WIADOMOŚCI

Whiting: Radziliśmy Ferrari oddać pozycję
Whiting: Radziliśmy Ferrari oddać pozycję
Jak przyznał Charlie Whiting, dyrektor wyścigów F1, Ferrari zostało aż trzykrotnie poinstruowane o konieczności zwrócenia pozycji zyskanej przez Fernando Alonso przez ścięcie zakrętu. Włoska stajnia broni się jednak słabym tempem i ostatecznym wycofaniem R30 Kubicy z wyścigu.
baner_rbr_v3.jpg
„Trzy razy powiedzieliśmy Ferrari, że moim zdaniem powinni oddać Kubicy pozycję” - mówił Whiting dla magazynu Autosprint. „W dodatku powiedzieliśmy to zaraz po wykonaniu manewru. Zasugerowałem im przez radio, że jeśli oddadzą pozycję, to sędziowie nie będą zmuszeni do interwencji”.

„Postąpili jednak inaczej i po trzecim komunikacie, odpowiedzieli że Kubica był już za daleko, aby oddać mu pozycję. To nieprawda, że stewardzi potrzebowali aż tyle czasu na podjęcie decyzji. Dla nas fakty od początku były jasne – Alonso zyskał dzięki ścięciu zakrętu”.

Sytuacja nie była jednak tak oczywista dla Ferrari. Stefano Domenicali twierdzi, że Alonso znajdował się w momencie otrzymania komunikatu w zbyt dużej odległości od R30 Polaka, który i tak chwilę później wycofał się z wyścigu.

„On [Alonso] próbował być agresywny – ostatnio narzekamy na to, że kierowcom brakuje agresji i oglądamy za mało manewrów wyprzedzania – na tym etapie poczuliśmy, że normalną sytuacją jest radiowa konsultacja z kontrolą wyścigu” - mówił szef Farrari.

„Zazwyczaj rozmawiamy z kontrolą wyścigu na temat oceny sytuacji, a kiedy dostaliśmy instrukcję, aby oddać Robertowi pozycję, on stracił już mnóstwo czasu – ostatecznie miał problem i zjechał do boksów. Tak właśnie przeanalizowaliśmy to, co się stało”.

„Możliwa jest sytuacja, w której natychmiast po wykonaniu manewru da się zwrócić pozycję jeśli naprawdę można odczuć zyskaną przewagę. W naszym przypadku nie było takiego uczucia – w innym razie postąpilibyśmy zgodnie z instrukcjami”.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

142 KOMENTARZY
avatar
McLfan

13.07.2010 16:54

0

Pietrzej, dla Ciebie lepiej jednak, by powtórzył się sezon 07. Szczerze. :P


avatar
Luna

13.07.2010 16:56

0

To mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że coś niedobrego dzieje się w głowie fernando w tym sezonie. Przecież on doskonale zdawał sobie sprawę z całej sytuacji. Jest za bardzo doświadczonym kierowcą żeby udawać niewiniątko. A stefano i fia miały tutaj drugorzędne znaczenie. Problem leży w jego psychice- duma nie pozwalała mu się przyznać do błędu w stosunku do dobrego kolegi z padoku w aucie byłego zespołu. A może i wstyd za i tak już spartoloną połowę sezonu.


avatar
Niespokojny

13.07.2010 16:57

0

Już się bujam , dziękuję, to miłe nawet jest !


avatar
Orlo

13.07.2010 16:58

0

@McLfan Teraz już wszystko jasne! Te wszystkie błędy Ferrari w strategii, to że nie powiedzieli Fernando że ma oddać pozycje, to wszystko wina Alonso bo: - wyprzedził Massę PRZY WJEŹDZIE na pit lane - już parokrotnie uciszał swojego inżyniera - specjalnie tak pojechał na starcie na Silverstone by przebić oponę Massie A więc jak wszyscy widzicie to wszystko wina Alonso... Przez jego wcześniejsze "wyczyny" Massa pogniewał się na niego, tak samo jego inżynier wyścigowy, razem zawiązali spisek tak żeby to Massa miał więcej pkt od Hiszpana. I kiedy Charlie "Krętacz" Whiting powiedział ekipie Ferrari że Alonso ma oddać pozycję Kubicy, jego inżynier wyścigowy zemścił się na nim i mu tego nie powiedział. Co przez niewyparzoną gębę Alonso na temat SC i sędziów w Walencji tym razem SC wyjechał w najgorszym dla Fernando momencie, wszystko to z zemsty za niszczycielską siłę Alonso i jego panoszenie się... Tak tak McLfan, żyj dalej w swoim świecie...


avatar
grzybo

13.07.2010 16:59

0

Za ścięcie szykany przy wyprzedzaniu nawet FIAmilton dostał by karę, co nawet miało miejsce w 2008r. W tym momencie Ferrari rżnie głupa na całego. Jeśli kolega z zespołu chciał Go staranować, a dobry kumpel Kubica po świńsku Go wypchnął, bo był wolniejszy (jak On mógł!), to wygląda to nieciekawie.


avatar
McLfan

13.07.2010 16:59

0

No widzę, że Twój świat jest niezły. Ugaście ogniska tego świństwa, bo to szkodzi...


avatar
Orlo

13.07.2010 17:00

0

Co WIĘCEJ przez niewyparzoną gębę...


avatar
jankes15

13.07.2010 17:01

0

no bo Ferrari to Ferrari Stefano się wydaje że wszystko powinno być tak jak oni chcą. Ale moim zdaniem Ferdek też bez winy nie jest. McLfan ma racje, że Alonso psioczy wokół siebie. Z jednej strony mu się nie dziwie Ferrari było wszystkim czego pragnął. POtem już tylko kolejne tytuły.... a tu się okazuje, że nie dość że bolid nie jest mistrzowski to jeszcze sam team nie funkcjonuje tak jak powinien i Ferdek nie wytrzymuje presji. A to że robi koło zespołu to też w oczy kole, gada że nie tak miało być, że bolid słaby jak mu im nie idzie, a potem odwala takie numery jak wjazd na pitlane przed massą psując jemu wyścig...ehhh... Ferdek ogarnij się!


avatar
east

13.07.2010 17:04

0

Alonso coraz bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, ze jest zajebiście zadufanym bufonem, z małym mózgiem tępaka. On dziwnie nigdy nic nie wie.. Do prawdy.. Jeśli jest takim mistrzem to sam powinien oddać pozycję, no chyba że jest tępakiem i nie wie co robi na torze. Mistrzowie tak nie mają. I jeszcze teraz cały czas zmienia decyzję.. Za dwa dni to wyjdzie, że Robert go w tył samochodu i wypadł z toru.. O jej.. Hamilton by przepuścił Roberta, jestem tego pewien, bo to mistrzowski zespół a nie te półgłówki z Ferrari. Stefan to jakaś ciepła klucha..


avatar
Niespokojny

13.07.2010 17:04

0

34. kempa007-'Panowie spokojnie.' - no nie wiem? , nie wypada mi, chyba? ;-)


avatar
McLfan

13.07.2010 17:04

0

jankes, jedyna mozliwość na ogarnięcie, to wywalenie Massy i zatrudnienie jakiegoś pachołka. A po drugie, Flavio jako szef zespołu. To jedyna kombinacja, jaka uspokoi Alonso.


avatar
masabitumiczna

13.07.2010 17:19

0

@ 28. devious założę się o zimnego lecha że Robert by taką pozycję oddał, zrobił tak w pamiętnej walce z Massą w końcówce GP Japonii w 2008, a kierowca musi wyjąć głowę z d.py na czas wyścigu, a nie czekać co mu powiedzą...


avatar
devious

13.07.2010 17:28

0

McLfan - mi raczej chodziło w przykładzie Suzuki 2005 o wzorową komunikację Alonso-inżynier-sędziowie FIA - tam od razu były informacje co i jak i wszystko było cacy obeszło się bez kar :) a tutaj jakieś cyrki, Alonso jechał bok w bok z Kubicą no i fakt, Robert nie zostawił mu miejsca (sam nie wiem czy dałoby się tam zostawić miejsce bo zakręt dosyć ciasny) i Ferdek musiał się ratować a potem nie przepuścił - od razu wiedziałem, że musi odpuścić i on sam chyba też wiedział - no ale tutaj kluczowy moment - odezwał się przez radio do inżyniera i powiedział, że Kubica go wypchnął a inżynier co? "OK, OK" no i tyle... dla mnie to kpina - oni to mieli na ekranach, dodatkowo FIA im nakazała przepuszczenie Polaka - a oni nic... to zdecydowanie wina Ferrari choć oczywiście i Alonso nie pozostaje święty... ale moim zdaniem z nagonką na Alonso przesadzacie - ogólnie widzę w PL teraz jest modne "gnojenie" wszystkich kierowców poza Kubicą - po kolei co tydzień na tapecie są Hamilton, Vettel, Alonso a potem ktoś jeszcze i tak na zmianę :) trochę dystansu może koledzy :) mnie takie demonizowanie i stronniczość ludzi trochę śmieszy trochę żenuje - niedługo Masa spadnie ze schodów w domu w Brazylii to i tak będzie wina Alonso :) a co do wyprzedzania Massy na wjeździe do pitlane - to są wyścigi a nie kółko wzajemnej adoracji - wg. kogośtam Alonso zniszczył wyścig Massie - no a jakby zjechali to Massa by zniszczył wyścig Alonso... to co, jedno to zło a drugie jest OK bo nie lubimy Alonso? to jest walka i Massa dał ciała co sam przyznał - po prostu jest słabszy od Alonso i każdy to chyba widzi, nawet ślepy :)


avatar
devious

13.07.2010 17:32

0

@47 oddał Massie w Japonii? to chyba inny wyścig oglądaliśmy :) obejrzyj sobie jeszcze raz tę walkę, tam walczyli o przetrwanie i bok w bok na każdym zakręcie więc nie wypisuj głupot - oddawanie pozycji następuje jak się zwolni i przepuści i nie atakuje na następnym zakręcie znowu (casus Hamiltona na Spa 2008) pozdrawiam i cieszę się z wygrana zimnego Lecha - na 100% Robert by spytał inżyniera, czy musi oddawać pozycję czy nie bo inaczej byłby durniem skończonym jakby się okazało, że oddał a nie musiał :) inna sprawa, ze podoba mi się agresja Kubicy - kiedyś tego nie było, odpuszczał innym w tym Alonso - a teraz czy jedzie Schumi czy Alonso czy Hamilton nie ma zmiłuj i każdy ląduje na poboczu :) i o to chodzi, skoro przepisy i tory pozwalają to trzeba się rozpychać łokciami - tak się zdobywa szacunek i niedługo kierowcy będą się bać wyprzedzać Kubicę :)


avatar
frg1pl

13.07.2010 17:40

0

No i wszystko jasne.


avatar
strong1

13.07.2010 17:48

0

Nigdy nie rozuymiałem fanboystwa i usprawiedliwiania swojego zawodnika kto by to nie był. No,ale jak ktoś odczuwa taką potrzebę to cóż.fakt jednak jest taki,że lepsza wersja Alonso miałaby już ok.140pkt i to jest fakt. Kto ogląda wyścigi ten wie,że i Kubica nie ustrzegał się błędów na starcie i czasem w kwalach. Powoływanie się na ten przykład świadczy jednak chyba o tym,że linia obrony jest dosyć cieńka,bo kończy się na starej śpiewce.. Tymczasem leniwy,gnuśny,mrukliwy Fin zawodził w sezonie 2008 tak jak ten cudowny komunikatywny,wspaniały Hiszpan.A co do Massy Owszem jest wolniejszy od Alonso szczególnie w kwalifikacjach,jest nieregularny,ale też był lepszym kierowcę przed wypadkiem. Niech się Alonso cieszy,że w tym sezonie nie jeżdzi z Buttonem przykładowo,bo zostałby wypunktowany..


avatar
Polak477

13.07.2010 18:08

0

Zastanawia mnie co by tutaj było, gdyby to Kubica był. Chyba sędziowie by uciekali, bo szturm na ich siedzibę by był. Mam pytanie skąd pewność, że Alonso wiedział o tym przepisie? Kierowcy często nie wiedzą o wszystkim i myślą, że jeśli stanie się to to już im kara odpada. Tak pomyślał i Alonso. Jeśli chcecie przykładu. OK Nick Heidfeld w Singapurze, sezon chyba sezon 2008. Dostaje karę Stop&Go i pyta się inżyniera, czy nie zrobić w tym czasie do tankowania i wymiany opon. Tych przepisów jest za dużo i są zbyt nie jasne, a kierowcy wolą skupić się na ściganiu, więc mogę się założyć, że zawsze pytają się o takie sprawy. Nawet jak są pewni to się mogą pytać, bo kto pyta nie błądzi, akurat mogło coś się zmienić i wtedy trudno oddałeś tracisz. No i tutaj dochodzimy do tego do czego powinniśmy. Tutaj kierowca ma inżyniera, który wraz z zespołem musi znać wszystko dokładnie, jeśli nie pyta się sędziów. Jeśli sędziowie szybko odpowiedzą, a inżynier du*a to dostanie karę, chyba, że umówi się co zrobić z szefem zespołu. Wtedy dochodzimy do najsłabszego punktu Ferrari. Szefem nie powinien być Domenicali, gość jest za małym autorytetem i nie trzyma wszystkich twardą ręką. Tutaj jest problem. Nie kierowca, nie inżynier (choć on po części też), a szef zespołu Ferrari. Inna sprawa, że jaką mamy pewność, że to sędziowie mówią prawdę? Ferrari zaczęło im się brać za du*ę i ujawniać ich skorumpowanie to przecież nie powiedzą, że tak specjalnie czekali, aż Alonso się oddali. Nie wszystko jest tutaj jasne. Ferrari również może kłamać, bo to oni stracili przez nie wiem nawet co, głupotę, albo zbyt nie radzącego sobie szefa? Może stratedzy znów wymyślili coś godnego HRT? Stratedzy też są słabym ogniwem tego zespołu, ale to się stało po odejściu Todt'a. Tego się nie dowiemy, ale co tam, wyprzedził Kubicę to trzeba jechać. Jak on mógł wyprzedzić Kubicę? Przecież to zniewaga i trzeba go zjechać do cna.


avatar
yaneq

13.07.2010 18:09

0

jak dla mnie alonso jest największą gwiazdą f1. w tej chwili! hamilton wydoroślał, zmądrzał i jest zajebiście szybkim i walecznym kierowcą. zaraz za alonso mamy vettela. to dwie gwiazdeczki które wnoszą wiele zamętu, dziennikarze są szczęśliwi, my mamy o czym pisać i jakoś się ten burdel kręci. takie fakty. od dawna mówię, że tam gdzie jest alonso robi się kwas. tacy są hiszpanie, zadufani w sobie, chociaż nie chcę generalizować. pozdrawiam!


avatar
Grzesiek_1

13.07.2010 18:14

0

Regulamin jest jednoznaczny, kara należała się Alonso jak psu zupa. Pomiałkiwania są efektem przerostu ambicji nad możliwościami. Lubię Alonso, ale w tym wypadku nie ma racji i kara została nałożona słusznie.


avatar
McLfan

13.07.2010 18:26

0

Polak 52. wiesz, że w ten sposób usprawiedliwiając Alonso robisz z niego idiote kompletnego? :] Nie wiedział, że nie mozna wyprzedzić za torem? Proszę...


avatar
Piotre_k

13.07.2010 18:30

0

To już teraz wiem dlaczego Ferrari ma problem z rozwojem bolidu i wygrywaniem wyścigów. Skoro trzeba im trzy razy powtarzać, żeby zrozumieli... Tak trzymać panie Domenicali, tak trzymać!


avatar
eveafterdark

13.07.2010 18:35

0

witam @ 51 wydaje mi się że MAS nie był lepszym kierowcą wcześniej, raczej teraz ma więcej problemów (o tym parę razy mówił również Domenicali, ze musza sprawdz. dlaczego u MAS coś nie zadziałało tak jak u ALO) które są bezpośrednim skutkiem ściagnięcia Santandera i ALO a co za tym idzie postawienia na Hiszpana co widać nie tylko na przykladzie auta (czytam b. często stronę ferrari i zgadnijcie kogo tam widać w zakładce 'scuderia' ;) co do obecnej sytuacji: cóż, są na pewno ogromne oczekiwania sponsora, zespołu , irównież samego ALO i z tą presją nie za bardzo sobie radzą, szczegolnie że liczba nieudanych GP rośnie, wychodzi też ta emocjonalna strona ALO i to tez jest przyczyna większej ilości błędów (rozwalenie się w Monaco,"spanie" na starcie) i również arogancji (nie mylić z walką na torze) w stosunku do innych kierowców, o partnerze z zespołu nie wspominając; z incydentu tłumaczą się kretyńsko-to własnie była walka na torze i ALO żeby nie przegrać złamał regulamin i postanowił jechać dalej, idealny przykład tej arogancji co w połączeniu z dupiatym, rok w rok gorszym zarządzaniem i manią wielkości (bo można mieć wrażenie, że zespół albo myślał że im to ujdzie, albo nie wiedział co zrobić /zresztą ostatnio reagują na niespodzianki na torze jak nowicjusze/ albo co gorsza, po tych ostatnich zdarzeniach, bał się powiedzieć ALO co ten powinien zrobić) dało wiadomy efekt. Niestety, wydaję się że Domenicalli albo nie umie, albo nie może (kasa,sponsor) walnąć w stół... nic dobrego to nie wróży "mojej" stajni...ostatnio w ogóle jakoś pechowo...scuderia słabo, holendrzy nie dają rady...pozdrawiam ;P


avatar
Taiyou

13.07.2010 18:44

0

A teraz, na bieżąco, bo właśnie leci powtórka wyścigu na Polsat Sport, całość sytuacji: 17 okrążenie - Alonso ścina szykanę 26 - informacja, że sędziowie rozpatrują wydarzenie między ALO i KUB 27 - Alonso ukarany DT 29 - wyjazd SC 31 - Alonso odbywa karę DT Wniosek 1: Trzeba było oddać pozycję i zaatakować później Wniosek 2: Gdyby Alonso odbył karę zaraz po tym jak została wydana o tym informacja, mógłby to i owo nadrobić po SC, a tak, nie ma nic.


avatar
Jaro75

13.07.2010 18:46

0

Nie powiem że się cieszę ale miło patrzeć jak sprawdza się to co się myślało przed sezonem o Alonso i Ferrari.Może się to zmieni ale na chwilę obecną zespół wygląda jak po Tsunami.Oczywiście życzę Fanom tego zespołu jak najlepiej i aby "ich" zespół wrócił do normalności ale jak widzę powtórkę z lat 90-tych.Burdel. Pozdrawiam. Fan Roberta :))


avatar
kierowca

13.07.2010 18:52

0

@49 pełna zgoda !!!! a szczególnie za zwrócenie uwagi na miejsce w którym to KUB "wypchnął" ALO. Sędziowie nie dopatrzyli się tam jakiegokolwiek przewinienia KUB, ALO ściał szykane, zyskał pozycje. Nie twierdze że celowo, ale tym bardziej winien oddać. Zresztą, nie był na tyle szybki by wyprzedzić i w tym odjeżdzie zespół SF liczył na "hojność" stewrdów. Coś lub ktoś strasznie szwankuje w temie SF, i nie są to kierowcy niestety. Był to kolejny wyścig w tym sezonie w którym SF straciło pewne, mocne punkty. Choć nie przepadam za MCL to godne podziwu są działania zespołu w stosunku do swoich kierowców (HAM i BUT). W RBR zarządzanie tez mimo wszystko lepiej wygląda niż w SF.


avatar
kierowca

13.07.2010 18:56

0

@52 ze niby ALO jednego z najprostszych i podstawowych przepisów nie znał ??? no brawo brawo tym bardziej ze przepisy zawiłe i niejasne o SC zna doskonale. Szklanke zimnej wody proponuje.


avatar
east

13.07.2010 19:00

0

58. Taiyou Proste i logiczne. Tak by zrobił każdy zespół, poza Ferrari.. Oni myślą o trzecim samochodzie, a nie o samym ściganiu.. Ferrari jest beznadziejnie zarządzane, i aż dziw bierze, że włodarze Fiata nic z tym nie robią. Dlaczego Alonso spotyka krytyka /min. z mojej strony/. Ponieważ sobie na to zasłużył. Jest wielu kierowców w stawce, na których jakoś nikt nie psioczy. Znają swoje miejsce w szeregu i nie wylewają swoich frustracji za każdym razem jak im coś nie wyjdzie. Za to plus u mnie łapie Schumacher - nie płacze, ma chłop jaja! Dlaczego Kubica ma tu tylu sympatyków i fanatyków.. Ponieważ jest dobrym kierowcą i niesamowicie pracowitym człowiekiem. Nie płacze, że ma kupę w spodniach, bo mu ja podłożyli.. Reasumując: Alonso nie potrafi przegrywać niestety, a to źle wpływa na jego wizerunek. Jest za bardzo butny ,"Będziemy mistrzem w tym sezonie!" - Ahaa, jasne.. taa!! Pogrąża się kolejnymi wywiadami i zmianami zdania na ten sam temat - te zmiany zawsze podążają w złym kierunku - innymi słowy czasami mam wrażenie, że robi z nas idiotów. Ale my fani F1 mamy swoje zdanie i potrafimy wyciągać wnioski. Nie musi nam taki aktorzyna mówić na raty, co powinniśmy myśleć.. Tym bardziej, że większość komentujących ogląda wyścig i nawet go zapamiętuje. W swoich wywodach zupełnie abstrahuje od tego jak jeździ Alonso, bo to akurat potrafi robić..


avatar
strong1

13.07.2010 19:12

0

57. eveafterdark Ja myślę,że jednak jest i to nawet jeśli przyjmniemy,że w parzez z Kimim był o wiele lepiej traktowany niż teraz i pewnie tak było. Zauważ jednak,że Massa w sezonie 0/9 miewał dobre występy przynajmniej optycznie, w takim crapie jak F60,które momentami tylko zbliżało się do podium.No i Filip rywalizował wtedy prezentując się przyzwoicie. W sezonach 0/7 i 0/6 był zdolny był do wygrywania wyścigów,startując co najwyżej z równej pozycji względem teammate'a. Ok to były lepsze auta niż tegoroczne,ale w tym sezonie walka Massy w dobrych dla niego wyścigach kończy się na byciu w okolicach podium. Dwa razy był co prawda na podium,no ale w tym w Australii,tyle,że na antypodach to była kwestia okoliczności. Zdarzają mu się niezłe momenty,ale też koszmarki zarówno w wyścigach,jak i kwalifikacjach. Dość powiedzieć,że F.M od momentu bycia liderem MŚ zdobył 29pkt. W ostatniej kwalifikacji ledwie wyprzedził emeryta De La Rosę. Część z tego można złożyć na karb pecha,ale jednak nie wszystko. . Ogółnie SF może i ma trochę pecha,jednak gdyby działali sprawniej na pewno liczyliby się w walce o tytuł,bo moim zdaniem po ostatnim wypadli z gry. Pozdr.


avatar
Polak477

13.07.2010 19:13

0

61. Hmm nie wiem czy potrafisz czytać, ale wytłumaczyłem jak dla dziecka wszystko po kolei. Dałem przykład, że kierowcy nie znają wielu przepisów, przecież kara Stop&Go jest przepisem jeszcze łatwiejszym. A Ty nadal nie rozumiesz? Trudno starałem się. Przecież po co mówił, że Kubica go wypchnął? Tak dla jaj, żeby miał się kto pośmiać? Gdyby był pewien, że przy "wypchnięciu" z toru trzeba oddać pozycję to by się spytał, "mam oddać?" Albo nawet powiedział "oddaję", żeby ich poinformować i ewentualnie inżynier by go przyhamował. A i nie lubię Alonso dużo razy to podkreślałem, kto tutaj był przed Kubicą to wie, że czasami ślepo krytykowałem Alonso i wychwalałem Schumiego. Ale nie teraz zebrało się ślepe stado wspólnych adoratorów Kubicy i wszyscy, którzy nie są Kubicą są źli.


avatar
kierowca

13.07.2010 19:22

0

@64 Ty chyba nadal nie łapiesz. Ja na ten przykład jestem fanem ALO, podoba mi się jak jeździ i wiem że jeszcze majstra zdobedzie. I wiem, też że zdobycie pozycji w wyniku ścięcia szykany i opuszczenie wszystkimi kołami toru jest jednym z niewielu najprostszych przepisów. Jeśliby go porównać do jakiegoś innego to ... może falstart. Ale idąc twym tokiem rozumowania i tłumaczenia (jak dziecku) to pewnie ALO i tego o falstarcie też nie zna. over


avatar
hyndel

13.07.2010 19:47

0

Ludzie trochę obiektywizmu. Zrozumiałbym jakiekolwiek wątpliwości gdyby to Karun Chandok wykonał taki numer bo to zespól i kierowca nowi w F1, ale były mistrz świata i stajnia która się dumnie nazywa "historią tego sportu" licząc na to że "może się uda" zachowują się niepoważnie. Gdyby Alonso od razu oddał pozycję dowiózłby solidne punkty. Tłumaczenie ze Kubica zaraz odpadł czy sędziowie za długo myśleli jest po prostu śmieszne.


avatar
mariusz-f1

13.07.2010 20:00

0

65.Kierowca - Dokładnie ! Ja też kibicuje Alonso i chyba pierwszy raz krytykuję go na tym forum. A sprawa z tym wyjazdem po za tor była tak oczywista, że oglądając tę sytuacje, nie mogłem uwierzyć w to, że Ferdek nie chciał oddać pozycji Robertowi. A co jak co, ale kierowca tej klasy powinien wiedzieć, że zyskanie pozycji w ten sposób i nie oddanie jej, musi skończyć się karą !


avatar
Kpt.

13.07.2010 20:19

0

dziwne jest dla mnie tłumaczenie sie Alonso że Kubica go wypchnął, może Robert powinien sie zatrzymac i rozlozyc dywan przed nim, to są wyścigi a nie koncert uprzejmości, po za tym Robert jechał normalnym torem jazdy więc nie ma co dyskutowac, lubie Alonso i uwazam go za jednego z najlepszych, byc moze to wina jego goracego temperamentu:)


avatar
Luna

13.07.2010 20:19

0

Hmmm Brundle powiedział, że Alonso blokował przejście Kubicy do ferrari. Ciekawe czy to prawda.


avatar
kierowca

13.07.2010 20:34

0

@69 bardzo możliwe, i miedzy innymi dlatego nalezy sie cieszyc ze KUB nie jezdzi w SF. Układ w Renacie jest wyrazny, jest pierwszy kierowca i jest drugi. Szkoda tylko ze ten drugi nie punktuje. Ale od kilku lat tak w Renacie jest, ze jest pierwszy i jest drugi. Wracając jeszcze do tej sytuacji ALO - KUB, nalezy zwrócić uwage tez że domniemane wypchnięcie ALO nie znalazło potwierdzenia w reakcjach zespołu SF. Nie było protestu, a i sędziowie też nie dopatrzyli się przewinienia KUB. Co moim zdaniem kończy temat i definitywnie przesądza o WIELKIEJ WTOPIE zespołu SF i ALO.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu