WIADOMOŚCI

Hamilton: jesteśmy w Belgii, a nie w Stanach Zjednoczonych
Hamilton: jesteśmy w Belgii, a nie w Stanach Zjednoczonych
Lewis Hamilton podczas konferencji prasowej przed Grand Prix Belgii potwierdził, że aktualnie nie planuje pójścia w ślady czarnoskórych sportowców, którzy w ramach protestów wspólnie odmówili udziału w zawodach.
baner_rbr_v3.jpg

Rozgrywki sportowe w Stanach Zjednoczonych zostały momentalnie sparaliżowane po tym, jak w niedzielę policja postrzeliła czarnoskórego Jacoba Blake'a. Mężczyzna przeżył, ale akt agresji funkcjonariuszy na nowo rozpętał falę protestów na terenie USA.

Głośny sprzeciw wyrazili również zawodnicy NBA, WNBA, MLB oraz MLS, którzy odmówili udziału w meczach swoich rozgrywek. Ponadto tenisistka Naomi Osaka wycofała się z udziału w turnieju w Nowym Jorku, co Lewis Hamilton skomentował pisząc na Instagramie, że jest "bardzo dumny" z jej decyzji.

Kierowca Mercedesa od początku sezonu zwraca uwagę na problem rasizmu i bardzo angażuje się w podejmowane przez Formułę 1 akcje w tym temacie. Brytyjczyk zapytany, czy na znak protestu rozważa wycofanie się z Grand Prix Belgii, odpowiedział, że w tej chwili nie ma żadnych konkretnych planów, ale duchowo jednoczy się ze wszystkimi osobami podejmującymi działania.

"To niewiarygodne, co wiele osób związanych ze spotem robi w Stanach Zjednoczonych. Począwszy od organizatorów po korespondentów. Tak wielu ludzi jednoczy się z zawodnikami i bardzo naciska na zmiany. Szkoda, że musi do tego dochodzić, by uzyskać jakąś reakcję", odparł Hamilton.

"Ale to jest w Ameryce i nie wiem, czy robienie czegokolwiek tutaj będzie miało jakikolwiek efekt. Jesteśmy w Belgii, a nie w Stanach Zjednoczonych. Nie rozmawiałem o tym z nikim, ale jestem naprawdę dumny z nich wszystkich. Jednoczę się z nimi i staram się robić, co mogę."

"Nie wiem jakbyśmy mogli nie przeprowadzić wyścigu... To i tak dalej będzie trwało. Nadal będę jednak rozmawiał z Formułą 1 i zobaczymy co jeszcze możemy zrobić, by podnosić świadomość."

Jeden z dyrektorów Stowarzyszenia Kierowców, Sebastian Vettel, zgodził się z Hamiltonem twierdząc, że bojkot mógłby nie mieć takiego wpływu, przez to, że odbyłby się poza USA.

"Środki, które zostały podjęte w Stanach Zjednoczonych, gdzie zawodnicy bojkotują rozgrywki nie wychodząc na mecze, są bardziej specyficzne dla samych Stanów. W miejscu, w którym teraz jesteśmy wydaje się, że jesteśmy całkiem zadowoleni z naszych działań i chcemy nadal wysyłać ten komunikat."

"Wiemy, że to nie zmieni niczego z dnia na dzień i jest to tylko mały wkład, ale mam nadzieję, że każdy widzi, że to ma sens, odbiera nasz komunikat i przekazuje go dalej. Ważną rzeczą jest podejmowanie publicznych działań, ale uważam przy tym, że istotniejsze jest to, jak każdy zachowuje się, gdy kamery są wyłączone."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

36 KOMENTARZY
avatar
Orlo

31.08.2020 18:22

0

@Raptor To tak, jakbyś nazwał kwadrat prostokątem. Technicznie rzecz biorąc, on nim jest, ale jest czym o wiele więcej, to specjalny rodzaj prostokąta. Słowo fanatyk jest po prostu na niego za małe :D


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu