Williams znowu odsyła podwozie do fabryki
Zespół Williamsa po raz kolejny będzie zmuszony wysłać podwozie, z którego korzysta Alex Albon do swojej siedziby w Wielkiej Brytanii, aby przeprowadzić w nim niezbędne naprawy przed GP Chin.Bolid Taja po kolizji z Danielem Ricciardo na pierwszym okrążeniu GP Japonii ucierpiał jednak znacznie mocniej niż pierwotnie sądzono. Zarówno auto Williamsa, jak Visa RB wbiły się w bandy z opon zlokalizowane przy eskach na początku okrążenia.
Jak się okazało prawy przód podwozia w aucie Albona uległ na tyle dużemu uszkodzeniu, że przed wyprawą do Chin musi wrócić do Wielkiej Brytanii. Zespół nie ma jednak wątpliwości, że uda się je naprawić przed wizytą w Szanghaju.
Williams nie ma najlepszej serii wyścigów i cały czas pozostaje bez trzeciego podwozia, które w razie konieczności może służyć do odbudowy uszkodzonego bolidu.
Albon poważnie uszkodził swoje auto dwa tygodnie temu podczas treningu w Melbourne. To wtedy zespół podjął decyzję o wycofaniu z dalszej rywalizacji Logana Sargeanta i przekazaniu jego auta lepiej rokującemu Tajowi.
W Japonii Williams stawił się z naprawionym podwoziem, ale Sargeant już w pierwszej sesji zaliczył sporego dzwona. Szczęśliwe obyło się bez uszkodzenia podwozia, a skoczyło się jedynie na potrzaskanym zawieszeniu i uszkodzonej skrzyni biegów co z pewnością finansowo nie odbije się dobrze na zespole.
Dzisiejszy wypadek Albon sprawia, że drugie podwozie również będzie musiało zostać naprawione w Grove (w Japonii Sargeant cały czas korzystał z tego naprawionego po GP Australii).
"Trzecie podwozie nie będzie z nami do czasu GP Miami, czyli jeszcze dług droga przed nami" tłumaczył James Vowels, szef zespołu. "Jeżeli chodzi o podwozie, jeżeli włoży się w jego przygotowanie całe zasoby organizacji, można je wyprodukować mniej więcej w 8-10 tygodni."
"Wyprodukowanie pierwszego zawsze zabiera więcej czasu, gdyż dopiero przyzwyczajamy się do tego procesu."
"Jasne jest też to, że nie pracuje nad tym cała nasza firma. Jednocześnie pracujemy nad częściami zapasowymi i ulepszeniami. Staramy się jakoś wykorzystać nasze moce przerobowe."
"W naszym konkretnym przypadku nigdy nie mieliśmy intencji przyjechania tutaj bez trzeciego podwozia. Intencje były, aby mieć je od początku roku.:"
"Stało się to niemożliwe ze względu na przeciążenie systemu, złożoność tego auta i ilość rzeczy, które chcieliśmy przepchnąć."
"Jeżeli chodzi o poziom skomplikowania, to jest on niewiarygodny. Podwozie składa się z tysięcy części, które staramy się złożyć w całość."
Dzisiejszy wypadek między Ricciardo i Albonem sędziowie oficjalnie uznali za typowy incydent wyścigowy z pierwszego okrążenia. Kierowcy uniknęli więc dodatkowych kar.
komentarze
1. Igor
Sierżant ma szczęście że za tydzień nie ma wyścigu.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz