WIADOMOŚCI

Powrót tankowania znowu został odrzucony przez zespoły
Powrót tankowania znowu został odrzucony przez zespoły
Propozycja Jeana Todta dotycząca ewentualnego powrotu tankowania do wyścigów F1 spotkała się z ostrym sprzeciwem zespołów.
baner_rbr_v3.jpg
Przewodniczący FIA niedawno stwierdził, że powrót do tankowania w F1 ponownie stał się przedmiotem dyskusji w zapleczu Grupy Strategicznej.

Todt przekonywał również, że koszt użytkowania maszyn tankujących na alei serwisowej nie przekracza 50.000 euro na zespół, co nie nadwyręża ich budżetów na tyle, aby zupełnie rezygnować z tego elementu wyścigów.

Pat Symonds sprostował jednak przedstawiane przez Francuza liczby sugerując, że powrót do tankowania nie jest obecnie możliwy.

„Niektórzy muszą uważać na dezinformację” mówił dyrektor techniczny FIA. „Tankowanie to kosztowna sprawa, jak również jego efekt na wyścigi.”

„Jean Todt stwierdził, że kosztuje to 50,000 euro na sezon. Ma on skłonność do umniejszania rzeczy. To budzi obawy.”

„Koszty frachtu wyposażenia to 175.000 euro, a kolejne 200.000 – 250.000 to koszt zakupu i utrzymania zestawu w pierwszym roku oraz stały koszt serwisowania sprzętu w kolejnych latach.”

„Do tego dochodzi także osobny pracownik, który dba o ten sprzęt i otrzymuje za to wynagrodzenie tak więc koszty tego wszystkiego są bardzo wysokie.”

Symonds uważa, że powrót tankowania negatywnie wpłynąłby na wyścigi F1: „Obecnie możemy ustalić strategię przed wyścigiem, a potem mamy bardziej taktyczny pogląd na sytuację podczas wyścigu.”

„Określamy momenty zjazdu na aleję serwisową w odniesieniu do stanu ogumienia, które nie zawsze zachowuje się tak jak to przewidzimy, a potem musimy jeszcze ocenić to co robią nasi rywale.”

„Gdy tankujemy paliwo w trakcie wyścigu, wlewamy do bolidu paliwa na 24 kółka i jedziemy do tego okrążenia. Gdy zjedziemy wcześniej, kara za taką decyzję jest zbyt wysoka.”

„Gdy przypomnimy sobie czasy pożegnania się z tankowaniem, zobaczymy że mieliśmy lepsze wyścigi. Tankowanie to krok wstecz.”

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

45 KOMENTARZY
avatar
dexter

01.02.2016 13:07

0

„Jednak jeśli spojrzeć od strony zwykłego kibica, to nie patrzy się na koszty poniesione przez teamy, tylko oczekuje jak najlepszego widowiska na torze ... i wtedy chodzi o to, żeby nam się podobało.“ ...wiesz, ile mi sie w zyciu rzeczy podoba - hehe ;)) „a czarne scenariusze zwiastujące koniec F1 zawsze były i nie trzeba ich brać całkiem poważnie“ Aby konstruktywnie cos krytykowac trzeba ja nie mowie juz znac sie na rzeczy (ja tego nie wymagam! ;) ), ale przynajmniej starac sie poznac dwie strony aby zrozumiec zagadnienie. To sa podstawy aby z kims kompetentnie prowadzic dyskusje. Tutaj nie chodzi mi juz o F1, tylko o nastawienie ludzi - tak jak sama piszesz. Sa osoby ktore beda zawsze krytykowac wszystko i wszystkich (tak juz maja). Ale w momencie gdy zadasz 2 pytania to juz odpowiedzi nie dostaniesz... Nie wiem, nie jestem psychologiem i nie moge powiedziec gdzie lezy problem tych ludzi. Ja sie tak czasami sam siebie pytam czytajac m.in. krytyke na temat dominacji Mercedesa. Na temat ze na torze wyscigowym zbyt malo sie dzieje. Na temat skomplikowanej technologii. Na temat zbyt cichych silnikow itd. itp. - czy Ci wszyscy krytcy ktorzy ciagle powoluja sie na dawne czasy kiedys (w dawnych czasach) w ogole ogladali wyscigi? Z pewnoscia w F1 jest kilka rzeczy ktore mozna/trzeba poprawic, ale ta ciagla krytyka nie jest objektywna. W kazdej serii wyscigowej sa zespoly ktore dominuja (tak bylo dawniej i tak jest dzis). Jak sie popatrzy na inne serie wyscigowe wszedzie tez dominuja zespoly fabryczne, pozniej jest pustka. W Le Mans dominuje Porsche i Audi. W czasach gdy Ayrton Senna i Alain Prost jezdzili jeszcze dla F1, to ich dominacja byla tak duza ze prawie razem wszystko wygrywali. Ich przewaga w wyscigu wynosila czesto jedno okrazenie. Dzis z perspektywy czasu okazuje sie ze kiedys wszystko bylo swietne... Technika jest skomplikowana. Ale, skomplikowana technika nie jest tylko w F1, lecz takze w innych seriach wyscigowych np. WEC - az dziw bierze, ze tam nikt nie krytykuje technologii hybrydowej ktora jest bardziej zlozona niz w F1. Oszczedzanie paliwa tez nie jest nowym zjawiskiem. W F1 dawniej byl taki okres gdzie kierowcy tak samo jak dzis musieli oszczedzac paliwo. Oszczedzanie paliwa „lift and coast" przd punktem hamowania jest dzis praktycznie zjawiskiem ktore w roznych seriach jest stosowane - w F1 jednak musi byc to zle i jest czyms nie do przyjecia... W serii WEC niektore samochody przez aleje serwisowa przejezdzaja i w ogole ich nie slychac. Nikt nie lamentuje, ze cos nie odpowiada wlasnym upodobaniom - ale w F1 musi byc wszystko odwrotnie... Teraz trzeba krytykowac - bo kiedys wszystko bylo lepsze, a teraz wszystko jest najgorsze. F 1 zawsze byla skomplikowana. W F1 zawsze tez byla pewna polityka. Nie sadzisz, ze to co Bernie i RBR dzis wyprawa - nie jest pewna zagrywka polityczna? PS Jak tam nasza kolezanka z Kalifonii ? Jakies nowe aktualnosci ?


avatar
elin

01.02.2016 17:55

0

Dzień dobry, dexter Bardzo ciekawie napisałeś na temat biznesu ... dużo można się dowiedzieć. Oczywiście zgadzam się, biznes jest połączony ze sportem. Jedno i drugie doskonale się uzupełnia i współpracuje. Sport dzięki biznesowi ma możliwość rozwoju, a biznes doskonałą platformę reklamową w postaci sportu. Jednak nie uważam, że czymś dobrym jest, gdy biznes za bardzo ingeruje w sport. Dokładniej mówiąc, kiedy to biznes decyduje kto jest zatrudniany w sporcie - w przypadku F1, jakich zawodników. Czego najlepszym przykładem jest ( od dzisiaj - był ) choćby Pastor Maldonado - co do którego umiejętności można mieć pewne wątpliwości ... jednak dzięki wsparciu PDVSA " drzwi " do F1 miał szeroko otwarte. Czy coś takiego można nazwać pozytywnym połączeniem biznesu ze sportem. Według mnie - nie. Kryterium zatrudniania młodych kierowców powinny być umiejętności, a nie lista sponsorów. Dlatego też napisałam - " Tylko że w sporcie biznes musi być połączony z pasją. W tym przypadku sam biznes to zdecydowanie za mało. " Jeśli chodzi o Twój wpis nr 35 .... ;-) ... no i przyłapałeś mnie Kolego dexter ... wychodzi, że sama sobie zaprzeczyłam ;-)). Jednak proszę zauważ w jakim kontekście napisałam ostatnie cytowane przez Ciebie zdanie. Odnosiło się ono do kolegi spod nr 7, który wszystkich opowiadających się za powrotem tankowania podsumował krótko - " skończeni idioci ". Dodatkowo nazywając takie określenie " pozytywnym zjawiskiem " Wybacz dexter , ale ja z takim określeniami na pewno się nie zgodzę, i nie ważne czy ktoś jest za powrotem tankowania, czy przeciw ... czy dotyczy to zupełnie innego tematu. Co innego, jak napisałam .... - " sama się czasem zastanawiam, po co niektórzy tutaj piszą i jedyne co mi przychodzi na myśl, to chyba tylko dla zwykłej prowokacji i zwrócenia na siebie uwagi lub wywołania sprzeczki. Ponieważ wypisują zwykle takie bzdury ... że nie wiem, czy ktokolwiek myślący może to w ogóle traktować poważnie" ... a co innego nazwać drugą osobę " idiotą ", tylko dlatego, że nie zgadzam się z jej zdaniem. " ...wiesz, ile mi sie w zyciu rzeczy podoba - hehe ;)) " Podejrzewam, że dużo by się takich rzeczy znalazło ;-)). Co do wszechobecnej krytyki ... rozumiem o co Tobie chodzi, ale nie znam odpowiedzi - chyba zawsze bardziej idealizuje się dawniejsze czasy, a krytykuje obecne ( dostrzega więcej wad ) ... Jednak zauważ, że mimo ciągłej krytyki, F1 nie narzeka na brak kibiców - wiele osób krytykuje, ale nadal oglądają. Czyli nie może być aż tak źle :-). " F 1 zawsze byla skomplikowana. W F1 zawsze tez byla pewna polityka. Nie sadzisz, ze to co Bernie i RBR dzis wyprawa - nie jest pewna zagrywka polityczna? " Możliwe. Bernie to wytrawny gracz. Już sam fakt, że od tyle lat potrafi się utrzymać u władzy F1 ... o tym świadczy. Ile było skandali, czy gróźb rozłamu w tym sporcie ..., a jednak Ecclestone potrafi to wszystko utrzymać razem. Chociaż jego metody są często kontrowersyjne. Natomiast działania RBR nie do końca rozumiem ... ale Dietrich Mateschitz, również nie jest człowiekiem, który działa chaotycznie, czy bez planu. Więc na pewno jest w tym swego rodzaju zagrywka polityczna. Red Bull to jeden z lepszych zespołów obecnej F1 ... i chyba bardziej ten sport potrzebuje takiego teamu, niż odwrotnie. Dlatego doskonale wiedzą, że mogą sobie pozwolić na pewnego rodzaju stawianie warunków, a Bernie zrobi wszystko aby załagodzić sprawę i nie dopuścić do odejścia zespołu. PS. " Jak tam nasza kolezanka z Kalifonii ? Jakies nowe aktualnosci ? " Niestety, ja nie mam żadnych nowych aktualności. Wiem tylko gdzie ( mniej więcej ) Koleżanka przebywa ... nic więcej. Pozdrawiam i przepraszam za lekkie opóźnienie w odpowiedzi.


avatar
dexter

01.02.2016 21:49

0

elin, dla wiekszosci ludzi zaangazowanych w sport motorowy: pasja, serce, czesto nawet nieprzespane noce sa czyms tak oczywistym ze nie trzeba o tym glosno dyskutowac. Ja chcialem tylko wytlumaczyc ze z samej pasji zaden podmiot nie przezyje. A co to znaczy pasja - wystarczy spojrzec na male zespoly ktore wlasnie pokazuja w kazdym wyscigu czysta pasje i serce dla sportow motorowych. Np. taki Manor. Manor/Marussia byl bankrutem, caly sprzet zespolu byl juz na aukcji. Zespol zostal przejety przez prywatnego przedsiebiorce, rachunki zostaly oplacone aby posiadac w ogole mozliwosc startu. Bez zadnych przygotowan, bez zadnych testow zespol z modelem samochodu z 2014 roku ktory byl dopasowany do regulaminu na sezon 2015 pojawil sie na torze. Dysponowal ubiegloroczna jednostka napedowa Ferrari. Klasyczna czerwona latarnia calej stawki w F1. Ale, mimo wszystkiego - jak tak czlowiek z boku patrzyl jak oni sobie radzili, jak kierowcy z soba walczyli - wygladalo to bardzo interesujaco. Ja nie wierze ze w takim zespole kazdy mechanik, inzynier czy kierowca dostawal punktualnie na konto wyplacona wyplate. Mimo tego ze oni nie posiadali zbyt konkurencyjnego pakietu, nie zrezygnowali. Byli w F1 do konca sezonu. Ze strategicznego punktu widzenia dokonali na przyszlosc pewnego wyboru jakimi jednostkami napedowymi chca dysponowac. Za takich chlopcow mozna tylko trzymac kciuki. Uwierz mi elin, ze ja taka postawe potrafie bardzo mocno docenic. F1 jest super piekna patrzac z punktu widzenia top-zespolu, ale same top zespoly nie wniosa nic do F1 jesli samochodow bedzie zbyt malo. To jest wazne aby tez tacy idealisci jak Manor, ktorzy zabiegaja o status zespolu ze srodka stawki pozostali w F1. „Jednak nie uważam, że czymś dobrym jest, gdy biznes za bardzo ingeruje w sport. Dokładniej mówiąc, kiedy to biznes decyduje kto jest zatrudniany w sporcie - w przypadku F1, jakich zawodników. Czego najlepszym przykładem jest ( od dzisiaj - był ) choćby Pastor Maldonado - co do którego umiejętności można mieć pewne wątpliwości ... jednak dzięki wsparciu PDVSA " drzwi " do F1 miał szeroko otwarte. Czy coś takiego można nazwać pozytywnym połączeniem biznesu ze sportem. Według mnie - nie“. Sytuacja „win-win“ dla wszystkich. Gdyby nie wsparcie finansowe takich kierowcow jak Pastor Maldonado niektore zespoly z finansowego punktu widzenia mialy by problem. PS. Kiedys Schumi za swoj angaz w F1 tez musial zaplacic. „Jeśli chodzi o Twój wpis nr 35 .... ;-) ... no i przyłapałeś mnie Kolego dexter ... wychodzi, że sama sobie zaprzeczyłam ;-)). Jednak proszę zauważ w jakim kontekście napisałam ostatnie cytowane przez Ciebie zdanie. Odnosiło się ono do kolegi spod nr 7, który wszystkich opowiadających się za powrotem tankowania podsumował krótko - " skończeni idioci ". Dodatkowo nazywając takie określenie " pozytywnym zjawiskiem " Wybacz dexter , ale ja z takim określeniami na pewno się nie zgodzę, i nie ważne czy ktoś jest za powrotem tankowania, czy przeciw ... czy dotyczy to zupełnie innego tematu“ elin, jestem przekonany ze znasz mnie na tyle dokladnie aby wyrobic sobie wlasne zdanie na temat mojego nastawienia. I tutaj nie ma zadnej dyskusji - w tym przypadku masz 100% moje poparcie.


avatar
dexter

01.02.2016 21:59

0

Jednak co mnie tak mocno boli, to wlasnie ta „glupota“ pewnych uzytkownikow ktorzy naduzywaja „wolnosc slowa“ do swoich celow. Przeciez, ktos kto liznal w swoim zyciu troche Motorsportu natychmiast widzi ze dany uzytkownik wypisuje bzdury. Powiem Ci szczerze ze ja niekiedy czytajac posty uzytkownikow sam wstydze sie za nich (przewaznie sa to te same osoby). Nawet juz mnie niekiedy paranoja ogarnia (czlowieka mozna poznac po stylu pisania tak samo jak kierowce wyscigowego po jego stylu jazdy), czasami mysle sobie ze mam do czynienia z jedna i ta sama osoba ktora pisze pod podwojnym nickname. O co mi chodzi? Najgorsze jest to, ze pozniej ludzie w tak wypisywane bzdury wierza. A ja na takie dziecinne „gry i zabawy“ aby komus nonstop cos tlumaczyc osobiscie sie nie pisze. Ja nie mam nic do „wolnosci slowa“, ale przynajmniej niech dany uzytkownik zanim cos napisze poszerzy swoja wlasna wiedze. Bo brak wiedzy, czy brak inteligencji natychmiast w oczy wpada. Ja sie tak czasami pytam czym dana osoba ktora tak „jasno“ swieci zajmuje sie w zyciu zawodowym. Ja sie nie dziwie, ze pozniej przedsiebiorcy maja tak masywny problem aby wyszukac odpowiednich pracobiorcow. Przeciez mi czasami jest juz glupio za osobe ktora w ogole nie znam! Przyznam, ze tak daleko albo tak nisko tzn. do takiego stanu mnie jeszcze wczesniej nikt nie doprowadzil. Nie wiem, moze akurat teraz tutaj panuje taki nastroj co na mnie tak negatywnie wplywa? A jak juz ja zaczynam nonstop „gledzic“ to rzeczywiscie dzwon bije i to bardzo glosno. elin, teraz masz przerabane. Przylepilem sie do Ciebie i teraz nie odpuszcze. Bedziesz mnie teraz musiala trawic... Oczywiscie - zart, ale ja tez musialem powiedziec co mi na sercu lezy. W koncu spedzilem tutaj na portalu tez juz troche czasu i mysle ze na takie prawo sobie zapracowalem... Tak na boku: myslisz ze @skoczek130 i @walerian czy jak mu tam moze byc ta sama osoba? Wow! Ja juz naprawde upadlem... :)) "Niestety, ja nie mam żadnych nowych aktualności. Wiem tylko gdzie ( mniej więcej ) Koleżanka przebywa ... nic więcej" Tzn. pod ktorym newsem to ja tez wiem. Bede musial tam zajrzec.


avatar
elin

02.02.2016 01:38

0

" elin, dla wiekszosci ludzi zaangazowanych w sport motorowy: pasja, serce, czesto nawet nieprzespane noce sa czyms tak oczywistym ze nie trzeba o tym glosno dyskutowac. Ja chcialem tylko wytlumaczyc ze z samej pasji zaden podmiot nie przezyje. " dexter, w takim razie pełna zgoda :-). Do sprawy podchodziliśmy z dwóch różnych stron - Ty od biznesowej, ja od pasji. Ale teraz wychodzi, że właściwie o to samo nam chodziło ... Podobnie zgoda, jeśli mowa o małych teamach ... Które się nie poddają i mozolnie, krok po kroku próbują osiągnąć coś więcej. Pamiętam jakie było święto i radość, kiedy Jules Bianchi zdobył dwa punkty dla Marussi. Warto trzymać kciuki i kibicować takim zespołom- nie mają łatwo, ale się nie poddają, co jest warte docenienia. " PS. Kiedys Schumi za swoj angaz w F1 tez musial zaplacic. " Nie wiedziałam o tym ... Ale w jego przypadku opłacało się dać szansę takiemu kierowcy. Ciekawi mnie, czy ktoś pobije jego rekordy ? - może Vettel lub Hamilton ... " elin, jestem przekonany ze znasz mnie na tyle dokladnie aby wyrobic sobie wlasne zdanie na temat mojego nastawienia. " Oczywiście, że znam. W końcu, już się kilka dobrych lat tutaj znamy :-). Niestety, niektórym użytkownikom pewnych spraw nie wytłumaczysz. Szczególnie tym, którzy z premedytacją ... często kierując się niechęcią do jakiegoś kierowcy lub zespołu ... i tak będą stale pisać to samo. Po prostu pisz z nastawieniem, że Twoje wpisy czytają również osoby, które chcą poszerzyć swoją wiedzę i dla nich warto pisać. A do tych niereformowalnych lepiej podchodzić z dystansem ... Chociaż sama wiem, że nie jest to łatwe. Na pewno się nie mylisz, są tutaj osoby które mają więcej niż jeden nick. Czasem ktoś sam się przyznaje ... Ale czy jest wśród nich Skoczek ? ... nie mam pojęcia. Zawsze mi się wydawało, że On trzyma się jednego ... jednak nie wiem. " elin, teraz masz przerabane. Przylepilem sie do Ciebie i teraz nie odpuszcze. Bedziesz mnie teraz musiala trawic... Oczywiscie - zart, ale ja tez musialem powiedziec co mi na sercu lezy. W koncu spedzilem tutaj na portalu tez juz troche czasu i mysle ze na takie prawo sobie zapracowalem... " Nie ma problemu, możesz się przylepiać kiedy tylko chcesz ;-). Sam wiesz, że lubię czytać to co napiszesz i z Tobą dyskutować. " Tzn. pod ktorym newsem to ja tez wiem. Bede musial tam zajrzec. " Ja nie pamiętam pod jakim to było newsem ... wiem tylko, że jakiś z grudnia. Dobranoc


avatar
dexter

02.02.2016 21:06

0

" PS. Kiedys Schumi za swoj angaz w F1 tez musial zaplacic." "Nie wiedziałam o tym ... Ale w jego przypadku opłacało się dać szansę takiemu kierowcy". elin, w sporcie motorowym talent to nie wszystko. Talent jest podstawa, ale gdyby nie wsparcie wielu przyjaciol czyli ludzi ktorzy pomagali finansowo, gdyby nie wsparcie sponsorow to Michael Schumacher jako 5-letni chlopaczek nie trzymalby zwycieskiego trofeum w swoich rekach. A w wieku 6 lat nie bylby mistrzem clubu w ktorym jezdzil. Watpie, czy zdobylby tytul mistrza w grupie juniorow i doszedl do klasy seniorskiej, a na koncu zostal w seniorach niemieckim mistrzem w kartingu. Michael mial to szczescie ze w dziecinstwie szybko wpadl w oko odpowiednim osobom ktorzy potrafili jego talent zauwazyc. Gdyby nie Gerhard Noak i Jurgen Dilk ktorzy w Michaela (mial wtedy 9 lat) zainwestowali swoj czas i pieniadze - nie wiem czy jego kariera potoczylaby sie tak jak sie potoczyla. Noak byl przyjacielem rodziny, zawodowo zajmowal sie handlem tapet i dywanow. A Jurgen Dilk zajmowal sie handlem automatow do gier. To wlasnie Jurgen Dilk i Gerhard Noak (ktory nie mial wlasnych dzieci - on w szczegolnosci przejal role takiego drugiego ojca) organizowali razem m.in. pieniazki sponsorow i byli taka nianka od wszystkiego. Dilk jezdzil z Michaelem swoim samochodem kempingowym z wyscigu na wyscigu. Na szczescie Michael swoim talentem i jazda potrafil wszystko wyciagnac z pojazdu i tym sposobem splacal swoj dlug. (Apropos: Gerhard Noak odkryl tez 8-letniego Sebastiana Vettela ktorego takze na poczatku wspieral swoja rada jak i finansowo). Z biegiem czasu Michael przesiadl sie z profesjonalnego kartingu na bolidy formuly. Na poczatku jezdzil w dwoch klasach i wiekszosc wyscigow wygrywal, nawet zdobyl mistrzostwo. I dopiero teraz kariera Schumachera zaintereresowal sie czlowiek ktory zaprowadzil Michaela w sporcie motorowym na sam szczyt - a to tez znowu przez przypadek. Willi Weber opowiadal kiedys ze obserwowal Michaela w 3 wyscigach. Pierwszy wyscig na Salzburgringu w ogromnej ulewie i to ten wyscig zadecydowal aby sie Michaelem blizej zainteresowac. Weber ktory wtedy byl jeszcze gastronomem (posiadal w Niemczech ponad 20 lokali gastronomicznych) byl takze szefem zespolu F3. I on wlasnie wspominal ze byl pod ogromnym wrazeniem z jaka precyzja, latwoscia, powtarzalnoscia i zabawa Schumacher poruszal swoj pojazd podczas deszczu. Problem byl jeden - Schumacher nie mial pieniedzy. I wtedy Willi Weber zaoferowal Schumacherowi kontrakt. Reszta potoczyla sie wtedy bardzo szybko. Test F3 na Nurburgringu (Michaeli wylecial z toru, ale odpowiedzialnosc przejal natychmiast na siebie - nie szukal winnych), szybko podpisana dziesiecioletnia umowa z managementem Willi Webera - slynne 20% z kazdego przychodu. Rachunek byl prosty - Willi Weber na nowo wymyslil slowo „merchandising“. On finansowal i tez odpowiednio kasowal. No, ale dzieki managerowi majatek Schumachera szacowany jest dzis na ok. 660 -740 Mln. Euro, a Willi Weber zostal multimilionerem. No i w sumie podpisujac umowe Michael awansowal o klase wyzej. A na torze w warunkach deszczowych Michael od dziecinstwa potrafil sobie radzic. Jako mlody chlopak czesto lubil jezdzic w deszczu poniewaz a) zazwyczaj caly tor kartingowy byl praktycznie do jego dyspozycji b) wiedzial ze posiadajac gorszy material ma wieksza szanse w takich warunkach na wygranie wyscigu. Rodzice braci Schumacherow kiedys wspominali ze na poczatku gdy zapisali Michaela do klubu kartingowego nie mogli sobie pozwolic na taki luksus jak nowe opony albo profesjonalny gokart. (Ojciec byl chyba dzierzawca toru kartingowego, a jego swietej pamieci mama prowadzila na terenie toru kartingowego takie stoisko gdzie mozna bylo zjesc frytki czy jakas kielbase - ale duzych finansowych mozliwosci rodzina Schumacherow nie miala). Ponoc zuzyte opony ktore zostaly przez lepiej usytuowanych zawodnikow wyrzucone na bok, nie wedrowaly gdzies do smietnika. Michael wyciagal je z kosza, montowal na gokart i mimo tego wygrywal wyscigi . Silnik w tamtych czasach w przeliczeniu na Euro kosztowal ok. 400 Euro.


avatar
dexter

02.02.2016 21:19

0

Zreszta, Schumi jako wielokrotny mistrz swiata F1, zarabiajac w Ferrari juz po 45-50 milionow Euro wielokrotnie powracal do kartingu. On kochal ten sport, kochal prace z kluczem i srubokretem w rece - to wlasnie byl jego swiat i jego najlepsze wspomnienia z dziecinstwa. Kiedys Michael powiedzial takie zdanie: „Gdybym nie zostal kierowca F1, prawdopodobnie uprawialbym karting i wypozyczal gokarty. Z pewnoscia zajmujac sie tym nie zostalbym tak bogatym czlowiekiem, ale na pewno bylbym tak samo szczesliwy“. Wracajac do watku. Od samego poczatku testow w zespole Willi Webera Michael byl szybszy od kierowcy podstawowego o ok. 1,5 sek. W swoim pierwszym wyscigu w F3 wywalczyl PP i na koncu zajal 3 miejsce. W sumie Schumacher w swoim 2 sezonie zdobyl tytul mistrzowski w F3. Juz wtedy toczyl fajna walke z Mika Hakkinenem ktory jezdzil w brytyjskiej F3. Pozniej takim kluczowym wyscigiem w jego karierze byla wygrana w Macau i Fuji. To zwyciestwo przynioslo Schumacherowi miedzynarodowe uznanie i uwage. Zwyciestwa w F3 umozliwily Schumacherowi start w juniorskim zespole Mercedes'a ktory powrocil na szczyt sportow motorowych. Tam w zespole fabrycznym Schumacher spedzil rok. Jezdzil samochodami grupy C i startowal m.in. w Le Mans prototypem ktory posiadal ok. 920 KM. Weber opowiadal ze to byl idealny pojazd aby przygotowac Michaela do F1. Za kulisami jednak posypala sie ogromna krytyka w kierunku Willi Webera. Padly zdania: „Jak mogl on sie zgodzic na taki krok ?“ "Schumacher nie wyjdzie juz z „ligii starszych panow !“ - bla bla bla... Weber tlumaczyl pozniej ze to byl wlasnie ten kluczowy krok aby przyzwyczaic Schumachera do pracy w duzym zespole. W tym czasie Schumi nauczyl sie wiele rzeczy m.in. jak zachowac sie w kontaktach z prasa, inzynierami i sponsorami. Jak zachowac sie jako sportowiec na gali, w jaki sposob komunikowac sie z zespolem - itd. itp. Takich rzeczy mlody zawodowy sportowiec zawsze musi sie szybko nauczyc. Dodatkowo Schumacher klka razy startowal w DTM i japonskiej F3 ktora wtedy byla drzwiami do F1. I wreszcie nadeszla w jego karierze chwila aby sprobowac swoich sil w F1. Przygoda zaczela sie na torze w Spa i tylko dlatego ze Bertrand Gachot zaatakowal w Londynie taksowkarza i wyladowal na 18 miesiecy, a Eddie Jordan na szybko potrzebowal nowego kierowce. No, ale nie za darmo. Za jeden wyscig Eddie Jordan zazadal od Schumachera 450.000 Marek! (czyli 225.000 Euro). Mercedes mial byc na poczatku poreczycielem. W koncu na szeczescie znalazlo sie dwoch glownych sponsorow ktorzy sfinansowali cockpit Schumachera. Anegdoty zwiazane z tym wyscigiem czesto byly opowiadane i opisywane. Choroba przed weekendem wyscigowym, noc spedzona w schronisku, i konieczne male „klamstwo“ ktore pozwolilo zasiasc za kierownica F1 Willi Weber kiedys opowiadal cala historie zwiazana z tym wyscigiem. Eddie Jordan rozmawiajac z Weberem mowi: „Kto, Schumacher? Who the fuck is Schumacher? Jezdzil ten mlody czlowiek juz na tym niebezpiecznym torze?“ Weber: „Tak! Wiele razy... Schumacher zna ten tor na pamiec!“ (Co oczywiscie nie bylo prawda, poniewaz Schumacher znal Spa tylko z perspektywy siodelka rowerowego :) )


avatar
dexter

02.02.2016 21:25

0

W pierwszym trenigu Michael wykrecil najlepszy czas, a w kwalifikacjach zajal sensacyjne 7 miejsce (wszyscy przecierali oczy). Wyscig wystartowal i Michael mial pecha. Z powodu awarii skrzyni biegow musial odstawic auto na bok. (przejechal zaledwie 500 metrow). I mimo szansy tzn. miejsca za kierownica w Jordanie jeszcze w tym samym dniu po wyscigu natychmiast zaczely sie negocjacje dotyczace transferu Schumachera do zespolu Benetton, ktore trwaly wiele dni - bo az do treningu na Monza. Willi jak i Michael wiedzieli ze Eddie Jordan w nastepnym sezonie bedzie jezdzil na silniku Yamaha. Wiedzieli takze ze silnik Yamaha bedzie dla Schumachera wielka katastrofa. Schumacher mimo szansy w zespole Eddi Jordana musial wykonac ten krok. Michael dostal po wyscigu oferte od Eddi Jordana, ale nie byla ona zbyt zadowalajaca. Jordan zaproponowal Schumacherowi podpisanie kontraktu na 3 lata, ale za taki angaz zazadal od Mercedesa rocznie 3,5 Mln. dolarow i to bez gwarancji regularnych wystepow Schumachera w F1. Po wyscigu oczywiscie Bernie sie o tym dowiedzial. A Ecclestone od dawna zainteresowany byl wzmocnieniem F1 na niemieckim rynku. I nagle zobaczyl przed soba kierowce ktory moglby mu w tym przedsiewzieciu pomoc. Ecclestone natychmiast zauwazyl szanse w Benettonie (w koncu byl to zespol z top 4) i stwierdzil ze tam Schumacher bedzie mial wieksze szanse rozwoju niz w zespole Eddi Jordana :)) Eddi Jordan do dzis jest wsciekly ze mu kontrakt z Schumacherem tak latwo kolo nosa przelecial. Sprawa nawet byla przed sadem. Od wyscigu w Monza Schumi juz jezdzil dla zespolu Benetton u boku Nelsona Piquet ktorego w kwalifikacjach zdominowal. Raz tylko zostal pokonany przez Brazylijczyka. W pierwszym wyscigu od razu zdobyl punkty. W Japonii oraz Australii nie dojechal do mety. Na Suzuce doswiadczyl swoj pierwszy mocny wypadek w F1. Pierwszy jego sezon skladal sie tylko z 6 wyscigow - ale w tych 6 wyscigach wiele sie wydarzylo... Tak mniej wiecej wygladala droga „siedmiokrotnego“ do F1. Takze elin, taki jest Motorsport. Dzis w GP2 wlasciciele zespolow zadaja juz 10 Mln. Euro na sezon. I bez odpowiedniej walizki na stole nikt nie bedzie z Toba nawet rozmawial. PS elin, minely dwa lata. Ja do dzis nie moge przetrawic co sie Michaelowi wydarzylo...


avatar
dexter

02.02.2016 21:46

0

* i wyladowal na 18 miesiecy w wiezieniu


avatar
elin

03.02.2016 01:02

0

dexter, czy jest coś co dotyczy tego sportu, na co nie znasz odpowiedzi ? Wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego :-). Świetnie opisałeś początki kariery Schumiego. Ja znałam jego historię mniej więcej od momentu debiutu w F1, który " zawdzięczał " Bertrandowi Gachotowi ... A i to, bez tak dokładnych szczegółów jakie napisałeś. Faktycznie, sam talent raczej rzadko wystarczy, potrzebne jest jeszcze odpowiednie wsparcie finansowe ... i trochę szczęścia, żeby się znaleźć – we właściwym czasie i właściwym miejscu. " Zreszta, Schumi jako wielokrotny mistrz swiata F1, zarabiajac w Ferrari juz po 45-50 milionow Euro wielokrotnie powracal do kartingu " Z tego co pamiętam był chyba nawet właścicielem toru kartingowego ( lub kilku torów ) ? Który prowadził z bratem Ralfem ... i na którym często sam jeździł i testował, mimo, że był już wielokrotnym mistrzem F1 ... " Willi Weber kiedys opowiadal cala historie zwiazana z tym wyscigiem. Eddie Jordan rozmawiajac z Weberem mowi: „Kto, Schumacher? Who the fuck is Schumacher? Jezdzil ten mlody czlowiek juz na tym niebezpiecznym torze?“ Weber: „Tak! Wiele razy... Schumacher zna ten tor na pamiec!“ (Co oczywiscie nie bylo prawda, poniewaz Schumacher znal Spa tylko z perspektywy siodelka rowerowego :) ) " Uśmiałam się z tej historii ;-))) ... no ale Willi Weber miał " głowę na karku " i trzeba przyznać, potrafił zadbać o Michaela i swoje interesy. Dzięki Schumacherowi stał się jednym z najlepiej rozpoznawalnych menadżerów w tym sporcie. " elin, minely dwa lata. Ja do dzis nie moge przetrawic co sie Michaelowi wydarzylo... " Bo to ciężko przetrawić dexter ... Człowiek taki jak Schumacher, który przez lata ryzykował życie na torach, w bardzo wymagającym kondycyjnie sporcie jakim jest F1. Osiągnął wszystko, ustanawiając rekordy, które przez lata ciężko będzie pobić ... A jeden wydawało by się zwyczajny wypadek na nartach ... i zniszczone całe życie ... - inaczej nie da się chyba tego określić. Żeby chociaż była jakaś nadzieja na powrót do zdrowia ...


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu