Klien: Kubica miał zastąpić Massę w 2009 roku, ale coś poszło nie tak
To że Robert Kubica w 2010 roku podpisał wstępną umowę z zespołem Ferrari na starty u boku Fernando Alonso od 2012 roku jest powszechnie znanym faktem. Mało kto jednak pamięta, że Polak miał okazję wystąpić w barwach Scuderii nieco wcześniej, bo już 2009 roku, o czym przypomniał w podcaście Beyond the Grid Christin Klien.Były zawodnik Jaguara i Red Bulla, a także tester między innymi Hondy i BMW Sauber zdradził, że miał już wstępną umowę na starty w tym ostatnim zespole od sezonu 2010, ale mógł również pojawić się w nim nieco wcześniej właśnie w miejsce Roberta Kubicy.
Wszystko za sprawą wypadku Felipe Massy na Węgrzech, gdy śruba, która odpadła z bolidu Rubensa Barrichello przebiła kask Brazylijczyka i poważnie go kontuzjowała, wykluczając ze startów do końca sezonu.
Jak wiemy Ferrari na jego miejsce powołało najpierw Lucę Badoera, który nie zaprezentował się z najlepszej strony i po zaledwie dwóch rundach został zastąpiony przez Giancarlo Fisichellę.
O tym, że szanse na występy w barwach Ferrari miał wtedy również Robert Kubica mówiło się otwarcie, ale ostatecznie nie doszło do podpisania umowy i zmiany barw przez Polaka. W mediach przewijały się spekulacje, że Ferrari nie mogło zaoferować krakowianinowi wystarczająco długiego kontraktu i ten po prostu odrzucił ofertę, o czym publicznie wspominał o tym między innymi były prezes Ferrari, Luca di Montezemolo.
Christian Klien rzuca nieco więcej światła na tamte okoliczności, twierdząc, że Peter Sauber, ówczesny szef zespołu zadzwonił do niego z informacją, żeby szykował się, gdyż Robert zostanie zwolniony z kontaktu na rzecz Ferrari.
"Tak. Miałem kontrakt wyścigowy na sezon 2010 [z BMW Sauber]" wspominał Austriak. "Nigdy do tego nie doszło oczywiście, gdyż oni wycofali się latem 2009 roku."
"Potem była jeszcze jedna opcja ze względu na wypadek Felipe Massy w Budapeszcie. Nie mógł on dokończyć sezonu. Robert Kubica był już w Maranello na przymiarce fotela, a ja robiłem testy na prostych we Włoszech dla BMW Sauber. Wtedy zadzwonił do mnie Peter Sauber."
"Powiedział, żebym ćwiczył starty. Być może pojedziesz na Monzy. Zwalniamy Roberta do Ferrari, a ty dokończysz sezon dla nas. Powiedziałem, że świetnie, gdyż właśnie ćwiczę starty, ale potem poszło coś nie tak z przejściem Roberta do Ferrari."
W obszernym wywiadzie, który głównie skupiał się na jego dokonaniach w Red Bullu Klien wyraził również swoje zdanie odnośnie decyzji szefostwa zespołu z Hinwil, które w 2008 roku dysponując świetnym bolidem zrezygnowało w połowie sezonu z jego rozwoju definitywnie przekreślając szanse Kubicy na mistrzostwo świata.
To czy Polak sięgnąłby po nie, gdyby jego bolid był cały czas rozwijany pozostaje już czysto akademicką dyskusją. Nie zmienia to jednak faktu, że mając tylko jedno zwycięstwo na koncie na półmetku sezonu Kubica prowadził w mistrzostwach świata nad kierowcami Ferrari i McLarena, głównie za sprawą równych osiągów.
"Robert i zapewne wielu ludzi z zespołu tak myśli" mówił pytany o to czy zespół powinien się wtedy skupić na rozwoju i gonieniu mistrzostwa. "Uważam, że gdy pojawia się taka szansa, jesteś tak blisko tego, to powinno się cisnąć."
"Uważam, że powinni tak zrobić. W 2009 roku pojawiała się jednak duża zmiana przepisów i wchodził system KERS [ubogi poprzednik ERS], a w Monachium bardzo się na tym skoncentrowali."
"Tak więc pewnie lepiej było skupić się na walce o mistrzostwo."
Zapytany o to czy bolid BMW Sauber był znacznie lepszy od konstrukcji Hondy z 2007 roku, którą obszernie testował, Klien odpierał: "Tak. Bolid był bardzo dobry. Dużo testowałem w obu tych bolidach i był on niesamowicie szybki. Zwłaszcza Robert opanował to auto do perfekcji. Był tak szybki."
Poruszając wątek BMW Sauber i Roberta Kubicy nie zabrakło pytania o to jak wysoko Austriak ocenia umiejętności Polaka.
"Jak dla mnie, zostałby mistrzem świata, gdyby trafił do właściwego zespołu. Jego wypadek zaprzepaścił te nadzieje. Ale na pewno był wystarczająco dobry, aby wygrać mistrzostwa świata F1. Zrobiłby to, gdyby nie ten nieszczęśliwy wypadek i gdyby trafił do właściwego zespołu, we właściwym czasie."
komentarze
1. markak
Znowu rozdrapujecie mi strupa xd
2. markus202
Scuderia w 2009 była w dupie, tak samo jak BMW.
3. fan_93
@2 dokładnie, BMW jak i Ferrari leżało..
4. wpiszlogin
@2 W takiej dupie, że Raikkonen zdobył 5 podiów w tym 1 zwycięstwo. Ferrari zdobyło 70pkt a BMW 36.
5. Krukkk
@4. Scuderia Ferrari zawsze jest w czterech literach jezeli nie wygrywa. Nie jestem ich fanem, tylko analizuje przywileje jakie maja w F1 a najlepszym dowodem na to, ze mam racje jest kazde spuszczanie sie pismakow kiedy czerwoni wygraja jakis wyscig. Wtedy jest: Huuuurrrraaa!!! Grande Strategia! Bella Macchina! Tylko Ferrari wie jakiego kierowce zakontraktowac!!! itd...
A w trakcie na stepnego wyscigu slyszymy:
-[Ferrari] Lot du ju fink ebault plan D?
-[kierowca] Nooo!!!
6. giovanni paolo
5. Upuść sobie trochę z krzyża bo rozdrażniony gadasz głupoty.
7. alfaholik166
Może tak, a może nie, a wszystko rozbija się o to jak układałaby się współpraca Alonso z Kubicą, którzy w barwach Ferrari zapewne przestaliby żyć ze sobą w dobrych relacjach i na torze odbieraliby sobie nawzajem punkty w stylu Vettel Leclerc. Poza tym Alonso miałby raczej mocniejszą pozycję po pierwsze jako mistrz świata, a po drugie za Alonso stał sponsor Ferrari - Bank Santander. Robert musiałby się pewnie mocno rozpychać łokciami, aby się przebić i udowodnić że jego tempo jest lepsze niż Fernando na co niekoniecznie przychylnym okiem patrzałby zespół ze swoją filozofią.
8. markus202
@4 gdyby nie Kimi który robił różnice i potrafił wyciągnąć z tego podium to nie byłoby tak kolorowo ;)
9. markus202
@7 poza tym Scuderia w 2013 i 2014 mocno obniżyła loty, także nic nie byłoby pewne
10. Krukkk
@6. Glupoty to wygaduja ludzie z Ferrari i to na dodatek lamana angielszczyzna.
11. hubertusss
@6 on zaw3ssze pisze głupoty. Żółć przybiera na poziomie i daje upust wtedy.
12. hubertusss
@5 i co jeszcze każdemu po równo, każdemu według jego potrzeb? Czy jak tam te wasze komusze przyśpiewki brzmią? Choć byś na uszach tu stawał Ferrari będzie miało przywileje w f1 bo są w niej od zawsze od jej początku na dobre i na złe. Nie wycofują się nie wracają po kilka razy jak np Honda. Ja rozumiem, że jesteś tymi przywilejami sfrustrowany i to widać w twoich wpisach o Ferrari. Ale jak ci ktoś napisał spuść z krzyża bo nic z tym nie zrobisz. Będą mieli te przywileje a ciebie będzie żółć zalewać. Szkoda zdrowia.
13. Krukkk
@11 i 12. To juz nie jestem typowym wyboroca PiS-u jak twierdzi dexter, tylko komunista? :D
Pienisz sie nie wiedzac, ze wlasnie dzieki wartosciom komunistycznym Scuderia Ferrari nadal jest w F1. Odkad ogladam F1 wydawalo mi sie, ze mysl techniczna powinna dawac przewage a nie przywileje typu "tajna ugoda z FiA", prawo veta (rzekomo nigdy nie uzyte).
No ale co ja tam wiem, jezeli nie widze zjawiska oszronienia gaznikow w moim motocyklu...:D
14. hubertusss
Widać dexter miał rację. Pis to komuniści z socjalistycznym programem społeczno gospodarczym typu dotowanie nierobów i państwowe firmy. Ferrari na swój status w f1 pracowało dziesiątki lat. Tak jak np polska arystokracja do IIWŚ. A potem przyszła komuna co to chciała wszystkim po równo tak jak ty chcesz w f1. A i tak wyszli równi i równiejsi. Prawda jest taka, że w f1 zawsze były przywileje i nigdy nie było i nie będzie równości. I tego nikt nie zmieni a z przywilejów nie korzysta tylko Ferrari a inne zespoły będące w danym czasie w topie też. Tak samo jak wiele innych zespołów używało prawa veta Łącznie z Ferrari i wcale nie musieli użyć go. Wystarczyło poinformować, że go użyją w trakcie negocjacji.
PS nie pisałem o szronieniu gaźnika w twoim motocyklu bo nawet nie wiem jaki masz. Pisałem, ze to zjawisko występowało w niektórych do tego stopnia, że producenci musieli projektować podgrzewanie.
15. Krukkk
@14. Ani dexter, ani Ty nie macie racji i pleciecie glupoty.
"Ferrari na swój status w f1 pracowało dziesiątki lat."
No i co z tego, ze Ferrari ma za soba bogata historie w F1? To znaczy, ze w latach bezradnosci trzeba otoczyc ich komunizmem?
Ochhho... Jest zmiana podejscia do tematu:
"Pisałem, ze to zjawisko występowało w niektórych do tego stopnia, że producenci musieli projektować podgrzewanie."
Jeszcze chwilke porozmawiamy i zrozumiesz, ze wyglupiasz sie. :D
"PS nie pisałem o szronieniu gaźnika w twoim motocyklu bo nawet nie wiem jaki masz."
Specjalnie Tobie PRZYPOMINAM, ze mam motocykl z silnikiem czterocylindrowym, chlodzonym ciecza o ukladzie zasilania po jednym gazniku na cylinder.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz