Pierwszy wyścig w Melbourne tradycyjnie już stanowi kluczowy punkt mistrzostw, podczas którego dochodzi do pierwszego starcia między zespołami nie tylko na torze.

W padoku Formuły 1 już od czasu zimowych testów głośno spekuluje się o możliwych protestach.

Ralf Bach z Auto Bild podaje, że Red Bull jest gotowy złożyć oficjalny protest w chwili, gdy ekipa Mercedesa użyje nowego systemu DAS, który podczas testów wywołał spore zamieszanie na padoku.

Przedstawiciele Red Bulla, z Adrianem Neweyem na czele, od początku przekonywali, że ich zdaniem system jest niezgodzony z literą przepisów i oprócz zadania zmiany geometrii przedniego zawieszenia, wpływa także na aerodynamikę auta.

"Z naszej perspektywy system nie spełnia wymogów regulaminu" mówił Helmut Marko. "Złożymy więc protest jeżeli Mercedes użyje tego systemu w Melbourne."

Przedstawiciel Red Bulla w wywiadzie dla Auto Motor und Sport zdradził: "Nasi prawnicy sprawdzają czy system DAS jest legalny."

Rywalizacji między Red Bullem i Mercedesem w tym roku może być bardzo zacięta, co tylko podgrzewa atmosferę między obydwoma zespołami.

Potwierdza to także ostatnie zapytanie Red Bulla do FIA, które podważyło legalność kanałów wentylujących tylne hamulce w bolidzie Mercedesa.

FIA przed pierwszym wyścigiem sezonu wydała dyrektywę techniczną, wyjaśniającą sporną kwestię i zmusiła ekipę Mercedesa do zmiany koncepcji kanałów wentylujących.

Na padoku F1 głośno mówi się także o drugim proteście, który swoje źródło także znalazł jeszcze podczas zimowych testów. Chodzi o kopię bolidu Mercedesa wykonaną przez zespół Racing Point.

Tutaj protest szykować ma zespół Renault, dla którego Racing Point jest jednym z głównych rywali w walce o pozycję lidera środka stawki.

Ralf Bach sugeruje, że obóz Renault jest przekonany iż niektóre elementy RP20 zostały skopiowane jeden do jednego z ubiegłorocznego auta Mercedesa, co jest niezgodne z literą przepisów.