Dzisiaj zespół Renault stanie przed obliczem Światowej Rady Sportów Motorowych, aby odpowiedzieć na zarzuty stawiane przez Nelsona Piquet, który po zwolnieniu go z posady kierowcy złożył oświadczenie, w którym poinformował FIA o fakcie umyślnego spowodowania wypadku podczas pierwszego nocnego wyścigu F1- GP Singapuru 2008.
Główni oskarżeni- szef zespołu Flavio Briatore oraz główny inżynier Pat Symonds w ubiegłą środę, kierując się dobrem zespołu poddali się dymisji.Dzisiaj jednak Światowa Rada Sportów Motorowych zadecyduje o przyszłości francuskiej stajni w F1.
Werdykt Światowej Rady Sportów Motorowych może nałożyć na zespół potężną karę finansową, podobną do tej nałożonej na McLarena w 2007 roku za aferę szpiegowską, jak również pójść o krok dalej i wykluczyć zespół z mistrzostw.
Jak spekulują obserwatorzy, Flavio Briatore także może dostać dożywotni zakaz angażowania się w sporty motorowe, włączając w to nawet zarządzanie kierowcami.
Po więcej informacji zapraszamy do serwisu w dalszej części dnia.
22.09.2009 07:17
0
@66. Skoczek130 :: bo prawdą jest, że główną osobą, która powinna za to beknąć, to śpiąca królewna, wendetta Piquet.
22.09.2009 09:54
0
@mpkaras - Piquet "beknąłby", gdyby nie immunitet. A chyba nikt nie wierzy, że Alonso o niczym nie wiedział.... Pozdr. :))
22.09.2009 10:04
0
@ Soczek130:: Alonso wiedział nie wiedział, Piquet wiedział po roku odzyskał pamięć, jak go wyrzucili, "żadnego piep...go kierowcą F1", to mu amnezja minęła. Nie ma, co o tym dyskutować w tym kontekście. Bo na bank wiedział, nie jest przecież naiwniakiem, ale takiego będzie grał, tak samo jak FIA i inni, bo to im się bardziej opłaca. A Piquet jest niestety ofiarą losu na własne życzenie. Briatore jeszcze się dogada z Bernim i innymi.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się