Marko: Red Bull też otrzyma kary za wymianę silników w tym sezonie

Helmut Marko potwierdza, że obaj kierowcy w niedalekiej przyszłości otrzymają nadprogramowe elementy silnika, co będzie wiązało się z karami.

Słowa Marko padły po ostatnich problemach ekipy Ferrari, która musiała zainstalować nowe silniki w bolidach Charlesa Leclerca w Kanadzie, a u Carlosa Sainza we Francji.

Póki co jednak Perez i Verstappen korzystają z drugiej jednostki spalinowej, a kary przyznawane są dopiero za czwartą. Mimo to Marko przyznaje, że Red Bull nie ukończy sezonu na trzech silnikach i najpewniej będzie celował w taktyczną zmianę silnika na torze, który umożliwia wyprzedzanie.

"My również będziemy musieli dostać karę tylko musimy wybrać tor, na którym relatywnie łatwo się wyprzedza" mówił Marko dla Motorsport-Total.

Marko nie zdradził szczegółów planu Red Bulla ale można się domyślać, że wymiana silnika mogłaby nastąpić na torze Spa lub Monza. Najprawdopodobniej więc, trzeci silnik zostanie założony w bolidach Red Bulla w Belgii, a ewentualna kara zostałaby przyjęta we Włoszech.

"Jeżeli spojrzymy na kolejne wyścigi na pewno traficie na tor, który wybraliśmy" mówił Marko.

Oprócz kwestii silnikowych Red Bull musi dalej myśleć o rozwoju swojego auta, zwłaszcza, że Ferrari ostatnio zrobiło spore postępy. Marko twierdzi, że kolejne poprawki Red Bulla będą wielkie, ale ekipa potrafiła już zaskakiwać ich skalą w tym roku.

"Stale się rozwijamy. To DNA zespołu Red Bull Racing" dodawał. "Nie będą to tak poważane zmiany, ale przywieziemy poprawki na drugą część sezonu. Musimy poczekać i przekonać się jak one wyglądają."

Zapytany o to co potrzebuje Red Bull, aby sięgnąć po mistrzostwa świata w tym roku, odpierał: "To jeszcze nie wystarczy. Trzeba być szybkim i niezawodnym."

"Myślę, że trzeba wygrać 10 do 12 wyścigów, aby realistycznie myśleć o szansach w mistrzostwach świata."

Verstappen dysponuje obecnie 63 punktami przewagi nad drugim Leclerkiem, a Red Bull ma 82 punkty przewagi nad Ferrari.