Marko zaprzecza, jakoby to Liberty Media naciskało na pozostawienie Pereza
Helmut Marko twierdzi, że kontynuacja współpracy Red Bulla z Sergio Perezem stanowiła "najlepszą opcję" dla zespołu w obliczy dostępnych alternatyw i zaprzecza jakoby wpływ na decyzję miało samo Liberty Media.O przyszłości Sergio Pereza media rozpisywały się ostatnio bardzo obszernie. Udało się ustalić, że jego świeżo podpisany kontrakt pozwala na zerwanie umowy jeżeli ten do czasu przerwy wakacyjnej lub na zakończenie sezonu będzie tracił ponad 100 punktów do Verstappena.
Po GP Belgii różnica ta zdecydowanie był przekroczona i gdy wydawało się, że Perez wkrótce pożegna się ze swoim fotelem, Red Bull ogłosił, że ten pozostanie jego kierowcą.
Decyzja Red Bulla, który słynie z podejmowania drastycznych decyzji w kwestii doboru kierowców wzbudziła nie małe zdziwienie głównie ze względu na to iż może mieć poważne konsekwencje dla ekipy, która jakoby nie było walczy o tytuł mistrzowski.
Spadek formy Pereza sprawił, że przewaga Red Bulla nad drugim w zestawieniu McLarenem, który z kolei przeżywa renesans formy, stopniała do tylko 42 punktów.
Helmut Marko i Christian Horner mieli dość szerokie pole manewru, mogąc promować na miejsce Meksykanina Daniela Ricciardo, Yukiego Tsunodę czy Liama Lawsona.
Tak się jednak nie stało, a Marko w swojej kolumnie dla Speedweeka stwierdził, że Perez "cały czas stanowi najlepsze rozwiązanie" biorąc pod uwagę dostępne alternatywny. Austriak zasugerował również, że Perez nie potrzebuje poprawy prędkości, a jedynie poprawy regularności.
"Sergio Perez będzie jeździł dla Red Bulla po przerwie wakacyjnej, gdyż mamy teraz tory, na których w zeszłym roku dobrze się spisywał, a my stawiamy na stabilność" pisał Marko. "On wielokrotnie pokazywał dobre osiągi w tym czasie, a w sobotę w Spa również był szybki."
"Perez nie musi być szybszy, ale bardziej regularny, a biorąc pod uwagę alternatywy, to nadal najlepsze rozwiązanie dla nas."
Marko zaprzeczył jednocześnie, że na pozostawienie Pereza w Red Bull naciskać miało samo Liberty Media, które chciało, aby kierowca ten wziął udział w zaplanowanym na drugą część sezonu GP Meksyku.
"Doniesienia, że jego dalsze zaangażowanie z nami to zasługa Liberty Media, które chciało, aby ten pojechał w Meksyku nie są prawdziwe. Na pewno chcą, aby wziął udział w swoim domowym wyścigu, ale nasz wybór nie bazuje na intencjach Liberty."
Marko potwierdził również, że przyszłość Liama Lawsona zostanie potwierdzona przez zespół we wrześniu, wykluczając przy tym, że ten będzie mógł zostać wypożyczony do konkurencji.
komentarze
1. fistaszeq
Na kilkanacie oststnich wyścigów+sprintów+kwalifikacji raz mu dobrze poszło więc go zatrzymali? ciekawe
2. slawbo
Nie uwierzę w nic, co nie zostało zdementowane :)
3. goralski
@2 to zdaję się szło trochę inaczej:
"Wierzę w plotki tylko oficjalnie zdementowane" :)
4. giovanni paolo
Marko coś powiedział? Więc na pewno prawda jest po drugiej stronie.
5. Harman1997
A co ma powiedzieć XDD
6. Supersonic
Ale to ty dzwonisz, Helmut.
7. alfaholik166
Faktycznie można się zastanawiać nad tym jak mocne plecy ma Perez i kto za nim stoi, skoro Red Bull wobec takiego dylematu nagle postępuje jakby wbrew swojej polityce. Z drugiej strony co by nie mówić o doktorze Marko, to jego wypowiedzi niemal zawsze są dość logiczne. Nie ma gwarancji, że inny kierowca którego w połowie sezonu by ściągnęli potrafiłby wykorzystywać potencjał ich trudnej do okiełznania maszyny. Pozostaje pytanie z czego wynikają problemy Pereza i czy Red Bull nie jest ich przypadkiem świadomy jakoby sam się do nich przyczyniał (niszczyć psychicznie każdego drugiego kierowcę, który spróbuje znaleźć się za blisko Maksa)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz