet w czasie normalnego wyścigu i musimy dalej pracować, zawsze próbując wyciągnąć maksymalną ilość punktów. Jak zawsze mówiłem, ostateczne zestawienie pojawi się w Abu Zabi.”

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

150 KOMENTARZY
avatar
gryfon_1217

26.07.2010 14:44

0

@ 68 i jeszcze jedno niech twoj ukochany alonso niech sie cieszy ze nie jezdzi w ferrari z kubica lub webberem, bo oni by go nie puscili mimo ze pozniej dostawali by podejrzany bolid w ktorym cos szwankuje


avatar
RoyalFlesh F1

26.07.2010 14:47

0

17. Polak477 Jestem za tym team orders. Ale badzmy uczciwi. Alonso wiedzia co w trawie piszczy. Sam meldował przez radio czego to nie został puszczony. Nie umie sie zachować jak Massa


avatar
gryfon_1217

26.07.2010 14:48

0

@ 68 i na sam koniec, alonso 2005-6 a terazniejszy sa od siebie rozni diametralnie, tamten byl o wiele lepszy przeciwienstwo schumachera z ktorym walczyl wtedy, a teraz?? pyszalek, oszukaniec i kombinator, i jeszcze po raz kolejny mowi ze nic nie wiedziaL!! kur.... o singapurze 08 tez nie wiedzial?? Nie uswiadomiony cale zycie!!


avatar
Ataru

26.07.2010 14:59

0

72. RoyalFlesh F1, skad masz pewnosc co do tego, ze Fernando cokolwiek o tym wiedzial? Ba, nie mogl i nawet nie powinien nic o tym wiedziec, a ze Ferrari nie umie tak dobrze lgac jak inni? Naucza sie, kwestia doswiadczenia ;-) A jak sie Massa zachowal? Stary, najpierw na torze sam puszcza partnera z zespolu, bo jedzie wolniej, a potem na konferencji kreci nosem? Przeciez tyle mielismy puszczania do tej pory, tylko nikt potem nie plakal dziennikarzom w rekaw, ze jest pokrzywdzony. Sam sie na taka role zgodzil, albo niech nie puszcza i sie buntuje, albo niech bedzie potulny. Na szczescie Alonso nie umie sie zachowac tak, jak zrobil to Massa, bardzo sie z tego ciesze.


avatar
mentos11

26.07.2010 14:59

0

Sztuczny przepis to takie są efekty!!! Ale żenada jak patrzy się na świętobliwość Alonso :) Przypomina mi się tłumaczenie po wypadku Piqeta. Alonso idzie do zwyciestwa po trupach Briatore, Piqet a kto następny Masa?


avatar
gryfon_1217

26.07.2010 15:06

0

@72 czlowieku dziwisz sie massie?? dobrze wiedzial co go czeka jak nie pusci faworyta ferrari, chcial wygrac, nie jest aktorem aby skrywac emocje.....i wes sie zastanow: "Na szczescie Alonso nie umie sie zachowac tak, jak zrobil to Massa, bardzo sie z tego ciesze." z czego to sie cieszyc?? ze alonso to kretacz?? a jak sie zachowywal gdy hamiltona faworyzowal mclaren?? nie pamietasz dlugieeego postoju alonso w kwalifikacjach aby hamilton nie zdazyl zrobic okrazenia?? i ktore zachowanie bylo gorsze smutnego massy?? czy alonso ktory sam doswiadczyl faworyzowania hami na wlasnej skorze a pozniej to samo robi massie??


avatar
majkawiolka

26.07.2010 15:17

0

@ 45. Grzes_Majorka69 wiem jaka jest Hiszpania i jak tam się żyje, ale jesteśmy na polskiej stronie:) Alonso jest jaki jest, ale akurat w tej sytuacji nie zawinił, a musi świecić oczami i wszystko spada na niego. Massa jest taaaki biedny. Też mnie irytują wszelakie przekręty, bo w F1 coraz mniej sportu, ale tak jest w każdym zespole, tylko tego nie widać. Pozdrawiam


avatar
FAster92

26.07.2010 15:18

0

63. Fura Nie będę się kłóciła jeżeli nie rozumiesz komentarzy to nie ma o czym mówić . Pozdrawiam


avatar
orto

26.07.2010 15:20

0

Naiwni! Zasadę team orders stosują wszyscy ale w tym przypadku Ferrari zrobiło to w możliwie najgłupszy sposób :-)


avatar
Ataru

26.07.2010 15:26

0

77. majkawiolka, no wlasnie w tym rzecz, przeciez jak kogos krytykowac to wlasnie Masse, ktory zapytany czy puscil z wlasnej woli Fernando odpowiada na goraco - tak, jasne ze tak, byl szybszy, potem na konferencji mowi - wszyscy widzieliscie jak bylo, a wczesniej na torze sam z wlasnej woli puszcza partnera z zespolu. To dosc irytujace, bo przeciez to, ze dal sie do takiej roli sprowadzic to chyba nie jest wina Fernando, no ale szczerze mowiac to we mnie tym wiecej usmiechu czytajac takie opinie ;-) 79. orto, jasne, ze zrobili to glupio, nie maja jeszcze takiego doswiadczenia jak konkurencja, ale naucza sie, kwestia czasu ;-) Zawsze tez moga mowic o oszczedzaniu paliwa, to sie sprawdza :)


avatar
hotshots

26.07.2010 15:27

0

po trupach do celu=9/10 te czerwone+1/10 "wozacy"=1 i każdy to wie od ok...1997 Innej matematyki w SF brak - a na wakacjach [lato/pr] jeszcze bardziej .........


avatar
gryfon_1217

26.07.2010 15:30

0

alonso tak jak schumacher i hamilton, aby zwyciezyc pokonac wszystkich bez wzgledu czy to uczciwe, honorowe i moralne. Jak wy chcecie miec takich idoli i im kibicowac to wasza sprawa, i ataru sobie to w koncu uswiadomij alonso jest taki sam jak hamilton, nie boj sie prawda cie wyzwoli hehehe


avatar
sauron szuapa

26.07.2010 15:33

0

do mnie jakoś nie trafia argument o pozytywnych aspektach Team Orders. Mówicie/piszecie o tym, że to ważne i usprawiedliwiające, bo inaczej mogłoby dojść do tego, do czego doszło w Turcji (Vettel/Webber). BZDURA. Przecież nie są to dzieci, tylko najlepsi kierowcy świata (ponoć), są sami za siebie odpowiedzialni, za swoje mistrzostwo i za swój team. Jeżeli w takim momencie doprowadzają do kolizji- a w efekcie do utraty cennych punktów to znaczy tylko i wyłącznie tyle, że na nie nie zasłużyli i jeżeli będzie potem na koniec sezonu brakować do tytułu tych właśnie punktów to będą wiedzieli do kogo kierować pretensje- do samych siebie, a nie do kierownictwa, że nie przytrzymało za rączkę. Jest jeszcze aspekt ludzi obstawiających wyścigi- jak ma się czuć klient bukmachera który obstawił zwycięstwo MASSY? kto mu kase zwróci?


avatar
Fura

26.07.2010 16:55

0

78. FAster92 - to moze to wytlumaczysz... wyraznie w 38 komentarzu napisalas, ze nie bylo team order... ja sie pytam jak nie bylo? Bo nie rozumiem Cie... Ferrari dostalo kare nawet i zbytnio sie z tym nie kryli ;> No ale wedlug Ciebie to Alonso w walce zwyciezyl z Massą... Owszem byl szybszy, dlatego miedzy innymi zdecydowali sie na team order... wiec w czym problem bo nie rozumiem...


avatar
elin

26.07.2010 17:28

0

74. Ataru - a, skąd masz pewność, że Alonso nic o tym nie wiedział ... ;-). Chyba nie uważesz, że Stefano jest tak błyskotliwym szefem i nagle w trakcie wyścigu wpadł na pomysł - zastosujmy Team Orders ... ;-). Skoro Massa doskonale wiedział na jakie słowa Smedleya zareagować, to chyba również Fernando musiał być " wtajemniczony " w cały plan ...


avatar
Ataru

26.07.2010 17:40

0

85. elin, hm, wiesz, ja z reguly uwazam, ze ludzie mowia prawde, nie zakladam, ze zawsze klamia. Bo i optymista jestem chyba, choc coraz mniej we mnie naiwnosci, moja droga kolezanko. Pewnosci nie mam, ale jak mialby o tym wiedziec jak nie przez radio? Gdy sie o tym dowiedzial to dowiemy sie tego z oficjalnej strony F1. Zreszta juz by to wyszlo chyba, tak mysle.


avatar
sever

26.07.2010 18:57

0

@59 popieram ,popieram i jeszcze raz popieram! w tym sezonie nie ma Piqsia który by załatwił mu SC .


avatar
elin

26.07.2010 19:00

0

86. Ataru - Drogi Kolego, optymizm i wiara w innych, to chyba jedne z najlepszych cech charakteru i jestem jak najbardziej za ... :-) Jednak w tym przypadku, pomimo najszczerszych chęci, nie potrafię uwierzyć, że szefostwo, stratedzy, obaj kierowcy i może jeszcze kilka osób z zespołu nie było " wtajemniczonych " w ten plan. Który najprawdopodobniej był już ustalony przed wyścigiem - tak na wszelki wypadek, gdyby obu kierowcom udało się być na przodzie stawki, ale w niewłaściwej kolejności ... I chyba wszystko by się udało bez problemów ..., gdyby nie Felipe i Rob, którzy zbyt ostentacyjnie próbowali zademonstrować - kto mógł wygrać, ale poświęcił się dla dobra zespołu ...


avatar
Ataru

26.07.2010 19:38

0

88. elin, chyba lubisz jednak teorie spiskowe, droga kolezanko. Malo kto przed wyscigiem spodziewal sie, ze po starcie bedzie taka sytuacja, a przeciez gdyby Massa odjechal Fernando to by nie bylo w ogole o czym mowic. I gdyby to ustalali przed wyscigiem to by nie bylo tak glupich komunikatow, tylko by to ustalili. I Massa by go puscil po tym wyjezdzie z pitlane, przeciez madra z Ciebie dziewczynka i zauwazysz, ze teoria (choc tez w teorii w koncu prawdopodobna, to...) jednak luki ma. Mamyi jasne komunikaty o paliwie, a w Ferrari trzeba cos mowic wprost, gdyby o tym rozmawiali to byloby nieco inaczej, moga brac przyklad od konkurencji, to sie sprawdza. Ja nie szukam tu niczego wiecej, bo i nie mam podstaw by tego szukac. Ty chyba jednak tez nie tak naprawde. I choc mnie personalnie jest przykro, ze uwazasz kierowce, ktorego ja tak bardzo sobie cenie za kogos takiego, jakim go przedstawilas, to jednak rzecz jasna masz do tego prawo. Ja sie jednak z tym nie zgadzam, przeciwnie. Ale i o tym z cala pewnoscia wiesz. Pozdrawiam cieplo, milego popoludnia, wieczoru, czy jakiejkolwiek innej pory dnia, w zaleznosci od pory, w ktorej to przeczytasz.


avatar
norman42

26.07.2010 19:42

0

Mam nadzieję,że niejednemu fanatykowi ferrari i kibicowi,, alfonso'' spadły klapki z oczu-łajno!Buhaha!-zwycięstwo???Chłop zaczyna doganiać HAMa i nie chodzi tu bynajmniej o kl.generalną.


avatar
Polak477

26.07.2010 20:39

0

90. Wpisz sobie Kubica overtakes Heidfeld. Wtedy zobacz jaki to nieskazitelny Kubica z zespołem wykorzystuje TO. Później wpisz Heidfeld wygrałby wyścig w Kanadzie, a ukarze się reportaż, gdzie mówi "Jeśli zespół faworyzowałby mnie to ja wygrałbym wyścig w Kanadzie". Mówi to jasno zespół zastosował TO. Jeśli dalej brakuje przykładów mogę dać całą serie TO. Wtedy to chyba odpadnie Ci coś więcej niż tylko klapki, odpadnie chyba ten beton.


avatar
Kpt.

26.07.2010 21:35

0

byc moze to przypadek, ale... Alonso ma dar przyciagania kontrowersyjnych dytuacji: mcl afera szpiegowska, renault crashgate, i teraz, (nie jestem zagorzałym zwolennikiem teorii spiskowych) Ferrari zrobiło TO tylko w zbyt czytelny sposób i dlatego takie zamieszanie, pozdr


avatar
waldi1

26.07.2010 21:48

0

Tak to świetny wyścig Alonso a jak inni też mu zaczną inni oprócz Filipe oddawać pozycje to i morze zostać ponownie mistrzem.


avatar
masabitumiczna

26.07.2010 22:19

0

@ 91. Polak477 - nie żebym się starał kogokolwiek bronić, ale Montreal 2008 nijak się ma ostatniego wyścigu, HEI i KUB byli na całkiem innych stintach, Robert miał świeżutkie opony i perspektywę ich wymiany przed końcem wyścigu, Nick jak wiadomo miał w tamtym sezonie problem z oponami i paliwo do końca wyścigu więc siłą rzeczy nie miałby szans na ukończenie wyścigu jakby starał się za wszelką cenę utrzymać pozycję, a i tak by ją stracił, za to kierowcy Ferrari mieli identyczną strategię z oponami i taką samą ilość paliwa, wystarczyłoby jakby Massa został na zewnętrznej 7 zakrętu na 21 okrążeniu, a wszyscy byśmy przytakiwali Ataru i wychwalali Alonso i Ferrari za powrót w wielkim stylu, no ale...


avatar
Ferrari2010

26.07.2010 22:33

0

Dla krytyków zespołu Ferrari chciałbym przypomnieć ,że team order to dokładnie wydany rozkaz zmian pozycji obu kierowców tego samego zespołu ,a nie zdanie typu:"Felipe,przecież wiesz ,że Alonso jest od ciebie szybszy.Czy zrozumiałeś to?".W przypadku tego zdania mamy wyłącznie do czynienia z informacją o szybkości kierowcy.Tutaj nie występował żaden team order.Mam wielką nadzieję że team order w końcu usuną z reguł : 1.Każdemu są czasem potrzebne team ordery. 2.Wrabiane w to są zespoły(np.Ferrari)


avatar
Ferrari2010

26.07.2010 22:34

0

Dodam jeszcze że to hipokrytyczna reguła!


avatar
Grzes_Majorka69

26.07.2010 22:51

0

77. majkawiolka no dobrze masz rowniez racje:) nie denerwuj sie na mnie juz nie bede tak brzydko pisal pozdrawiam buziaczki:*:)


avatar
elin

26.07.2010 23:48

0

89. Ataru - inaczej ;-). Teorii spiskowych nie znoszę i nie nie wierzę, aż do momentu, kiedy naprawdę już żadnego innego, logicznego wyjaśnienia na wytłumaczenie danej sytuacji znaleźć nie mogę. Nie twierdzę, że Ferrari z góry przewidziało dokładnie taki przebieg wyścigu. Ale mogły być pewne ustalenia, że np. jeśli obaj kierowcy w GP znajdą się dostatecznie blisko siebie, lecz w niewłaściwej kolejności, to na odpowiedni komunikat zespołu ( znany zawodnikom ) mają się wymienić pozycjami ... Nie każdy team musi " informować " kierowców o " oszczędzaniu paliwa " ;-). Zresztą w McLarenie również, już kiedyś stosowano komunikaty - twój kolega jest szybszy - a, o co w tym przypadku chodziło wszyscy wiemy ... ;-) Przypomne GP Chin 2008, gdzie bardzo podobna sytuacja ( jak obecnie ) miała miejsce między Kimim, a Felipe - chociaż tamten TO jestem w stanie zaakceptować, bo tylko jeden kierowca walczył już o tytuł. Wtedy również Ferrari nie mogło przewidzić jak potoczy się wyścig, a jednak kilka okrążeń przed metą, obaj kierowcy wiedzieli co robić ... Massa ( na miejscu Alonso ) nawet zbytnio nie próbował zaprzeczać, że wiedział o tym, iż Raikkonen specjalnie zwolnił, aby Brazylijczyk mógł jego dogonić i wyprzedzić. Polecenie zespołu o którym wiedział jeden i drugi. Jednak różnica polegała na tym, że Kimi powiedział wprost - zrobiłem co chciałem ( bez zbędnych żali, jak obecnie Massa ). Kierowca " z własnej woli " przepuścił drugiego, więc chociaż był to ewidentny TO, kary być nie mogło. A w Niemczech ..., zespół wiedział, Massa wiedział, a Alonso nie ... - jakoś w to uwierzyć nie mogę ... Do moich " pretensji i zarzutów " pod adresem Alonso, pewnie jeszcze wrócimy. Chociaż będę się starała - nie sprawiać " przykrości " jego fanowi ;-) Pozdrawiam i wzajemnie, wszystkiego tego co w ostatnim akapicie :-)


avatar
elin

27.07.2010 01:12

0

* i w nie nie wierzę * mają się wymienić pozycjami bez ryzyka walki


avatar
mpkaras

27.07.2010 07:26

0

@ 66 zich1: idąc tym tropem, to istnieje jeszcze klasyfikacja kierowców, która wyklucza (zgodnie z Twoją logiką) TO a nawet klasyfikację konstruktorów. Dla mnie jako widza, o wiele bardziej liczy się punktacja kierowców a nie zespołów i zadawalanie sponsorów (po wyścigu Santander był zadowolony). Czy zakaz TO jest głupi? Jest, bo jest prawie martwy (99% TO jest trudnych do udowodnienia). Czy kara SF się należy? Należy, bo czy się to komuś podoba, czy nie, złamali przepisy, dodam, że obowiązujące. Jeżeli biedak zostanie przyłapany na kradzieży chleba, to jest to kradzież.


avatar
dziarmol@biss

27.07.2010 10:22

0

98. elin "sorki" że się wtrącę w Waszą polemikę ;-)) Wspomniałaś o Chinach 08 a ja przypomnę Ci SPA 08 i zgoła odmienne zachowanie Raikkonena (to tak na marginesie) Meritum-- napisałaś że >>A w Niemczech ..., zespół wiedział, Massa wiedział, a Alonso nie ... - jakoś w to uwierzyć nie mogę ...<< Zwróć uwagę na owy komunikat od Smedleya w kierunku Massy który sugeruje coś wręcz odwrotnego! Massa w ogóle nie był wtajemniczony w TO. stąd tak czytelny nakaz. A już tym bardziej Alonso któremu z definicji przyczepia się wszystkie świństwa popełnione przez innych ;-)) Głównym winowajcą oraz sprawcą owego smrodu jest Domenicali któremu na widok szefa Santandera (czyt. pieniędzy) odebrało chyba resztki zdrowego rozsądku ;-)) pozd.


avatar
toleczek19

27.07.2010 13:54

0

Alonso świetne tempo miał przez cały weekend i nałeżała mu się ta wygrana....:)


avatar
elin

27.07.2010 18:20

0

101. dziarmol@biss - ależ proszę bardzo się wtrącać ;-)). Oboje doskonale wiemy, że Kimiego do graczy zespołowych, zbytnio zaliczyć nie można. W Chinach " poświęcił się " dla Ferrari, bo sam już nie liczył się w walce o mistrza. Ale w SPA, to przecież był dla niego ostatni moment, kiedy miał jeszcze szanse na obronę tytułu. Więc jasnym było, że będzie jechał po punkty na swoje konto ... Całkowicie się zgadzam, że ten tandetnie wymyślony TO w Niemczach, to sprawka Ferrari i " super szefa " Stefano, a nie któregoś z kierowców. Uważam jednak, iż plan na taką ewentualność był rozpatrywany jeszcze przed wyścigiem i obaj zawodnicy wiedzieli jak się zachować, jeśli będzie możliwość ( konieczność ) zamiany miejsc ... Dla Was komunikat Smedleya do Massy może sugerować, iż ten nie był przygotowany na TO, a dla mnie, to raczej czytelny sygnał - to jest TEN moment, przepuść Fernando ... ;-) Jednak, oczywiście 100% pewności na potwierdzenie swojej teorii nie mam ;-) pozd.


avatar
dziarmol@biss

28.07.2010 00:29

0

103. elin - Co do Kimiego to pełna zgoda, on rzeczywiście żyje w innym świecie ;-)) (i nie mam pewności czy aby nie w lepszym ) Ale co do tego nieszczęsnego TO to jest sporo wątpliwości ;-)) no bo, pomyśl ; Jesteś szefem zespołu, układ na starcie znamy ;-)) Wiadomo, Fernando jest "debeściak" i na starcie jeśli nie popełni "falstartu" to pewnie objedzie Vettela, więc nie ma jasnych oczywistych przesłanek do reżyserowania przebiegu imprezy. W dodatku Ty jako szef zespołu wiesz że takie praktyki(TO) są zakazane a Twój zespół jest na cenzurowanym choćby za niewyparzoną buźkę Alonso pod adresem sędziów (Pisząc tak chciałem tylko wykazać że z takiej perspektywy omawianie sposobów na TO było zbędne)Ale sprawy biorą w łeb ;-)) i staje się cud, Massa objeżdża obu asów i prowadzi w wyścigu, nie ma sposobu na "manewry" w pit stopie z wiadomych powodów, jeden jedyny pitstop odbył się prawie na początku a na drugi nie zanosiło się . Po półmetku zaczynają Ci puszczać nerwy widząc że Massa mimo że wolniejszy od Alonso ale wyprzedzić się nie da. A skoro wcześniej nie obgadaliście sprawy (nie to co Briatore, Symonds i Piquet) więc podejmujesz w geście rozpaczy ostatnią próbę a mianowicie nakazujesz wydać inż. Massy polecenie aby ten poinformował swego podopiecznego o przepuszczeniu szybszego ;-)) No i Smedley zrobił co mu kazano... Przepraszam że wsadzam Cię w buty Ferrari (Domenicali) Ale w ten sposób można spojrzeć inaczej na ów incydent. Dlatego kiedy czegoś nie do końca rozumiem to próbuję sobie odpowiedzieć co ja bym zrobił. Wiem że to bardzo subiektywne ale czy bez sensu?? pozd.


avatar
elin

28.07.2010 11:27

0

104. dziarmol@biss - brzmi logicznie i faktycznie ( przyznaje ) mogło tak być ;-). Ja jednak ( gdy opadły emocje i rozczarowanie, tym co zrobiło Ferrari ) właśnie, postawiłam siebie na miejscu Domenicali i dlatego z góry założyłam, że szef zespołu musi brać pod uwagę kilka wersji - jak może potoczyć się wyścig. A prawdopodobieństwo tego, że jakimś cudem Massa znajdzie się przed Alonso, jednak zawsze istnieje. I w takim przypadku, pamiętając, iż to Fernando ma większe szanse na mistrza, " mój " zespół bardzo potrzebuje wygranej, a dodatkowo za plecami mam markiza ( który jest zapatrzony w Fernando, jak w obrazek ;-)) i szefa Santandera ( który, płaci więc wymaga ;-)) muszę przygotować obu kierowców na możliwy scenariusz zamiany pozycji. Nie twierdze, że Felipe miał powiedziane wprost - będziesz przed Alonso, damy ci sygnał, masz go przepuścić ... Ale np. tak bardziej " taktownie " - jeśli nie zdołasz być szybszy od Fernando, na dany sygnał oddaj pozycję bez niepotrzebnej walki ... Coś takiego byłoby dla mnie pewnym wytłumaczeniem zachowania Brazylijczyka po wyścigu. Wierzył, że jednak ma pewne szanse na wygraną, jeśli tylko zdoła utrzymać Hiszpana w bezpiecznej odległości. Nie udało się i Massa musiał " poświęcić się " dla dobra Rodzinki. Moment zamiany, również wydaje mi się całkiem dobry. Podczas wyścigu z dwójki Ferrari, to Alonso miał większe szanse na obronę przed Vettelem, jeśli była by taka konieczność. A pod koniec, kolejność na mecie już praktycznie pewna, odpowiednia odległość do Sebastiana wyrobiona, Massa dogoniony, wszystko doskonale się ułożyło, więc ... robimy TO ;-). Jednak samą zamianę można było bardziej " wyreżyserować ", ale skoro Massa i Smedley postanowili wszystkim kibicom zademonstrować swoje " poświęcenie ", to teraz jest - kara pieniężna, miano oszustów dla Ferrari, rozczarowanie, iż taki kierowca jak Alonso nie potrafi uczciwie zwyciężać i nalepka " frajer " dla Massy ... pozd. :-)


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu