Kolejność startowa przed GP Miasta Meksyk ponownie nie będzie miała wiele wspólnego z wczorajszymi kwalifikacjami.

Końcówka sezonu i wyżyłowane podzespoły silnikowe sprawiają, że wiele ekip musi posiłkować się już ponadprogramowymi częściami, które automatycznie skutkują karami przesunięcia na polach startowych.

Już w piątek potwierdzono, że na koniec pól startowych za wymianę elementów układu napędowego przesunięci zostaną Yuki Tsunoda oraz Lance Stroll.

W sobotę dołączyli do nich Lando Norris i Esteban Ocon, a na dokładkę we wszystko wmieszał się także George Russell, w którego aucie wymieniono skrzynię biegów.

Kierowcy, którzy z automatu zostali oddelegowani na koniec pól startowych w kwalifikacjach walczyli więc tylko między sobą o kolejność startu z końca stawki. "Najlepiej" (nie biorąc pod uwagę zmieszania jakie wywołał w końcówce Q3 w obozie Red Bulla) spisał się Yuki Tsunoda.

Za Japończykiem ustawią się dzisiaj na starcie Lando Norris, Esteban Ocon oraz Lance Stroll, który rozbił swój bolid w Q1.

Na wszystkim najbardziej skorzystał George Russell, który mimo kary przesunięcia o pięć pól, efektywnie stracił tylko trzy miejsca i do wyścigu, jeżeli nie pojawią się kolejne kary, ruszy z 16. pola.