Amerykański zespół nie odegrał znaczących ról podczas sobotnich zajęć w Katarze. W sprincie Oliver Bearman i Esteban Ocon musieli walczyć ze sporą degradacją po stronie ogumienia wynikającą z nietrafionych ustawień oraz jazdy w tłoku. W kwalifikacjach miało to już wyglądać lepiej, natomiast nie najlepszy harmonogram przejazdów doprowadził do tego, że żaden z tej dwójki nie awansował do Q3.

Oliver Bearman, P13 (w sprincie)/P13 (w kwalifikacjach)

"W sprincie praktycznie nic się nie działo. Zmagaliśmy się z balansem, przez co naprawdę się męczyłem. Wraz z upływem wyścigu było tylko gorzej, więc na ostatnich okrążeniach ledwo już trzymałem tempo. Sporo jednak wyciągnęliśmy z tego wyścigu, więc jutro można wszystko naprawić. Wczoraj nie byliśmy konkurencyjni w szybkich zakrętach i tym musieliśmy się właśnie zająć. Zrobiliśmy duży krok naprzód z przed czasówką. Miałem znacznie lepsze odczucia z bolidu niż wczoraj. Niestety, w Q2 postawiliśmy na złą taktykę. Zrobiłem dwa okrążenia w samej końcówce, a z perspektywy czasu opony były w najlepszym stanie na pierwszym kółku. Ja z kolei miałem dodatkowe paliwo, a to zadecydowało o tych marginalnych różnicach. Dalej jestem pozytywnie nastawiony. Zrobiliśmy duży krok naprzód z bolidem, więc nie mogę się doczekać jutra."

Esteban Ocon, P15/P17

"To był trudny sprint. Sam start był dobry, ale później walczyliśmy z dużą degradacją i nie mogliśmy naprawdę utrzymać tempa bolidów będących z przodu, a jazda w tłoku w tym nie pomagała. Do ekstremum poszliśmy z ustawieniami przed kwalifikacjami i naprawdę daliśmy na tym polu z siebie wszystko. Nigdy wcześniej tak nie postąpiliśmy, aczkolwiek wciąż mierzymy się z fundamentalnym problemem. Nie możemy dodać więcej docisku na przednim skrzydle, a bolid jest bardzo niestabilny przy wchodzeniu w zakręt i mam trudności z hamowaniem. Liczę na wysoką degradację w wyścigu. Jeżeli tak się stanie, to będziemy mogli przebijać się przez stawkę i skorzystać na problemach innych. Na razie jest to jednak tylko nasza nadzieja."