Sainz znajduje się na szczycie listy życzeń Saubera/Audi
Reprezentujący zespół Saubera Alessandro Alunni Bravi po raz pierwszy otwarcie przyznał, że Carlos Sainz znajduje się na szczycie listy życzeń ekipy, która wkrótce stanie się fabrycznym zespołem Audi w F1.Zespół z Hinwil dość wcześnie ogłosił zaangażowanie od 2025 roku Nico Hulkenberga. Niemiec, który obecnie ściga się dla Haasa, podpisał wieloletnią umowę z zespołem, która zapewni mu reprezentowanie marki Audi.
Po tym jak Lewis Hamilton ogłosił swoje przejście do Ferrari od przyszłego roku, Carlos Sainz stał się najbardziej pożądanym zawodnikiem bez kontraktu na przyszły sezon. 29-latek od początku łączony był jednak z Audi za sprawą swojego ojca.
Alunni Bravi zapytany przez serwis Motorsport.com o krótką listę życzeń na sezon 2025, odpierał: "Wszystkie zespoły mają krótką listę!"
"Wszyscy wiedzą, że na rynku jest dostępny czołowy kierowca i jest nim Carlos Sainz" tłumaczył. "Myślę, że wszyscy chcieliby mieć Carlosa na pokładzie."
"Jest jednym z najlepszych kierowców. Pokazał się jako niezwykle dojrzały zawodnik, który potrafi rozwijać bolid i kierować zespół w rozwoju. Jednocześnie prezentuje również równe osiągi, jest bardzo mocny zarówno w kwalifikacjach, jak i wyścigach. Uważam, że Ferrari posiada jeden z najlepszych duetów w stawce."
"Wiemy jednak, że rynek transferowy nie zależy tylko od nas. Zależy od wielu czynników. Jest wiele ekip, które rozmawiają z kierowcami. Uważam, że jako zespół również mamy kilka opcji."
"Wszystko rozważymy, ale teraz po ogłoszeniu Nico nie musimy się spieszyć z wyborem. Cały czas jesteśmy na początku."
Zapytany o to czy szanse na przedłużenie swoich umów mają podstawowi kierowcy zespołu- Zhou Guanyu lub Valtteri Bottas, Alunni Bravi potwierdził, że żadne decyzje nie zostały podjęte. Valtteri Bottas ostatnio jednak bardzo niepewnie wypowiadał się o swojej przyszłości i stwierdził, że tak wczesne zaangażowanie przez zespół Nico Hulkenberga stanowiło dla niego zaskoczenie, zapewne tak samo duże, jak nagła zmiana jego inżyniera wyścigowego.
"Rozmawiamy z Sainzem i innymi kierowcami" mówił. "Także z naszymi obecnymi zawodnikami."
"Ale teraz nie musimy się spieszyć, gdyż zabezpieczyliśmy już jeden z foteli. Teraz mamy więcej czasu,. Decyzja nie jest łatwa. Mamy dwóch dobrych kierowców, którzy są z nami od trzech lat i spisują się dobrze."
"Mamy też Carlosa i innych kierowców na rynku i musimy wszystko zrozumieć. Podejmujemy decyzję nie tylko w kontekście sezonu 2025, ale także co do przyszłości fabrycznego zespołu Audi."
Carlos Sainz może się wahać z dołączeniem do Saubera od przyszłego roku mając na względzie potencjalną możliwość przejścia do Red Bulla, z którym rozstał się po tym jak w 2016 ten zdecydował się postawić wszystko na Maksa Verstappena.
Helmut Marko w jednym z ostatnich wywiadów stwierdził jednak, że Sainz "ma bardzo lukratywną ofertę od Audi, której nie możemy wyrównać ani przebić."
komentarze
1. belzebub
Sainz tak naprawdę nie ma większego wyboru. Audi wydaje się jedynym sensownym rozwiązaniem.
Mercedes na tą chwilę jest de facto nigdzie. Jest na poziomie mniej więcej Astona. O walce z Ferrari czy Mclarenem o drugie miejsce mogą sobie pomarzyć.
I tutaj niewiele się zmieni przynajmniej jeszcze w przyszłym sezonie.
Na pewno zagadką pozostaje 26 rok i nowe regulacje. Wtedy stawka może się mocno przetasować. Ale też może, a nie musi.
Niewiadomą pozostaje co zrobi Verstappen. Raczej należy potraktować jedynie plotkami jego odejście z RBR, bo gdzie indziej mógłby pójść, przecież nie do Mercedesa. XD Oczywiście w 2026 może wykorzystać np. problemy silnikowe dotkną RBR pod własnym brandem, ale wtedy nie ma gwarancji że Merc zrobi coś lepszego, a nawet jeśli to może znowu leżeć aero.
2. Raptor Traktor
@1 Chyba najgorszym rozwiązaniem. Jakim sensownym? XD Zespół, który być może będzie się liczył za jakieś 3 lata? Podkreślam - być może. Sauber to gwarant absolutnie niczego. Zanim oni coś pokażą, to Sainz się zestarzeje i tyle będzie miał z kariery. On potrzebuje być w czołówce teraz, kiedy jest jego prime.
"Mercedes na tą chwilę jest de facto nigdzie" - no tak, bo Sauber to jest w znakomitej sytuacji XD wynik punktowy w tym sezonie mają imponujący. Ciekawe założenie, że nowy koncern miałby ot tak sobie przeskoczyć Merca w 2026 roku. Nawet jak o mistrza nie powalczy u srebrnych, przynajmniej w chwili obecnej, to Mercedes jest gwarantem miejsca w czołówce, na pewno dużo większym niż jakiś tam Sauber. Sainz powinien się zainteresować albo nimi, albo wejściem za Pereza, o ile RBR byłby tym zainteresowany, a Sauber niech lepiej weźmie Maloneya, bo to utalentowany kierowca. Sainz to zbyt wysokie progi dla nich.
3. hubos21
Silnik Mercedes powinien mieć dobry bo DNA jego się nie zmieni ale coraz więcej obaw i wątpliwości pojawia się odnośnie aktywnej aerodynamiki i to dotyczy raczej wszystkich.
4. NieantyF1
I to będzie prawdopodobnie zmarnowanie kariery Sainza gdyż zanim Audii się rozkręci to może minąć kilka lat
5. belzebub
@2 Zapominasz o tym, że Audi zawsze w motorsporcie osiagalo sukcesy. Na pewno po wejściu do F1 nie wejdzie do ścisłej czołówki, ale są szanse na dobre wyniki.
Natomiast gdzie dzisiaj jest Mercedes, powtórzę nigdzie.
Poza tym zapominasz o jednym, że oni chcą wziąć kogoś na góra 1+1,bo pewnie trzymają drugi fotel na tego Antonelliego. Pierwszy pozostanie Russellowi, bo przecież go nie wywalą.
RBR, wszystko zależy od dyspozycji Pereza. Jeśli będzie dalej blisko Verstappena to raczej zachowa w przyszłym sezonie swój fotel.
McLaren zabetonowany.
Innej opcji nie ma.
Więc zejdź na ziemię zanim zaczniesz komentować.
6. devious
@5
Wicemistrz świata konstruktorów 2023 jest "nigdzie" za to Audi wejdzie i będzie na pewno mocne, bo wygrywali w WEC nie mając żadnej konkurencji :))) Chłopie odstaw te dopalacze i czytanie Bravo Sport :)
Prawda jest taka, że Audi jak i kilku innych producentów (np. Porsche) nie miało po prostu jaj wejść wcześniej do F1 więc wybierali "łatwe" zwycięstwa w Le Mans czy Dakarze, gdzie nie było praktycznie żadnej konkurencji. Mając gigantyczny, fabryczny budżet i rzeszę inżynierów rywalizowali z małymi, prywatnymi ekipami - a po kilku wygranych zawijali się do kolejnej serii i powtarzali cykl, żeby własnie przypadkiem ktoś ich nie pokonał. No faktycznie w takich warunkach to można być "niepokonanym".
Niestety WEC, WRC czy Dakar przy całej mojej sympatii do tych serii prawie zawsze były areną walk dosłownie 2-3 ekip fabrycznych, a nierzadko jednej - więc trudno by ta jedna ekipa nie wygrywała. Potem jakiś śmieszny typ porównuje to np. do F1, gdzie zawsze masz mega silną konkurencję i nawet wielki budżet nie gwarantuje wygranych.
Przykłady?
-Toyota seryjnie wygrywa wszystko w WEC, WRC i Dakarze - gdzie była Toyota w F1? Tyle lat, setki wydanych milionów i nawet nie wygrali wyścigu.
-Peugeot też wygrywał wszystko w WRC, wygrywali Dakar, wygrywali Le Mans wiele razy. W F1 weszli z McLarenem jako dostawca silników i skończyło się to kompromitacją. Nie mieli nawet podejścia do Renault.
-BMW też wygrywało Le Mans z fabtycznym zespołem, wygrywali DTMy, wszelkie różne serie wyścigowe - a w F1 wielkie fiasko, Tyle dobrego, że jeden wyścig wygrali zanim uciekli z podkulonym ogonem.
-Porsche to już w ogóle dominator Le Mans, wygrywali Dakar i wszystkie różne serie wyścigowe na całym świecie, w F1 tylko jako dostawca silników i to pod brandem TAGa, jako fabryczna ekipa ich przygoda w F1 była krótka i niezbyt udana, 1 wygrany wyścig przez Gurney'a całe wieki temu.
Teraz chcieli wrócić ale jednak obsrali zbroję, bo Red Bull im odmówił - a nie chcieli przejmować jakiejś ekipy z dołu stawki, wiedzieli z czym to się wiążę... Z porażkami przez pierwsze lata, a na to niemiecki honor nie jest gotowy :)
Przykłady mogę mnożyć, ale chyba sprawa jest jasna - w F1 nie jest tak łatwo.
Audi w Le Mans kiedy pierwsze zwycięstwo odniosło?
W 2000 roku czyli właśnie tuż po tym, jak w 1999 wycofali się BMW (zwycięzca z 1999), Mercedes, Toyota i Nissan. Audi nie miało z kim rywalizować, byli wtedy jedyną ekipą fabryczną. To zdobywali 3 pierwsze miejsca na podiach co roku - jedyny ich rywal to był pseudo-fabryczny Bentley, z tego samego koncernu VAG, z nieporównywalnym budżetem, prowadzony przez małą prywatną ekipę z Anglii (nie do porównania z pełni fabrycznym programem) - a i tak Bentley w 2003 ostatecznie pokonał Audi... po czym się oczywiście wycofał. Audi mogło dalej wygrywać.
Od 2000 do 2006 Audi w Le Mans było jedyną fabryczną ekipą. No to co mieli robić jak nie wygrywać? I tak raz przegrali z Bentleyem :D
W 2007 wszedł Peugeot, od razu zgarnęli Pole Position, rok później też - ale mieli problemy z niezawodnością, to oczywiste bo to była nowa konstruckja, a Audi "siedziało już w temacie" od lat.
W 2009 jednak Peugeot wygrał, podobnie jak Bentley potrzebując 3 lata na pokonanie Audi.
W kolejnych latach walka Peugeot-Audi trwała, potem Peugeot się wycofał i weszła Toyota ale nadal mówimy o walce 2 ekip... To tak jakby w F1 były tylko np. Williams i Alpine i cała masa ekip z F2, to też Alpine by było wielokrotnym MŚ i zdominowało sport na dekady :D
10 lat temu do Audi i Toyoty dołączyło Porsche i mieliśmy pierwszy raz od 1999 więcej niż 2 fabryczne ekipy. Efekt - już rok później Porsche wygrało Le Mans (i to z Hulkenbergiem :P), w 2016 też, w 2017 też. Audi w tym czasie się zawinęło z WEC, bo mając konkurencję nie mogli już dominować (oczywiście to zupełny przypadek :P). W Le Mans tymczsem wygrywała już Toyota... która też już nie miała z kim rywalizować, bo Porsche też po wygraniu Le Mans "zwinęło manatki" więc Toyota walczyła sama ze sobą. I o dziwo wygrała kilka razy :D
Analogicznie jest w Dakarze, WRC, Rallycrossie itd. Wchodzi sobie takie Audi czy VW, wykładają kupę kasy, duuużo więcej niż ekipy prywatne lub półfabryczne (czytaj prywatny zespół prowadzący program dla jakiegoś producenta - np. Prodrive obecnie robiący w Dakarze dla Dacii) no i wygrywają, po czym uciekają bo łatwiej wygrać 2-3 razy niż utrzymać się na szczycie całymi latami.
W ten sposób np. w WRC dominowali sport Citroen z Loebem, VW z Ogierem, teraz Toyota - mając jedynego rywala w postaci Hyundaia. Wcześniej np. Citroen walczył całymi latami z Fordem - ale to była de facto prywatna ekipa Malcolma Wilsona, bo jego M-Sport nie był nigdy zbyt mocno wspierany przez Forda. Po prostu Ford płacił za "reklamę", ale to Malcolm wszystko organizował. Nie był to nigdy w pełni fabryczny zespół Forda. I m.in. dlatego przegrywali z Francuzami (też Peugeotem wcześniej).
Citroen też kiedyś wygrywał Dakar z modelem ZX, więc możemy powiedzieć "Citroen zawsze w motorsporcie osiagał sukcesy."
Jakby Citroen wszedł do F1 to byś namawiał Sainza, żeby do nich dołączył, bo na pewno będą bardziej konkurencyjni niż Mercedes? :))) No właśnie.
Niestety jeżeli Sainz wybierze Audi to przez pierwsze 2 lata nawet nie powącha podium. Sauber ostatnio był konkurencyjny w 2012 jak pracował tam jeszcze Pierre Wache, obecny guru techniczny Red Bulla (to nie przypadek!), potem zespół popadł w totalny kryzys, Monisha Kaltenborn dołożyła swoje i teraz Audi będzie musiało mocno "gonić". A to nie jest proste, bo obecnie konkurencja jest chyba największa w historii - chyba nigdy wcześniej nie było w F1 tylu mocnych i ambitnych ekip. Nawet przecież Alpinie to ekipa fabryczna, nawet wygrali wyścig jakiś czas temu - a obecnie ledwo 1 pkt mają. Audi zaczyna od nowa i niestety będą musieli "zapłacić frycowe". To że wygrywali sobie w Le Mans nic w F1 nie znaczy.
Mi się ich wejście kojarzy trochę z wielkim powrotem Hondy do F1 - było wielkie pompowanie balonika, a potem wielkie zaskoczenie, że F1 jest trudniejsza niż w latach 90-tych. Honda się ogarnęła i zdobyła mistrzostwo, ale potrzebowali wielu lat. Audi też może potrzebować.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz