Red Bull sporo oczekuje od poprawek przygotowywanych na Imolę
Helmut Marko wysłał jasny sygnał w stronę rywali Red Bulla. Austriacy zamierzają szybko odkuć się po niepowodzeniach w Miami i dostarczyć dobry pakiet ulepszeń na pierwszą rundę we Włoszech.W Miami Red Bull i Max Verstappen doznali pierwszej od dłuższego czasu porażki, do której przyczynił się zwyczajny brak tempa. Lepszy od nich okazał się Lando Norris. Brytyjski zawodnik wyprzedził Holendra o 7,612 sekundy.
Biorąc pod uwagę ogromny postęp McLarena i planowane poprawki Ferrari, pojawiły się realne nadzieje na nawiązanie bliższej walki z Bykami w długoterminowej perspektywie. Zareagował jednak na to Helmut Marko, który nie przekazał zbyt optymistycznych wieści.
Doradca Red Bulla potwierdził bowiem wprowadzenie dużego pakietu aktualizacji na Imoli, po którym sporo oczekuje. Być może ekipa z Milton Keynes faktycznie planuje dostarczyć nowe części przypominające porzuconą koncepcję Mercedesa:
"Nie zamartwiam się Norrisem, bo traci ponad 50 punktów. Poza tym przywieziemy poprawki na Imolę, po których wiele się spodziewam. Miami pokazało jednak, że musimy się skoncentrować na samym sporcie", powiedział austriacki działacz dla OE24.
Marko odniósł się również stricte do niedzielnych wydarzeń z rundy na Florydzie. Skomentował m.in. sugestie Christiana Hornera o uszkodzeniach w aucie Verstappena i momencie wyjazdu samochodu bezpieczeństwa:
"Byliśmy zwyczajnie za wolni. [Jeśli chodzi o te uszkodzenia,] Max nie uważa, by były jakieś poważne. Fakt jest taki, że byliśmy wolniejsi od McLarena. Z drugiej strony [bez neutralizacji] Norris miałby problemy ze zbliżeniem się do Maxa, a w dodatku wyprzedzanie w Miami jest naprawdę trudne."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz