Mija 30 lat od wypadku Laudy
30 lat temu zdarzył się wypadek, który znają niemal wszyscy sympatycy F1. Wypadek ten, na torze Nurburgring spowodował trwałe uszkodzenie twarzy trzykrotnego mistrza F1- Nikiego Laudy.Sam poszkodowany przyznaje w wywiadach, że nie pamięta całego zdarzenia: "ostatnie, co pamiętam, to wyjazd z pit-stopu. Później pamiętam tylko pobyt w szpitalu."
Jeden z kierowców, Guy Edwards, który pomógł wyciągnąć kierowcę Ferrari z bolidu, wspomina: "Lauda był przytomny i wołał: wyciągnijcie mnie stąd!"
Kask Laudy, który został rzucony na bok, zawierał elementy twarzy kierowcy. W szpitalu, gdy sytuację uznano za złą, ściągnięto nawet księdza, aby ten dał Laudzie ostatni sakrament.
Niespodziewanie Lauda wrócił do zdrowia bardzo szybko- opuścił tylko dwa wyścigi. W pierwszym w którym wziął udział po wypadku dojechał na czwartej pozycji- było to GP na torze Monza.
"Po takim wypadku, najlepszą drogą aby o nim zapomnieć jest jak najszybszy powrót na tor"- twierdzi Lauda.
Lauda zauważył, że dzień, w którym odniósł takie obrażenia, nie był najgorszym w jego życiu. Jak twierdzi, czuł się znacznie gorzej w dniu, kiedy samolot jego linii lotniczych rozbił się, co spowodowało śmierć 224 ludzi.
Obecnie Lauda komentuje zawody F1 dla niemieckiej telewizji.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz