WIADOMOŚCI

Whiting: Radziliśmy Ferrari oddać pozycję
Whiting: Radziliśmy Ferrari oddać pozycję
Jak przyznał Charlie Whiting, dyrektor wyścigów F1, Ferrari zostało aż trzykrotnie poinstruowane o konieczności zwrócenia pozycji zyskanej przez Fernando Alonso przez ścięcie zakrętu. Włoska stajnia broni się jednak słabym tempem i ostatecznym wycofaniem R30 Kubicy z wyścigu.
baner_rbr_v3.jpg
„Trzy razy powiedzieliśmy Ferrari, że moim zdaniem powinni oddać Kubicy pozycję” - mówił Whiting dla magazynu Autosprint. „W dodatku powiedzieliśmy to zaraz po wykonaniu manewru. Zasugerowałem im przez radio, że jeśli oddadzą pozycję, to sędziowie nie będą zmuszeni do interwencji”.

„Postąpili jednak inaczej i po trzecim komunikacie, odpowiedzieli że Kubica był już za daleko, aby oddać mu pozycję. To nieprawda, że stewardzi potrzebowali aż tyle czasu na podjęcie decyzji. Dla nas fakty od początku były jasne – Alonso zyskał dzięki ścięciu zakrętu”.

Sytuacja nie była jednak tak oczywista dla Ferrari. Stefano Domenicali twierdzi, że Alonso znajdował się w momencie otrzymania komunikatu w zbyt dużej odległości od R30 Polaka, który i tak chwilę później wycofał się z wyścigu.

„On [Alonso] próbował być agresywny – ostatnio narzekamy na to, że kierowcom brakuje agresji i oglądamy za mało manewrów wyprzedzania – na tym etapie poczuliśmy, że normalną sytuacją jest radiowa konsultacja z kontrolą wyścigu” - mówił szef Farrari.

„Zazwyczaj rozmawiamy z kontrolą wyścigu na temat oceny sytuacji, a kiedy dostaliśmy instrukcję, aby oddać Robertowi pozycję, on stracił już mnóstwo czasu – ostatecznie miał problem i zjechał do boksów. Tak właśnie przeanalizowaliśmy to, co się stało”.

„Możliwa jest sytuacja, w której natychmiast po wykonaniu manewru da się zwrócić pozycję jeśli naprawdę można odczuć zyskaną przewagę. W naszym przypadku nie było takiego uczucia – w innym razie postąpilibyśmy zgodnie z instrukcjami”.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

142 KOMENTARZY
avatar
Ataru

14.07.2010 12:08

0

Reasumujac cala dyskusje i tego, czego sie z niej dowiedzielismy - Alonso to kiepski kierowca, jeden z najgorszych w stawce, do tego kretyn, idiota, zadufany bufon bez klasy, z maltm mozgiem tepaka. Glupszy niz wiekszosc z wypowiadajacych sie. Do tego nie znajacy przepisow, a na pewno zna je wraz z Andrea gorzej niz wypowiadajacy sie wyzej; jego pierwszoplanowe cechy to podlosc i falsz. Rzecz jasna gwiazdorzy, to jest poza dyskusja. Nie umie radzic sobie z presja. Wszystkie problemy Ferrari to jego sprawa i choc Massa wjechal mu w bolid, to jest to jego, Alonso, wina, jak nie dal sobie wjechac w bolid kilka okrazen pozniej to jednak takze jest jego wina. Robert go i wypchnal, ale i go nie wypchnal, niezaleznie od tego, czy wypchnal, czy nie - to jego wina. Blokowal przejscie Kubicy do Ferrari jezdzac w Renault i mial wplyw na to, ze monokok dla niego byl za maly, aha, i to nic, ze to plotki, ktore niewiele z rzeczywistoscia maja wspolnego. Postepuje lajdacko i wywoluje wojny, ktore zarazem sa i ich nie ma, bo Massa chowa pod siebie ogon. Robi idiote z kibicow swoich i nieswoich. Polmozg... aaa nie, to Heidfeld, sorry ;-) Ma paskudny, czarny charakter, jest nieokrzesany i jezdzi gorzej niz fajtlapa. To jest partacz, bo jest Wlochem... aa, nie jest Wlochem, jest Hiszpanem, ale to przeciez niewielka roznica. Cos pominalem? Obiektywnosc i taki zupelny, rzeklbym nawet TOTALNY brak jadu az z Was bije, moi drodzy.


avatar
grzybo

14.07.2010 13:04

0

Reasumujac cala dyskusje i tego, czego sie z niej dowiedzielismy - Alonso to super zajebisty kierowca, który nigdy się nie myli a ten który myśli inaczej to ślepy fan Kubicy, który ogląda F1 od końca 2006 roku. Wiemy także, że kibice Alonso to alfy i omegi z zakresu stosowania i interpretacji przepisów w F1. Biednemu Ferdkowi zawsze wiatr w oczy: taranują, spychają, nie chcą ustąpić z drogi, a przecierz jedzie Boski, Nieomylny, Krystalicznie Czysty, Koleżeński, Najlepszy, Dwukrotny Mistrz Świata.


avatar
masmisbl

14.07.2010 13:12

0

heh... jakby to powiedział Jerzy Wenderlich z SLD na pytanie co sadzi o zakończonej przed chwila debacie : "A mi w tej debacie brakowało Grzegorza Napieralskiego...". Wg mnie, dyskusja na temat ALO i SF jest jałowa... chyba nikt nie jest ślepy i potrafi sobie sam wszystko ocenić.


avatar
McLfan

14.07.2010 13:13

0

grzybo, piękna riposta... :)


avatar
Ataru

14.07.2010 13:29

0

107. grzybo, marne, bo nikt tu nic takiego nie pisal, reszta padla. Ale doceniam starania. 109. McLfan, mhm, wazelinka ;~~


avatar
grzybo

14.07.2010 13:50

0

Marne, ale prawdziwe. Zabolało, to Zaczynasz chamskie odzywki do niewygodnych osób na forum?


avatar
robtusiek

14.07.2010 14:05

0

107. grzybo super sprawa;) kurcze i znów wazelina.


avatar
Ataru

14.07.2010 14:23

0

Prawdziwe, pomyslmy... okej, przekonales mnie, celne masz argumenty. A czy chamskie odzywki? Chamskie, nawet bym powiedzial, ze niskich lotow, ale takie zachowanie po prostu mi sie nie podoba. Gdyby nie napisal tego McLfan to bym to zignorowal, tak jak robilem to do tej pory (i tak jak niektorych bezczelnie ignoruje ;-) ), a jako ze cenie go jako dyskutanta (moze poza momentami, gdy ten nie daje sie poniesc) to i rzucilem te uwage. Sa rzeczy, ktorych w ludziach nie lubie, tego nie lubie wyjatkowo to i to napisalem, wszystko. Chyba stosunkowo niewiele mnie boli, a juz na pewno nie literki w komentarzach, a niewygodne osoby to kto? Kazdy kto ma inna opinie? Bez tego nie byloby rozmowy, bo bylaby pozbawiona sensu i wszyscy poszlibysmy w cholere. Po prostu taj jak McLfan wymaga wiecej ode mnie w dyskusji jak sadze, tak i ja wymagam od niego ;-) Zamiast karmienia ego innych (w tym takze i mojego wlasnego) licze na rzeczowa dyskusje. To wszystko. Jesli McLfan poczuje sie jakos rzeczywiscie wyjatkowo dotkniety to pewnie bedzie okazja gdzies odpokutowac za to ;-) Ale przypuszczam, ze wielkich dram mi z tego robic nie bedzie, wiec nie robcie za niego i wy, zwlaszcza w momencie, gdy cos nie bylo kierowane w wasza strone. Mamy inna opinie na pewne kwestie, na inne bedziemy miec taka sama, kazdego z Was, ktory sie wypowiada rozsadnie, dla ktorego F1 to pasja sam personalnie cenie i cenic bede, jesli z tym kims jestem w stanie pogadac. I zaluje, ze tylko na odleglosc, pospierac sie face2face bylaby znacznie wieksza frajda. Dobra, odbieglem od tematu, mozecie tworzyc obozy, takze antyAlonso pod przewodnictwem Marti, do czego tak namawia, ale ja sie w zabawach w tworzenie koleczek wzajemnej adoracji nie bawie, chce po prostu rozmawiac. I poki mi sprawia to frajde i mam na to nieco czasu to bede to robil, kiedy przestanie - sobie odpuszcze. A ze bede komentowal to, co widze? Bede, juz tak mam, choc pracuje nad soba i juz niekiedy sie nawet w jezyk gryze ;-)


avatar
Adam1209

14.07.2010 14:55

0

Jemu zależy żeby kierowcy się zabijali .


avatar
forlan92

14.07.2010 15:50

0

Ataru- "ja sie w zabawach w tworzenie koleczek wzajemnej adoracji nie bawie" odezwał sie ten co sie nie bawi hehe :) a z niejaką fankąVettela to co było jak nie wzajemna adoracja? oboje zresztą jesteście tak zapatrzeni w tych kierowców że zero obiektywizmu po prostu!!


avatar
szerter

14.07.2010 16:35

0

106. Ataru - "Blokowal przejscie Kubicy do Ferrari jezdzac w Renault". Nie wiem skąd to wyczarowałeś. Luna pisał(a), że Brundle tak powiedział i tak było, natomiast nikt nie twierdził, że to było za czasów FA w Renault. Chodziło o niedawne przedłużenie kontraktu RK.


avatar
szerter

14.07.2010 16:38

0

102. URAN - "Alonso nagrabił sobie nieźle aferą z młodym Senną". Co, gdzie, kiedy?


avatar
Ataru

14.07.2010 18:08

0

115. forlan92... moze i ja jestem zapatrzony, nie mnie to juz oceniac, w jej imieniu mowic nie bede, ale nawet jesli, to... przeciez... w innych kierowcow? ;-) Poza tym cos skromne to kolko. Po prostu mam wyjatkowo pozytywny do niej stosunek, jak to w zyciu. Jednych sie lubi bardziej, innych, khm, powiedzmy - mniej. 116. szerter, informacja mnie ominela, moze dlatego, ze juz po tych wszystkich dwustu, ktore przez ostatnie lata slyszalem, jedna w ta, czy w druga roznicy pewnie nie robi. Informacja w ogole wydaje mi sie na tyle abstrakcyjna, ze w ogole trudno rozwazac taka mozliwosc. Ale jesli uwazacie w ogole za prawdopodobna sytuacje, ze to Alonso sobie wybiera z kim chce jezdzic a z kim nie to jest to dosc, nazwijmy ja umownie ciekawa, teoria.


avatar
Marti

14.07.2010 18:08

0

@94. strong1 & 96. elin - uszczypliwcy ;-)) @95. rafekf1 - i jak się z Tobą nie zgodzić? Nie da się :) dodam tylko, że Stefano jako głowa teamu ponosi odpowiedzialność za obecną nieciekawą sytuację w Ferrari. @101. dziarmol - dziarmol, przyjmij wreszcie do wiadomości, że Alonso dostaje gorączki, jeśli coś nie idzie po jego myśli. Jeśli na dodatek forma zespołu zaczyna być kiepska, to on lubi zachowywać się niefajnie, mówiąc delikatnie :) Co oznacza, że na Alonso jest wywierana za duża presja? Przyszedł do Ferrari aby zdobyć tam kolejny tytuł/kolejne tytuły, więc niechaj teraz się stara przywrócić ich na zwycięzką ścieżkę. Oczywiście z marnym bolidem nawet kierowca takiego kalibru jak Ferdek nie bedzie wygrywał, ale niechaj do licha we właściwy sposób motywuje zespół. "Rozciapciolić" Scuderię jest bardzo łatwo a Hiszpan ze swoim zachowaniem tylko się przyczynia do takiego "rozciapciolenia" jakie panowało w zespole na początku lat 90-tych. @102. URAN - odnośnie umiejętności Alonso - pełna zgoda. W kwestii zachowania też się zgadzam. @106. Ataru - zareagowałabym tak jak @107. grzybo, ale ponieważ on już to zrobił, więc napiszę całkiem serio: - Alonso jest bardzo dobrym kierowcą, jednym z najlepszych z obecnej stawki, - przynajmniej jeden tytuł (w zależności jak długo będzie jeździł w Ferrari) powinien zdobyć z czerwonymi z palcem w tyłeczku, - jest zadufanym bufonem/bucem (jak wolisz), Divą i Primadonną (jedne z moich ulubionych określeń :))), - "burdeluje" w zespole, jeśli coś nie idzie po jego myśli i nie ulega wątpliwości, że w Ferrari tak już robi, a więc krótko i zwięźle: to świetny kierowca, lecz bez klasy i z paskudnym charakterem. @113. Ataru - nie mam zamiaru przewodniczyć frontowi antyAlonsowemu. Już dawno napisałam to, co chciałam napisać na jego temat. Parę lat temu byłam w moich opiniach na jego temat dosyć odosobniona, mało kto mnie tutaj wspierał. Teraz widzę, że pojawia się coraz więcej negatywnej krytyki pod jego adresem, także od osób, które w ostatnich latach zatwardziale go broniły. Zatem cieszę się, że nie próbują jego bronić na siłę i otwarcie piszą, w jakich kwestiach ich zawodzi. "Kółeczka wzajemnej adoracji" - i kto to pisze? :)


avatar
karlito

14.07.2010 18:32

0

Alonso dobrze wiedział co robi i co za to grozi , tyle że miał nadzieję że mu się upiecze jak Hamiltonowi parę manewrów. Ale sędziowie mają już swojego ulubieńca. Kibicuję mu ale nie zmienia to faktu , że olał przepisy.


avatar
karlito

14.07.2010 18:34

0

przy okazji , Whiting do piekła!


avatar
rafekf1

14.07.2010 18:47

0

119. @Marti - Ja się cieszyć, że Ty się ze mną zgadzać ;) ... Jeśli chodzi o Stefano, to owszem. Jako szef teamu ponosi największą odpowiedzialność i to na niego spłynie gniew Markiza LucaDeMonte .... coś tam coś tam. Ale podejmują decyzje wspólnie z inżynierami, kierowcami jak podejrzewam. Decyzje, co niektóre błędne, postawa kierowców nie zawsze dobra, bolid często niespecjalnie konkurencyjny w porównaniu do RBR i McL, to wszystko daje taki obraz jaki obecnie widzimy.


avatar
zenobi29

14.07.2010 20:50

0

101. dziarmol@biss- absolutnie nie zdradziłem. Co to, to nie! Wciąż podtrzymuję treść swojego wpisu nr. 80. Po prostu roz ciap cio lił ( he he ) u mnie swój wizerunek. Nie dość , że pojechał po chamsku , to jeszcze bezczelnie łże. O ile wcześniej przymykałem trochę oko na jego wybryki , o tyle teraz mnie wkurzył. Nie wiem co musi teraz robić na torze , by zetrzeć z siebie tą haniebną plamę. Pamiętliwy raczej nie jestem , ale na chwilę obecną jestem na niego wściekły."Podeptał" siebie i wszystko dookoła. No chyba , że Santander wymusza na nim takie zachowanie - w mordę! Więc niech bierze przykład z Webbera;)) A to już mu jednak nie grozi:)) Pozdrówka


avatar
Marti

14.07.2010 22:45

0

122. rafekf1 - całe cieszenie po mojej stronie ;-)) Oby na Stefano spłynął tylko gniew hrabiego Luci a nie wylądował na jego głowie jakiś sprzęt RTV rzucony w przypływie gniewu :-)) Jeśli chodzi o decyzje, głównie te strategiczne, to ewidentnie widać, że Ross B. nie ma w zespole godnego następcy.


avatar
dziarmol@biss

14.07.2010 22:46

0

119. Marti- Gorączki dostaje każdy komu się nie układa, przykład choćby Vettela i jego słowa oraz gesty w słynnym już GP Turcji, albo teraz te słynne podcinanie sobie skrzydeł ;-)) (A teraz posłużę się słynnym już porównaniem @jar188 ) Przecież gdyby to wszystko dotyczyło Alonso to pewnie doszło by tu u nas do linczu na wyżej wymienionym ale skoro sprawa dotyczy Sebastiana to jest ok. Nerwy puszczają każdemu i Alonso nie jest tu wyjątkiem. Tylko w jednym się zgadzamy Marti a mianowicie w tym że Ferrari tonie i dopóki kapitanem będzie Domenicali będą jeszcze większe wpadki. ;-))


avatar
Marti

14.07.2010 23:07

0

125. dziarmol - nieprawda, że każdy, są kierowcy, którym nie idzie idealnie, ale mimo tego nie dostają periodu. Wymień mi stąd osoby, które pochwalają ostatnie zachowanie oraz reakcje Vettela? I chyba nie sugerujesz, że ja jako fanka Vettela akceptuję takie jego postępowanie? Nie wybielaj Alonso posługując się Vettelem ;-)) Tak, Ferrari tonie i jest to głównie "zasługa" Stefano, ale Scuderia to jednak bardzo specyficzny zespół, który wymaga też od kierowców zdolności sterowniczych ;)


avatar
dziarmol@biss

14.07.2010 23:43

0

126. Marti - @FankaVettela ;-))) Wiem że nikt nie będzie pochwalał, ale nie wyczytałem też zdecydowanego oburzenia w stosunku do Seby tak jak w przypadku Alonso. I nie piszę tego tylko pod Twoim adresem ale do wszystkich "oburzonych"którzy na fali krytyki zapominają o grzeszkach innych ;-))


avatar
Marti

15.07.2010 00:11

0

127. dziarmol - no to ja się z Tobą nie zgodzę, bowiem fala Vettelovej krytyki jest duża i nie ulega wątpliwości, że w ostatnim czasie jego zachowanie nie zasługuje na pochwałę. Zdecydowanie wolałam tego Sebę z Toro Rosso. Mam jednak nadzieję, że jeszcze się spręży, dojrzeje i będzie znowu bardziej sympatyczny :) Sytuacja Alonso i Vettela jest inna. Ten drugi walczy ze swoim partnerem o pozycję lidera w teamie a ten pierwszy tego nie musi robić. Z (nigdy szczególnie wybitnego) Massy uchodzi ostatnie powietrze i w zasadzie nie jest on żadną konkurencją do Ferdka. Po co więc wariuje? On ma motywować swój nowy zespół a wariacje w jego stylu nie są do tego optymalną drogą ;) pzdr.


avatar
szerter

15.07.2010 00:18

0

118. Ataru - F1 to dość specyficzny świat i pewnie nigdy go do końca nie zdołamy pojąć. Jednak Brundle trochę czasu tam spędził jako kierowca i później jako dziennikarz, więc pewnie coś tam wie. Bardzo ciekawą rzecz powiedział Coultard po GP Monako o di Grassim w związku z jego walką z Alonso. Stwierdził, że niepotrzebnie tak się starał walczyć, bo może w pewnym momencie swojej kariery rozmawiać z Ferrari i jeśli ktoś sobie o tej sytuacji przypomni to może to przekreślić jego szanse na kontrakt. Mówił to człowiek, który skończył karierę zaledwie 2 lata temu, też fantazjuje? Zresztą sam DC też coś ściemniał po wypadku Senny o dopuszczalnym wychyleniu drążka kierownicy, jak był testerem w Williamsie. Najwyraźniej przychylność odpowiednich osób jest nie mniej istotna od umiejętności. Na koniec ulubiony argument anty-kubicomaniaków: Robert też wyrażał swoje poparcie dla kandydatury Pietrowa, więc może jednak kierowcy mają coś w tej kwestii do powiedzenia? 127. dziarmol@biss - o przepraszam, z okazji Turcji po SV jechało multum osób zrówno za manewr, zachowanie bezpośrednio po, zachowanie w stosunku do reportera i całą resztę.


avatar
Mad89

15.07.2010 06:52

0

przeczytałem sporo opinii w tym temacie, niektóre są naprawdę na poziomie, ale do rzeczy: Ja Alonso uważam za świetnego kierowcę, fakt że nie zawsze radzi Sobie ze emocjami, cwaniakuje itp. To prawda że czasem gra nieczysto, ale wchodząc w jego skórę, to facet trochę się łamie... wyobraźcie Sobie... 2 tytuły z Renault, długa droga do Ferrari, które ostatnio przez wprowadzone ograniczenia już nie jest numero uno... nie jestem fanem F1 od wielu lat, ale każdy rozsądny oglądający wiedział, że gdy dojdzie do fuzji ALO-SF to będzie to poważny kandydat do majstra... sam początek sezonu pokazał, jak mocno Alonso wierzył w ten duet, gdy wygrał (nieco fartem) w Bahrainie... potem się posypało, RedBulle pokazały dodatkowe skrzydła. Myślcie co chcecie, kryształowym kierowcą nie jest, ale naprawdę szkoda gościa, który w końcu wspiął się na szczyt, na którym nie ma nawet gdzie flagi powiesić :)


avatar
fankaVettela

15.07.2010 10:51

0

127. dziarmol@biss -nie wiem gdzie Ty to wyczytałeś że ja tak wszystko pochwalam, - z całą pewnością BYŁO zdecydowane oburzenie w stosunku do niego, - krytyka Vettela była większa niż Alonso, - nie widzę żeby ktoś obrażał Alonso tak jak się obrażało Vettela.


avatar
Ataru

15.07.2010 15:04

0

129. szerter, wiesz, czytamy rozne opinie, roznych ludzi... jedne sie sprawdzaja, inne rzecz jasna to bzdury. Zwlaszcza w momencie, gdy mowi sie o personaliach. Ilu kierowcow juz mialo podpisany kontrakt z roznymi zespolami... Co do Brundle'a - coz, on jest znany z kontrowersyjnych tez - zwlaszcza z jego "gdybym ja..." ;-) I tak gdyby on byl sedzia wyscigu to by Hamilton z Vettelem dostali po kilka pozycji do tylu w nastepnym wyscigu, chlopak chce zaistniec w mediach w moim przekonaniu. Zreszta w BBC na pewno to sobie cenia, a on uwazany jest za bardzo dobrego komentatora. Mowi o tym, ze Ferrari powinno zastosowac team orders i Massa powinien przepuscic Alonso (i gdyby to on byl szefem zespolu... ;-) ), bo ten by mogl powalczyc z tymi z przodu i generalnie lubi stawiac rozne interesujace tezy. Tylko ile w nich prawdy? Chlopak w koncu nie jezdzi juz w F1 od bardzo dawna, a jako brytyjczyk wyjatkowo chetnie mowi o Ferrari, jakos tak sie sklada, ze nie zawsze cieplo ;-) Takze na to bym jednak patrzyl z przymruzeniem oka. Jak wyglada jego komentarz w praktyce niestety nie wiem - nie mam mozliwosci ogladania BBC, poza kilkoma stacjami polskojezycznymi, a zaluje, natomiast to, co mowi w np wywiadach to jednak czesto sa kontrowersyjne tezy :) Nie pamietam czy to on z kolei oskarzal po pierwszych GP tak glosno Red Bulla za lamanie regulaminu, ale tak czy inaczej - nie biore do konca serio tego, co mowi ten facet, choc na pewno ze wzgledu na jego kontrowersyjne tezy - chetnie sie do nich odnosi, co jak widac dziala niezle, choc ta sytuacja wydaje mi sie zbyt abstrakcyjna. Natomiast Davida rzeczywiscie wyjatkowo chetnie slucham i wsluchuje sie w to, co mowi, czesto mozna wyniesc bardzo duzo z jego slow. A czy Ferrari jest takie pamietliwe? Szybko te kilka sezonow minie, nikt nie bedzie pamietal pojedynczych wypowiedzi, a walka na torze moze jedynie byc wspominana pozytywnie, takze tu tez chyba nie do konca to tak wyglada. Choc ja moze patrze na to przez pryzmat jakiegos zdrowego rozsadku, co moze byc bledem, bo co tam ludziom w glowach siedzi - cholera wie ;-)


avatar
elloco

15.07.2010 15:49

0

Alonso olał przepisy to prawda jak 2x2=4 ale podjoł wyważone ryzyko i przegrał ,ale w tym sporcie musisz próbować bo inaczej historia nie zapamieta cie , czy ktoś pamięta wybryki Nicki Laudy albo np Jackiego , taki jest ten sport i zawsze macie pilota możecie poogladać szachy i dramatyczne wyczyny kasparowa który poczaskał się na zadaniu matematycznym pozdro


avatar
dziarmol@biss

15.07.2010 19:26

0

jeżeli kogoś "zabolało" (@Marti przede wszystkim gdyż to do niej skierowałem swoje słowa) to wielkie przepraszam ;-)) Gdyż wyraziłem się niezbyt precyzyjnie pisząc o krytyce Vettela miałem raczej na myśli niewspółmierność czynów (Alonso vs Vettel) do skali krytyki obu wyżej wymienionych. Chodzi mi o to że Alonso jest besztany za byle głupstwo równie mocno jak np. Vettel za poważne uchybienie powiedziałbym moralne. I tylko tyle mam na "usprawiedliwienie" '-)) pozdrawiam wszystkich których bezpośrednio czy też pośrednio wymieniłem ;-)) @zenobi29 Tobie "odpuszczam" ;-)) Daruję Ci ten grzech ;-))


avatar
zenobi29

15.07.2010 21:11

0

134. dziarmol@biss - wiem , że żartowałeś. Nic na to nie poradzę - że mierzi mnie wyrachowane cwaniactwo ;) Wiemy przecież nie od dzisiaj , że wyprzedzić Roberta jest bardzo trudno i nie jeden już o mało nie "pogryzł kierownicy" jadąc za nim. Zaś stwierdzenie , >>gdyby była tam ściana , to bym się rozwalił<< jest więcej niż śmieszna. Bo gdyby była tam ściana , to Ferdek nie wychyliłby nosa zza Roberta , tylko podkulił ogon i czekał na inną okazję. A że takowej nie przewidywał , to zrobił to , co zrobił..... OK. Tak jak mówisz zagotował się , bo wyścigi ostatnio miał nieciekawe , a zapewne czuł ,że tempo jak na Roberta jest wolne. Mimo to nie znalazł sposobu by go łyknąć. Więc zaryzykował - a nóż się uda. Jednak ignorując polecenia Whitinga , wyróżnił się wyjątkową nierozwagą - że nie powiem głupotą.Natomiast wygadując po wyścigu te wszystkie bzdury - popisał się jeszcze butną bezczelnością. I to - powiem Ci szczerze - najbardziej mnie rozsierdziło. Akurat w takich sytuacjach , moje stanowisko jest niezmienne. Od zawsze he he he - o czym zresztą wiesz:)) Pozdrówka


avatar
Ataru

15.07.2010 21:27

0

135. zenobi29, a mnie z kolei takie stanowisko dziwi, powinno sie tepic takie manerwy by bylo jak najwiecej jazdy kolo w kolo, a takie wypchniecie gdyby skonczylo sie dla Alonso utnieciem w zwirze, rozbiciem o bande, strata skrzydla, czy przebiciem opony to by Robert dostal za to kare, bo przepisy sam zlamal. Tylko utarlo sie, ze to dozwolone. I nie mowcie o walce na torze, bo gdyby Schumacher nie wypchnal Roberta, czy Massy, Robert nie wypchnal Fernando, Webber - Vettela, czy ktokolwiek kogokolwiek innego - byloby wiecej walki wlasnie. Czyli tego, co w wyscigach najpiekniejsze, obok ryku silnikow rzecz jasna. Ale to dzieki lotniskom od Hermana glownie mamy co mamy.


avatar
zenobi29

15.07.2010 21:45

0

136. Ataru - Robert jechał swoim, idealnym torem - to jak możesz mówić o wypchnięciu? Z układu zakrętów wynikało , że Alonso będzie na pozycji straconej. Wiedząc o tym , mimo wszystko się wpychał - no i się wywiózł. Chyba , że obaj oglądaliśmy różne wyścigi. Nie wiem.


avatar
zenobi29

15.07.2010 21:48

0

Chcąc oglądać masakrę - proponuję Draxtery (pisownia nazwy może być inna , ale wiemy chyba o co chodzi).


avatar
grzybo

15.07.2010 22:02

0

Idąc tokiem rozumowania Alonso, typu "gdyby tam była banda", to równie dobrze mógł się do tej nieistniejącej bandy przytulić w treningu, co uczynił w Monaco. Takie tłumaczenie jest co najmniej niepoważne.


avatar
Marti

15.07.2010 22:09

0

134. dziarmol - bez obawy, nic mnie nie pika i nie boli ;) Besztanie i krytyka to różnica :) No ale przecież Alonso nigdy nie można skrytykować, nawet jeśli na to zasłużył :-)) pozwól, że dla naszego dobra zakończę dyskusję pod tym tematem ;-))) pozdro


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu