Stallard odpowiada Hornerowi: Ricciardo nie nabawił się złych nawyków w McLarenie
Inżynier wyścigowy McLarena, Tom Stallard, nie zgadza się z opinią szefa Red Bulla, który jakiś czas temu stwierdził, że Daniel Ricciardo wrócił do Red Bulla "ze złymi nawykami" jeżeli chodzi o swoją jazdę.Stallard obecnie pełni rolę inżyniera wyścigowego Oscara Piastriego, ale wcześniej piastował to samo stanowisko, gdy w McLarenie ścigał się Daniel Ricciardo.
Australijski zawodnik za porozumieniem stron wcześniej zakończył współprace z brytyjskim zespołem, robiąc miejsce Oscarowi Piastriemu, a sam wylądował z powrotem na podwórku Red Bulla najpierw w roli trzeciego kierowcy ,a następnie w juniorskiej ekipie.
W AlphaTauri (obecnie Visa RB) Ricciardo w połowie sezonu zastąpił spisującego się poniżej oczekiwań Nycka de Vriesa, a Christian Horner w jednym z głośniejszych wywiadów zasugerował, że nabawił się on "złych nawyków", których wcześniej nie miał.
Wypowiadając te słowa Christian Horner zasiadał na konferencji prasowej obok Zaka Browna, CEO McLarena, żartując, że po przygodzie zawodnika z ekipą z Woking musiał go trochę "podkarmić".
Dodając: "Myślę, że problemem jest to, gdy prowadzisz bolid, który ma pewne ograniczenia, starasz się wtedy do niego dostosować, aby wszystko z niego wycisnąć."
"Jasne stało się, że gdy do nas wrócił, nabrał złych nawyków, których wcześniej nie miał, których nie widzieliśmy, gdy od nas odchodził dwa czy trzy lata temu."
Tom Stallard był niedawno gościem podcastu Beyond the Grid, w którym musiał zmierzyć się z taką oceną Christiana Hornera i stanowczo się z nią nie zgodził.
"Nie zgadzam się z tym twierdzeniem" mówił inżynier. "Powiedziałbym wręcz, że Daniel prowadził samochód bardzo normalnie, a jeśli już, to nasz samochód wymagał pewnych specyficznych działań, głównie podczas fazy wchodzenia w zakręty, z czym miał trudności, ponieważ wymaga to od kierowcy bardzo, bardzo precyzyjnego wyczucia czasu, a trzeba to robić niemal błyskawicznie - bardzo, bardzo szybko."
"Były inne typy zakrętów, które nie wymagały tak ostrego ruchów, gdzie podejście Daniela sprawdzało się bardzo dobrze, a jeśli już, to Lando nauczył się od Daniela w tych sytuacjach."
"Więc nie sądzę, że opuścił zespół z jakimiś złymi nawykami, raczej dostosował swoje prowadzenie w określony sposób, aby wydobyć to, co najlepsze z naszego samochodu. A potem, jak się okazało, przynajmniej w tamtym czasie, Red Bull wymagał czegoś innego."
"Mam wrażenie, że to nie tyle złe nawyki, co bardziej: Mam jedno podejście, a teraz próbuję dostosować się do innego samochodu i innego stylu jazdy."
Daniel Ricciardo przed GP USA stracił też swój fotel w Visa RB na rzecz Liama Lawsona. Tom Stallard dostrzega jednak podobieństwa jeżeli chodzi o problemy Australijczyka w McLarenie i w juniorskiej ekipie Red Bulla. Ciepło też wspomina wielkie zwycięstwo kierowcy z Perth na torze Monza w 2021 roku.
"Praca z Danielem była świetna, bo to naprawdę wspaniały człowiek" mówił Stallard.
"Jest bardzo pozytywną osobą, z którą miło spędza się czas. Myślę, że to powszechnie wiadomo, że nie osiągnęliśmy tego, co chcieliśmy osiągnąć z nim w McLarenie."
"Były momenty, kiedy potrafił w pełni opanować samochód, prowadził go tak, jak trzeba i potrafił wydobyć z niego to, co najlepsze. A ten weekend w Monzy [w 2021 roku] był praktycznie bezbłędny przez cały czas."
"Zakwalifikował się dobrze, przesunęliśmy się do przodu w sprincie, udało nam się objąć prowadzenie już na starcie wyścigu, a potem, chociaż Max [Verstappen] i Lewis [Hamilton] ostatecznie wyeliminowali się z wyścigu, mieliśmy ich obu pod kontrolą, a Daniel i tak by wygrał."
"Miał więc duże wzloty, a to zwycięstwo było naszym pierwszym od prawie 10 lat. To było naprawdę coś ważnego, ale były też inne weekendy, które nie poszły tak dobrze."
"Myślę, że nasz samochód wymagał innego stylu jazdy niż te, w których wcześniej odnosił sukcesy i on miał trudności z dostosowaniem się do tego, aby wydobyć z niego to, co najlepsze."
"Oczywiście przestał tu pracować i przeszedł do AlphaTauri i znowu, moje wrażenie z zewnątrz było takie, że jego czas tam wyglądał podobnie."
"Były bardzo dobre dni, kiedy osiągnęli to, na co liczyli w tym zespole i inne dni, kiedy nie wszystko szło tak dobrze."
"Myślę więc, że najważniejsze jest to, że Daniel, będąc tutaj, zawsze był bardzo pozytywny, zawsze wspierał zespół, a wszyscy, którzy z nim bezpośrednio pracowali, uwielbiali to robić. Dlatego dla nas również było to trudne, że razem nie zdołaliśmy osiągnąć tego, co chcieliśmy."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz